14 milionów w 10 lat
Biura i projekty wielofunkcyjneDo 2028 roku całkowite zasoby biurowe nad Wisłą mogą zwiększyć się do 24 mln mkw. Na 10 mln mkw. całkowitych zasobów biurowych w Polsce składa się blisko 5,4 mln mkw. powierzchni w Warszawie i ponad 4,6 mln mkw. w ośmiu głównych miastach regionalnych (Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Katowice, Poznań, Łódź, Lublin i Szczecin). Do osiągnięcia tego poziomu przyczyniły się budynki oddane do użytku w tym roku, wśród których do największych należą: Olivia Star w Gdańsku, Sagittarius Business House we Wrocławiu, Proximo II oraz Equator IV w Warszawie, a także O3 Business Campus III w Krakowie, Spokojna 2 w Lublinie i .Ktw I w Katowicach. – W nieco ponad osiem lat podwoiliśmy całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej, co pozwoliło nam przekroczyć próg 10 mln mkw., to dowodzi imponującego tempa rozwoju polskiego rynku – mówi Tomasz Buras, dyrektor zarządzający Savills w Polsce. – Warszawa jest pod względem zasobów biurowych liderem wśród środkowoeuropejskich stolic, ale rosnąca pozycja naszej gospodarki, którą obrazuje chociażby zmiana klasyfikacji Polski w prestiżowych międzynarodowych indeksach ekonomicznych, pozwala nam zacząć porównywać się do miast Europy Zachodniej. W tym kontekście Polska ma nadal sporo do nadrobienia, a tym samym potencjał do dalszego dynamicznego rozwoju. Sprzyja temu wysoka aktywność najemców i inwestorów. Zachowując dzisiejszą dynamikę w ciągu najbliższych 10 lat, nasz rynek biurowy w całej Polsce powinien przekroczyć 24 mln mkw., czyli wciąż niewiele więcej, niż obecnie wynoszą zasoby w samym tylko Monachium, które jest największym rynkiem biurowym w Niemczech – dodaje Tomasz Buras.
Bliźniaczy Amsterdam
Zdecydowanie ponad połowa całkowitych zasobów nowoczesnej powierzchni biurowej w Polsce powstała w ciągu ostatnich 10 lat. W tym okresie Warszawa niemal podwoiła podaż powierzchni biurowej. W miastach regional- nych obecnie jest ponad trzy razy więcej biur niż w 2008 roku. Dla porównania: w tym czasie zasoby powierzchni biurowej wzrosły w Madrycie z 12,1 mln mkw. do 13,1 mln mkw., czyli o 8 proc., w Berlinie z blisko 18,4 mln mkw. do prawie 19,6 mln mkw. (o 7 proc.), a w Brukseli z 12,8 mln mkw. do 13 mln mkw. (o 2 proc.). W dalszym ciągu w Warszawie znajduje się ponad dwa razy mniej powierzchni biurowej niż w Wiedniu czy Sztokholmie i nawet ponad cztery razy mniej niż w Monachium. Naszej stolicy biznesowej najbliżej jest do Amsterdamu (blisko 6,1 mln mkw.) oraz Dublina (3,7 mln mkw.). Warszawa z popytem na poziomie 820 tys. mkw. wynajętej powierzchni biurowej w 2017 roku plasowała się na czwartym miejscu wśród głównych miast europejskich, co oznacza, że aktywność najemców jest u nas wyższa niż na rozwiniętych rynkach we Frankfurcie, Oslo czy Madrycie. Jeszcze 10 lat temu całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej we wszystkich głównych miastach regionalnych w Polsce były łącznie ponad dwukrotnie mniejsze (około 1 mln 435 tys. mkw.) niż zasoby samej Warszawy (2 mln 979 tys. mkw.). W całym kraju, łącznie ze stolicą, było wówczas mniej powierzchni biurowej niż dzisiaj w miastach regionalnych. Od pięciu lat w regionach przybywa jednak co roku więcej biur aniżeli w Warszawie. Obecnie powierzchnia biurowa w Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Katowicach, Poznaniu, Lublinie i Szczecinie stanowi około 46 proc. wszystkich nieruchomości w tym sektorze w Polsce, ustępując Warszawie jedynie o około 777 tys. mkw. W ostatnim dziesięcioleciu na rynku nieruchomości biurowych rekordowy był rok 2016, kiedy to w całej Polsce przybyło 893,6 tys. mkw. nowej powierzchni. Nigdy wcześniej ani później nie wybudowano tak dużo powierzchni w ciągu roku, zarówno w regionach, jak i w Warszawie. – Nic nie wskazuje na to, by dynamika rozwoju polskiego rynku biurowego miała w najbliższym czasie wyhamować. Z czasem coraz większym wyzwaniem będą stawały się jednak obiekty już istniejące – zapowiada Tomasz Buras z firmy Savills. – Budynki oddane do użytku 10 lat temu w wielu lokalizacjach wchodzą obecnie w swój trzeci cykl najmu. W krajach, w których rynek biurowy rozwijał się dużo dłużej niż u nas, taka nieruchomość nigdy nie byłaby postrzegana jako budynek stary. W Polsce takie obiekty nie tylko są modernizowane, ale coraz częściej rozważa się nawet ich wyburzenie. To kosztochłonne inwestycje, które dodatkowo wymagają dużego zaangażowania ze strony zarządców i wynajmujących, ale na rynku nie brakuje inwestorów, którzy są zainteresowani podnoszeniem wartości tego rodzaju nieruchomości. To cena bycia dojrzałym rynkiem, który wraz ze swoim rozwojem staje się również coraz bardziej konkurencyjny i wymagający – podsumowuje szef Savillsa.