Wady przekuwamy w zalety
Small talkTomasz Cudowski: Jak, Pana zdaniem, zmienił się rynek mieszkaniowo-biurowy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy? Czy obecna sytuacja wpłynęła na strategię Waszej firmy, jeśli chodzi o zaangażowanie w określone sektory?
Raied Tanous: Covid-19 niewątpliwie odcisnął piętno na całym rynku nieruchomości, przyspieszając trend w kierunku zrównoważonego rozwoju i innowacji. Dostosowanie się do ewoluującej ciągle sytuacji będzie wymagało dużej elastyczności. Uderzenie w gospodarkę i utrzymująca się presja korporacyjna na obniżenie kosztów, m.in. poprzez redukcję powierzchni biurowej, uwidoczniły nową, ogólnoświatową tendencję do przestawiania się na tryb pracy zdalnej, co może negatywnie wpłynąć na zapotrzebowanie na powierzchnię biurową i stawki najmu. Doprowadzi to również do pewnego rodzaju wzrostu popytu na rynku mieszkaniowym, na którym skupiamy się przede wszystkim. Obecna sytuacja wzmocniła potencjał segmentu PRS. Chcielibyśmy zwiększyć w nim nasze zaangażowanie, wykorzystując te elementy naszego obecnego i przyszłego portfela, które są wystarczająco elastyczne, by dostosowywać się do dynamiki rynku. Naszym zdaniem rynek mieszkaniowy jest zdrowy i stabilny, a Asbud należy do wygranych rynku nieruchomości. Przy ograniczonej liczbie nowych inwestycji budowlanych, z powodu braku odpowiednich gruntów i długotrwałych procesów administracyjnych związanych z uzyskiwaniem pozwoleń, należy spodziewać się kontynuacji przewagi popytu nad podażą, a tym samym wzrostu cen mieszkań.
Jakie było największe wyzwanie, z jakim musieliście się zmierzyć w ciągu ostatnich, trudnych miesięcy?
„Czarny łabędź”, a takim jest Covid-19, stanowi ogromne wyzwanie jako wydarzenie, którego nie można przewidzieć ani zaplanować. Prawdziwą sztuką jest wówczas przezwyciężenie paniki, gdy wszystko zamiera, łącznie z racjonalnymi decyzjami, które są niezbędne w takich okolicznościach. Dostosowaliśmy się dość szybko, przechodząc na wirtualne kanały sprzedaży i komunikacji, co w pewnym stopniu uspokoiło panikę i sprawiło, że ludzie przestali czuć się całkowicie odizolowani od realnego świata. Od maja dane dotyczące sprzedaży wracają do poziomu sprzed pandemii, więc mogę powiedzieć, że udało nam się przez to przejść i jesteśmy dobrze przygotowani na potencjalną drugą falę Covid-19.
Pandemia zmieniła plany rozwoju wielu deweloperów, ale Asbud nadal planuje ekspansję na nowe rynki. Co jest takiego na rynku wrocławskim i gdańskim, czego nie ma w Warszawie?
Zawsze staramy się przekuć wady w zalety, ale pandemia spowodowała dramatyczne zmiany w branży i nie wszyscy deweloperzy są w stanie za nimi nadążyć. Z naszej perspektywy widzimy, że Asbud może zyskać przewagę konkurencyjną i kontynuować rozwój, dostosowując się do takich zmian. Jeśli chodzi o plany ekspansji, wejście na rynek wrocławski i gdański planowaliśmy już przed pandemią. Wierzymy, że dzięki oferowanej przez nas jakości i wartości dodanej nasze projekty będą cieszyć się przewagą konkurencyjną również na tych rynkach.
Z których projektów jest Pan szczególnie dumny?
Jestem z pewnością dumny z tego, że udało mi się opracować spójną strategię działania firmy i skutecznie wdrożyć ją w każdym z naszych projektów. Mówię o zrównoważonym rozwoju i wartości dodanej dla miasta. Myślę, że pod tym względem wyprzedziliśmy innych deweloperów, co stało się szczególnie widoczne podczas pandemii, gdy ludzie zaczęli inaczej patrzeć na swoje otoczenie. Przestrzenie wspólne z bujną zielenią, miejscami do spędzania czasu i przestronnymi balkonami, ogrodami i tarasami, o które zawsze dbaliśmy w naszych projektach, stają się obecnie standardem. Ludzie chcą mieszkać na otwartych osiedlach, które idealnie komponują się z charakterem miasta. Jednym z naszych najbardziej znanych projektów jest zrównoważony, wielofunkcyjny kompleks o powierzchni 80 tys. mkw. u zbiegu ulic Karolkowej i Grzybowskiej w Warszawie. Jest to szczególnie dobry przykład, gdyż pokazuje on, jak ważne dla dewelopera jest rozpoznanie potencjału działki na bardzo wczesnym etapie. Ponadto projekt odegrał dużą rolę w rozwoju całego kwartału, który jest obecnie nieodłączną częścią centrum.
Czy miał Pan w tym roku wakacje? Jeśli tak, to gdzie? I jak Pan „ładuje baterie” na co dzień?
Pandemia zmusiła większość ludzi, w tym mnie, do porzucenia planów wakacyjnych. Z drugiej strony zyskałem niepowtarzalną okazję, by nauczyć się żyć w niecodziennej, kryzysowej sytuacji i czerpać jeszcze więcej energii do działania i testowania nowych rozwiązań. To prawda, że praca pochłania znaczną część mojego życia, ale doceniam też ideał równowagi między życiem zawodowym a prywatnym i każdego dnia staram się stosować go w praktyce.