Dynamicznie, w dobrym stylu
Small talkTomasz Cudowski: Na początku grudnia uzyskaliście pozwolenie na budowę pierwszego etapu projektu Doki, moim zdaniem jednego z ciekawszych projektów miastotwórczych w Trójmieście.
Mikołaj Konopka, prezes Euro Stylu: Tak, mamy już wszystkie niezbędne uzgodnienia dotyczące Doków i Montowni, prace ruszyły. Na terenach postoczniowych przy Europejskim Centrum Solidarności nasza firma zrealizuje w czterech etapach osiedle mieszkaniowe oraz zrewitalizuje budynek wcześniej zwany halą U-Bootów, a teraz noszący nową nazwę – Montownia. W pierwszej fazie projektu wybudujemy 212 mieszkań i ok. 1 tys. mkw. lokali handlowo-usługowych. W Montowni zaplanowaliśmy natomiast 114 loftów serwisowanych, a na parterze – food hall oraz małe centrum konferencyjne. Ta część projektu ma się zakończyć w czwartym kwartale 2023 roku. Z kolei na III kwartał tego roku start zaplanował nasz partner, firma Torus, która na terenie przy ECS-ie zrealizuje część biurową.
Jak Euro Styl radzi sobie z pandemią?
Całkiem nieźle, świadczą o tym liczby. Rok 2019 zamknęliśmy wynikiem 859 sprzedanych lokali, a w roku 2020 już w październiku osiągnęliśmy podobny poziom. Pandemię odczuliśmy więc głównie w spowolnieniu wydawania decyzji administracyjnych. W tym niepewnym okresie staramy się zapewnić pracownikom i klientom jak najwyższy poziom bezpieczeństwa, m.in. w tym celu badamy co tydzień pracowników w kierunku zakażenia koronawirusem.
Czy przynależność do dużej grupy pomaga w trudnych czasach?
Bezdyskusyjnie tak, oczywiście pod warunkiem, że ta grupa ma tak stabilną pozycję, jak Dom Development. Na pewno Euro Styl ma zapewnione większe bezpieczeństwo finansowe i komfort działania. Są z tego także inne korzyści związane m.in. z rozwojem firmy – wdrażamy obecnie w Euro Stylu wspólny system ERP, który służy optymalnemu planowaniu zasobów przedsiębiorstwa. Platforma nie tylko usprawnia wiele procesów biznesowych w firmie, ale otwiera przed nami zupełnie nowe możliwości. Pojedynczej spółki deweloperskiej, nawet sporej, nie byłoby stać na zakup i implementację takiego systemu.
Przygotowujecie się także do drugiego dużego projektu, jakim jest zabudowa Dolnego Miasta – inwestycja będzie prowadzona wspólnie z samorządem w formule PPP. Nie każdej firmie prywatnej takie partnerstwo odpowiada…
Zgadza się, bo tutaj karty rozdaje samorząd – najpierw deweloper musi zrealizować cel publiczny, potem następuje jego wycena, a następnie spółka może realizować (proporcjonalny do wkładu) cel prywatny. W naszym przypadku w pierwszej połowie tego roku rozpoczniemy budowę wielofunkcyjnego kompleksu sportowego, później zrealizujemy także nowy układ drogowy i zrewitalizujemy historyczny budynek gimnazjum. W zamian dostaniemy od miasta działki w tej dzielnicy, na których będziemy mogli wybudować kilkanaście projektów, w tym pierwszy – na około 160 mieszkań, dopasowany charakterem do historycznej zabudowy. To ciekawy system, bo korzystają na nim właśnie mieszkańcy dzielnicy. W innej formule środki finansowe ze sprzedaży działek mogłyby być rozdysponowane przez samorząd na dowolne cele miejskie, ale w tym przypadku będą zainwestowane na Dolnym Mieście.
Jak ma się rynek mieszkaniowy Trójmiasta? Czy podaż nadal nie nadąża za popytem?
Tak właśnie jest. Trójmiasto jest paradoksalnie beneficjentem ograniczeń w podróżowaniu po świecie, ponieważ staje się coraz bardziej atrakcyjną krajową destynacją turystyczną. Coraz większy udział w sprzedaży mają mieszkania kupowane jako second home, poza pobytami właścicielskimi wynajmowane także na długie i krótkie terminy. Jednak coraz bardziej bolesny staje się (także dla deweloperów) problem braku działek budowlanych – Trójmiasto z jednej strony jest ograniczone morzem, z drugiej – parkiem krajobrazowym, więc może rozwijać się tylko linearnie wzdłuż wybrzeża. Te ograniczenia w podaży ziemi powodują, że ceny mieszkań muszą rosnąć.
A co poleciłbyś do obejrzenia turystom, którzy przyjeżdżają pierwszy raz do Gdańska? Powiedzmy: na weekend?
Weekend może okazać się za krótki (śmiech). Z żelaznych punktów wizyt niezmiennie polecam dwie fantastyczne placówki muzealne: Europejskie Centrum Solidarności i Muzeum II Wojny Światowej – to nie tylko wybitna architektura, ale i niepowtarzalne ekspozycje. Ale trudno je będzie dokładnie zwiedzić w jeden dzień, a przecież obowiązkowy jest jeszcze spacer po Starym Mieście, kolacja na Wyspie Spichrzów, a dla spalenia kalorii – wypożyczenie kajaku i wycieczka po Motławie. Warto obejrzeć Dolne Miasto i jego unikatowe bastiony z poziomu wody. Zapewniam, że gdy ukończymy nasz projekt, będzie tam jeszcze piękniej.