Dlaczego tak się dzieje? Deweloperzy się boją. Kiedy staram się dowiedzieć czegoś o nowej wieży, czy kolejnej dużej inwestycji wielu inwestorów nabiera wody w usta. - Lepiej tego nie nagłaśniać. Przecież zaraz zacz-ną się protesty - mówią. Coś w tym jest. Patrząc na statystyki dotyczące sporów budowlanych wyłania się przerażający obraz polskiej rzeczywistości. Niemal każda inwestycja jest blokowana: przez sąsiadów, ekologów, konkurentów, stowarzyszenia, związki... Listę chętnych do protestowania można ciągnąć w nieskończoność. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego wydaje dziennie kilkanaście decyzji dotyczących sporów budowlanych. Rocznie prowadzi tysiące spraw. Większość z nich i tak trafia na wokandy sądów administracyjnych. A tam ciąg-ną się one latami. Po części rozumiem więc inwestorów.
Z drugiej strony mam wrażenie, że w wielu przypadkach deweloperzy nie potrafią, bądź nie chcą, komunikować się z najbliższym otocz