Całe ostatnie Święto Niepodległości spędziłam w domu. Zajęłam się typowo polskim świętowaniem, czyli praniem, sprzątaniem i gotowaniem obiadu. Oczywiście był także film na Netflixie, a dokładniej – kreskówka o tym, jak pewien Artur ratuje gwiazdkę, na specjalne życzenie mojej kilkuletniej kinomaniaczki. Niemal cały dzień towarzyszyło mi również radio – moje ulubione, które niedawno zastąpiło inne, wielbione przez lata. Ta nowa stacja od rana do późnej nocy grała polskie hity z Top21, czyli utwory, które powstały już w XXI wieku. I tak ich słuchałam, szorując kabinę prysznicową i podlewając kwiatki. W pewnym momencie dotarło do mnie, że niektóre z tych piosenek mają 20 i więcej lat! Uwierzycie, że hity, które w czasie studiów śpiewało się w klubach karaoke, to już klasyka?
Kiedy zaczynałam studia w Lublinie, dobiegała końca budowa pierwszego w stolicy Lubelszczyzny nowoczesnego centrum handlowego – Lublin Plaza of