Eskalacja starcia na cła między USA a Chinami skupiała uwagę inwestorów giełdowych. To główna oś sporu, bo cła w relacjach handlowych z Europą nie stanowią już takiej bolączki. Ale i dotyczą mniejszej liczby wyrobów – tymczasem Amerykanie mówili nawet o 1,3 tys. chińskich produktów, na co podobną liczbą produktów amerykańskich odpowiedziały Chiny. Przepychanka trwa, ale wielu analityków zwraca uwagę, że wymiana zdań odbywa się w przestrzeni wirtualnej i jest zapewne przygrywką do negocjacji, które na nowo ułożą stosunki między dwoma najpotężniejszymi gospodarkami. Na razie nie ma żadnych regulacji sankcjonujących zapowiedzi, ale zapowiedzi często są wystarczającą pożywką dla decyzji inwestorskich, w tym przypadku raczej negatywnie działających na wyceny spółek. Sytuacji nie poprawiła afera z firmą Cambridge Analytyca i możliwym wyciekiem danych o milionach użytkowników Facebooka, w której de facto Facebook był drugoplanowym