Polska Rynek nie może się rozwijać za wszelką cenę
Tylko u nasdziennikarz

Coraz częściej mam wrażenie, że negacja zmian klimatycznych bardzo się nasila, szczególnie w USA i w Wielkiej Brytanii. Od Donalda Trumpa słyszymy hasła w rodzaju: „spalajmy więcej ropy”. Na rynku też pojawia się opinia, że entuzjazm wobec ESG osłabł...
To narracja polityczna, a ja wolę opierać swoje opinie na faktach. A fakty są takie, że nie da się dalej funkcjonować tak, jak dotychczas. Zmiana w podejściu do środowiska i do zasobów naturalnych jest konieczna, bo są one ograniczone. Zmiana klimatu to realne zjawisko – nie możemy temu zaprzeczać. Weźmy choćby nieruchomości, gdzie adaptacja do zmian klimatycznych wiąże się z istotnymi nakładami inwestycyjnymi. Wiemy, że ekstremalne zjawiska pogodowe będą coraz częstsze, właśnie z powodu zmian klimatu. I z tym musimy się mierzyć. Rozumiem, że istnieje klimat denializmu – bo trudno zaakceptować nową rzeczywistość i konieczność zmiany naszych zachowań. Wierzę też, że jedną z przyczyn jest brak zrozumienia i edukacji w tym zakresie. Ryzyka fizyczne związane ze zmianą klimatu to dziś kwestia, którą musi brać pod uwagę zarząd. Złe dane oznaczają błędną wycenę aktywów, ryzyko zamrożonych inwestycji czy nieudane audyty.
Czy zatem przejście na „zielone tory” będzie bardzo kosztowne?
Wolę mówić o „zrównoważonym rozwoju” niż o „zielonym podejściu”, bo zawsze istnieje ryzyko greenwashingu. Oczywiście, transformacja wymaga inwestycji. To jednak nie jest zmiana w perspektywie jednego roku czy prostego arkusza Excela, tylko długofalowe podejście. I tu właśnie widać zgrzyt z narracją polityczną, bo politycy – a często i biznes – patrzą w perspektywie bardzo krótkoterminowej.
Nakłady inwestycyjne są konieczne, by ograniczać zużycie zasobów, redukować emisje, adaptować się do zmian klimatu i minimalizować inne negatywne oddziaływania na środowisko. Ale w tym tkwią także szanse biznesowe. Stawką jest to, czy nasz biznes i aktywa będą „future-proof”, czy raczej stracą wartość. Zrównoważony rozwój nie oznacza rezygnacji z działalności gospodarczej – oznacza prowadzenie jej w poszanowaniu środowiska i ludzi. W tej podstawowej definicji jest też ograniczenie – wzrost finansowy nie może następować za wszelką cenę. Musi mieścić się w granicach ochrony środowiska i ładu społecznego. Rozwiązaniem jest edukacja – a w szkołach dopiero zaczynamy z edukacją klimatyczną. To daje nadzieję, że przyszłe pokolenia będą bardziej świadome.
Czy branża nieruchomości aktywnie wspiera te konieczne zmiany, czy raczej tylko podąża za trendem?
Powiedziałabym, że w Polsce widać coraz więcej zrównoważonych budynków i myślenia perspektywicznego. Jesteśmy liderem w Europie, jeśli chodzi o liczbę metrów kwadratowych nieruchomości komercyjnych z certyfikacją ekologiczną. To znaczy, że nasz rynek jest nowoczesny i bardziej energooszczędny niż w wielu innych krajach Europy. To nas wyróżnia, ale cała branża nieruchomości jest dużym wyzwaniem, bo jej emisje są bardzo wysokie – to jeden z sektorów o największym śladzie węglowym.
Ta wartość 40 proc., o której wspomniałem wcześniej – to udział nieruchomości w globalnych emisjach dwutlenku węgla. 10 lat temu ten współczynnik wynosił tyle samo. Wydaje się więc, że niewiele się zmieniło?
Nawet jeśli nowe budynki są energooszczędne, te starsze pozostają w użyciu. Dane unijne mówią, że 75 proc. budynków w Europie nie jest energooszczędnych. I aż 95 proc. z nich wciąż będzie stało w 2050 roku – czyli w momencie, kiedy Unia Europejska chce osiągnąć neutralność klimatyczną. To ogromny zasób budynków wymagających modernizacji. A ceny energii rosną i będą rosnąć. Dlatego dla społeczeństwa korzystniejsze jest mieszkanie w budynku, który nie traci energii, jest bardziej efektywny i ma niższe rachunki. To powinny być priorytety polityczne – zamiast zaprzeczania zmianom klimatu. Bo skutki tej bierności uderzą w nas wszystkich – gospodarczo i zdrowotnie.
Na koniec pozwolę sobie na takie podsumowanie: można negować zmiany klimatu czy podchodzić sceptycznie do ESG, ale każdy chce oddychać czystym powietrzem i zmniejszać ryzyko chorób układu oddechowego, krążeniowego czy problemów psychicznych związanych ze smogiem. Każdy chce mieć dostęp do przystępnej cenowo energii i wody, mieszkać w mieście przygotowanym na zmiany klimatu – z ograniczonym efektem miejskiej wyspy ciepła i odpowiednią infrastrukturą – oraz żyć bezpiecznie. A jeśli nawet to nas nie przekonuje, to z pewnością przekonują kwestie finansowe. Potrzebna jest zmiana narracji. Dane dotyczące zrównoważonego rozwoju i ryzyka klimatycznego to już nie tylko kwestia raportowania ESG – to dane krytyczne z punktu widzenia ryzyka kapitałowego.
Umowy najmu w retailach parkach. Czy nadal obowiązuje model triple-net?
Umowy najmu w retailach parkach. Czy nadal obowiązuje model triple-net?
CMS
W umowach najmu zawieranych dla parków handlowych coraz częściej pojawiają się rozwiązania odmienne od klasycznych modeli umów najmu dla zawieranych w formule Triple Net Lease, szc ...
Stabilizacja i nowe perspektywy w transporcie morskim
Stabilizacja i nowe perspektywy w transporcie morskim
Rohlig SUUS
Z perspektywy rynku polskiego rok 2025 przynosi względną stabilizację w transporcie morskim, zwłaszcza w porównaniu z ostatnimi latami, gdy wahania stawek sięgały nawet dziesięciok ...
Sektor magazynowy pozostanie liderem inwestycyjnym w całym 2025 roku
Sektor magazynowy pozostanie liderem inwestycyjnym w całym 2025 roku
Accolade
I półrocze 2025 roku potwierdziło inwestycyjną atrakcyjność nieruchomości przemysłowych. Magazyny odpowiadały za niemal połowę całkowitego wolumenu inwestycyjnego w nieruchomości k ...