Twórcy przeznaczenia
Rynek inwestycyjny i finansowyDavid Brodersen, prezes Coimpeksu: Nasze przedsięwzięcie podzielone jest na trzy fazy. Pierwsza obejmowała Galerię Młociny, którą realizuje obecnie Echo. Przygotowaliśmy masterplan, koncepcję i zadbaliśmy o pozwolenia administracyjne, następnie sprzedaliśmy deweloperowi, który zakłada otwarcie obiektu na początku 2019 roku. Nasza rola polegała na stworzeniu miejsca, nowej przestrzeni, wszczepieniu w ten obszar atraktora, który będzie pełnił tam rolę, jaką odgrywa główny najemca (anchor tenant) w pojedynczym obiekcie. Taką funkcję pełnić ma to centrum handlowe dla całości nowego przedsięwzięcia. Drugi etap to Northern Lights Office Campus. Porozumieliśmy się już z deweloperem, który będzie realizował tę część projektu. Podobnym w skali i znaczeniu do Echo, ale nie mogę ujawnić nazwy. W tym kwartale powinniśmy sfinalizować umowę.
Ale to nie Echo…
Nie, to mogę powiedzieć… Inwestycja ta będzie nowym rodzajem produktu na warszawskim rynku biurowym. To jedyna lokalizacja tego rodzaju zlokalizowana w parku. Nie obok, czy nieopodal – park jest jej nieodłącznym elementem. Nie tak, jak Plac Europejski – mały placyk pomiędzy wielkimi biurowcami. Nasz kampus składał się będzie z 162 tys. mkw. powierzchni komercyjnej (głównie biurowej) w ośmiu budynkach i 10 ha przestrzeni zielonej. Zieleni będzie tam więcej niż budynków.
To dużo powierzchni… biurowej.
Projekt powstał w oparciu o hub komunikacyjny na Młocinach i ciąg komunikacyjny, jakim ma być trasa Mostu Północnego. Ze względu na to, że plan miejscowy wymaga, żeby 10 ha zostało przestrzenią zieloną, wysokość zabudowy Northern Lights będzie średnio wyskoka – od 25 do 45 metrów. Najwyższa wysokość zarezerwowana jest dla dominanty od strony P+R, w której może powstać aparthotel. Mamy już uzgodnienia środowiskowe na pierwszy budynek biurowy o powierzchni 24 tys. mkw.
To tereny związane z przemysłem. Nie ma tam problemów z zanieczyszczeniem gruntu?
Nie, w przypadku pierwszych dwóch etapów [Galeria Młociny i Northern Lights – przyp. red.] jesteśmy po procedurach środowiskowych, które nie wykazały żadnego skażenia. To były bufory zieleni oddzielające przemysł od miasta. Nie była tam prowadzona działalność przemysłowa.
Pierwszy biurowiec o powierzchni zaprojektowany został przez pracownię Kuryłowicz & Associates…
Tak, podobnie jak masterplan jaki i projekt Galerii Młociny oraz koncepcja pierwszego budynku Northern Lights.
Jak będzie powstawał ten projekt?
Budowa Northern Lights podzielona jest na osiem budynków. Pozwolenie na pierwszy z nich powinno być wydane w 2019.
Czy umowa z deweloperem obejmuje tylko pierwszy budynek?
Nie, podpisaliśmy kontrakt na całość. To jest jedna z większych umów dotyczących gruntu w Warszawie. Podobnie jak umowa dotycząca projektu Galerii Młociny – była jedną z większych nad Wisłą w 2014 roku pod względem ceny za 1 mkw.
Jak długo potrwać może budowa części biurowej?
Harmonogram zależy od dewelopera, który się tego podjął i uwarunkowań rynkowych.
Bielany nie są utartą lokalizacją biurową…
Sektor biurowy zmienia się szybko na świecie, w Europie i w Polsce, najemcy poszukują innych rodzajów powierzchni, ponieważ ich pracownicy potrzebują urozmaicenia. To dotyczy w szczególności firm z sektora SSC, na które skrojony jest ten projekt oferując 3 tys. mkw. powierzchni biurowej na piętrze. Problemem Warszawy jest to, że wszyscy podróżują do pracy w tym samym kierunku. Żyją na południu lub zachodzie i jedziemy do pracy na Służewiec czy do centrum albo na Wolę. Przemieszczając się w samochodach czy w transporcie publicznym wpływają na duże niezrównoważenie ruchu w mieście. Podobne zjawiska widzimy w Pradze (dzielnica 7 i 8) i w korytarzu Vaci w Budapeszcie. Myślę, że nasz projekt może przywrócić równowagę w północnej części Warszawy. To z kolei sprawi, że trzecia część naszego projektu nabierze ekonomicznego znaczenia – ludzie lubią robić zakupy w najbliższej okolicy i niedaleko pracować.
Czy przeszłość przemysłowa nie będzie przeszkodą?
Na tej części naszego przedsięwzięcia też nie było produkcji przemysłowej. Te grunty służyły magazynowaniu. Okazało się też, że ten grunt – 60-hektarowy – jest czysty. W 2015 roku wystąpiliśmy o zmianę studium zagospodarowania dla tego obszaru, które pozwoliłoby na zabudowę wielofunkcyjną z główną funkcją mieszkaniową.
Tę część też sprzedacie deweloperowi?
Tak, nie budujemy w górę. Zajmujemy się planowaniem, konceptualnym przygotowywaniem parametrów inwestycji, pozyskiwaniem pozwoleń. Skupiamy się na kreowaniu wartości zarówno dla lokalnych społeczności, jak i inwestorów.