Są chętni na złote jaja
Acciona Inmobiliaria, Orco Property Group czy wreszcie Pirelli Real Estate to nieliczne przykłady dużych firm, które w ostatnim czasie weszły na polski rynek mieszkaniowy lub wzmocniły swoją pozycję poprzez „małżeństwo” z lokalnymi spółkami. Odpowiednio partnerami były: Mostostal Invest, Viterra Development oraz Pekao Development. Zdaniem niektórych analityków będziemy świadkami kolejnych przejęć działających w Polsce deweloperów, leczDuży może dużo
2001 a 2006 rokiem realizowały 621 wielorodzinnych inwestycji mieszkaniowych. Aż 97 z owych 217 podmiotów zamknęło tylko jeden projekt i zaprzestało działalności. Co ciekawe, 10 proc. najbardziej efektywnych deweloperów oddała lub planuje do realizacji niemal 50 proc. wszystkich mieszkań z lat 2001-2006.Druga połowa poszukiwana
Zdaniem Pawła Sztejtera coraz ostrzejsze warunkikonkurencji zmuszają słabszych uczestników rynku do rezygnacji z gry. Oczywistą opcją jest wówczas sprzedaż firmy.
Zdaniem specjalisty z Reas Konsulting potencjalnego nabywcę może przede wszystkim skusić portfel nieruchomości. Sprzedający zdają sobie z tego sprawę, więc na potęgę inwestują w działki chcąc podnieść wartość spółki.
– Przywiozłem do Warszawy listę firm, które byłyby szczęśliwe mogąc wejść do Polski poprzez lokalną spółkę. Co z tego, skoro nie mogą takiej znaleźć? – mówi Marcos Uttley del Corral, dyrektor generalny madryckiego biura firmy EC Harris, goszczący na targach CEMP w warszawskim hotelu Marriott. Impreza zorganizowana przez hiszpańską firmę przyciągnęła setki przedstawicieli iberyjskiego świata nieruchomości. Podobne zdanie ma Jaime Lopes, wiceprezes spółki Amorim Inmobiliaria z Portugalii.Michał Kubicki z polsko-hiszpańskiej firmy deweloperskiej Volumetric podkreśla, że przejęcie spółki to także przejęcie zastanej struktury, kultury korporacji etc. To dlatego Hiszpanom czy Portugalczykom jest tak ciężko dopasować do siebie polskiego dewelopera.
O podobnych doświadczeniach mówią nie tylko Hiszpanie i Portugalczycy. Są one również udziałem m.in. Brytyjczyków i Irlandczyków. Jacek Sanek, associate director w firmie Knight Frank, opowiada o jednym ze swoich klientów z Wysp. Początkowo jego pomysł polegał na nabyciu udziałów polskiej firmy, ale skończyło się na założeniu własnej spółki. – Wśród właścicieli zdrowych i dobrze funkcjonujących firm nie ma takich, którzy chcieliby sprzedać swoją „kurę znoszącą złote jaja” – mówi Jacek Sanek. – Wręcz przeciwnie – ci, z którymi współpracujemy, myślą przede wszystkim o własnym rozwoju.
Promują polską inicjatywę
– Bank nie planuje sprzedaży naszej spółki i bardzo się z tego cieszę – przyznaje Wojciech Ciurzyński. – Powiem więcej, jesteśmy zwolennikami rozwoju i wzmacniania polskich firm, dlatego chętnie będziemy wchodzić w układy partnerskie z mniejszymi spółkami. Będziemy im pomagać im np. w zdobyciu finansowania, a kiedy pewniej staną na nogi, otworzymy drogę do samodzielnego funkcjonowania.