Wojna obiektowa
Wielomilionowej wartości mienie zawsze jest łakomym kąskiem dla złodziei. Plac budowy nie stanowi wyjątku
Duża inwestycja to nie tylko plac budowy, ale i plac boju. Przez cały okres wznoszenia obiektu toczy się regularna bitwa, w którą zaangażowana jest armia ochroniarzy wspomagana przez złożone systemy elektroniczne i skomplikowane procedury.
Rozpoznanie bojem
Przygotowania do batalii rozpoczynają się na długo przed wbiciem pierwszej łopaty. Zdaniem specjalistów z G4S Security samo przygotowanie koncepcji ochrony technicznej zajmuje do 10 dni i wymaga m.in. zapoznania się z planami konstrukcji, dokonania wizji lokalnej, poznania oczekiwań klienta oraz wykonawcy ochrony fizycznej, doboru urządzeń oraz dopasowania ich do klasy i specyfiki obiektu. Równolegle opracowuje się zazwyczaj główne zasady zorganizowania ochrony fizycznej. - Jakiekolwiek prace planistyczne i projektowe winny być poprzedzone szczegółowymi analizami: ryzyka oraz zagrożeń. Niestety większość agencji ochrony jest zmuszona zrezygnować z tego punktu ze względu na reżim finansowy narzucony przez klienta - ubolewa Dariusz Przybytniak, wiceprezes firmy G4S Security. Zazwyczaj rozpoczyna się przygotowania natychmiast po otrzymaniu dokumentacji wykonawczej lub przetargowej. Niestety, najczęściej czas pozostawiony do dyspozycji firmie ochroniarskiej nie wystarcza do przygotowania pełnej dokumentacji, w związku z tym część dokumentacji operacyjnej (dotycząca usługi fizycznej) powstaje już w trakcie wykonywania usługi. Są to np. instrukcje ochrony czy szczegółowe procedury postępowania. Osobną sprawą jest przygotowanie się do wykonania oferowanych usług. Po podpisaniu umowy na świadczenie usług ochrony należy doliczyć kilka tygodni na zamówienie i dostawę urządzeń, tworzenie - wspomnianej wyżej - dokumentacji operacyjnej, zatrudnienie pracowników ochrony i ich ewentualne przeszkolenie.
Wróg wewnętrzny
Eksperci z firm ochrony są zgodni - największe zagrożenia dla dużych inwestycji czają się wewnątrz pod postacią pracowników firm budowlanych i dostawców, a nawet... ochroniarzy. - Najczęściej mamy jednak do czynienia ze współpracą złodziei zewnętrznych i wewnętrznych - uważa Krzysztof Bartuszek, menedżer ds. rozwoju firmy Securitas Polska. Członek grupy przestępczej zatrudnia się jako pracownik budowy, a jego koledzy przygotowują akcję na zewnątrz. Pracownik ,przypadkiem" pozostawia cenne elementy blisko ogrodzenia w nieoświetlonym miejscu, ,przypadkiem" nie zamyka drzwi czy nie plombuje pomieszczeń, ,przypadkiem" nie chowa narzędzi. Innymi słowy - przygotowuje towar do wywiezienia. Drobiazgowej kontroli poddawani są także dostawcy. Mimo tego zdarzają się dostawy zaniżonych ilości materiałów, księgowanie faktur nie mających pokrycia w towarze czy wyjazdy z terenu budowy - częściowo lub w całości - nierozładowanych samochodów. Ale i wszyscy pracownicy ochrony nie są święci. Także w tym przypadku istnieje prosta zależność między wartością kontraktu z firmą odpowiedzialną za bezpieczeństwo, a jakością usług. Do najbardziej spektakularnych kradzieży należy - głośny w branży - przypadek zniknięcia w ciągu jednej nocy całego rusztowania oplatającego budowany 12-piętrowy wieżowiec na jednym z warszawskich osiedli. Specjaliści nie mają wątpliwości - nie da się przeprowadzić takiej akcji bez pomocy (lub co najmniej biernej postawy) pracowników ochrony. Analogicznym przypadkiem było zniknięcie kilkudziesięciu specjalistycznych lamp oświetleniowych (każda warta kilkanaście tysięcy euro) z budowy znanego warszawskiego centrum handlowego. Po zmianie firmy ochrony kradzieże natychmiast ustały.
Strategia walki
Pojawienie się zaawansowanych systemów elektronicznych nie zmieniło faktu, że podstawą zapewnienia bezpieczeństwa są odpowiednie procedury i działania prewencyjne. - Pierwszy krok to uszczelnienie, właściwe ogrodzenie i oświetlenie terenu - ocenia Krzysztof Bartuszek. Wchodzący i opuszczający teren budowy pracownicy powinni być wyposażeni w imienne identyfikatory ze zdjęciem, numerem porządkowym, imieniem i nazwiskiem oraz logo i nazwą firmy. Jeśli identyfikację połączy się z systemem kontroli dostępu, można natychmiast zweryfikować prawo każdego pracownika do przebywania na danym terenie o określonej porze. Niestety, ze względu na spore koszty rozwiązania stosuje się je tylko na największych budowach, np. na terenie Złotych Tarasów. - Elektroniczną kontrolę dostępu ze standardowymi identyfikatorami wzbogaciliśmy o funkcję ,anty-pass back" - informuje Jerzy Szerszeń, kierownik budowy ze Skanskiej. Opcja taka uniemożliwia wejście na teren budowy intruzowi, któremu wspólnik z terenu budowy przerzucił identyfikator przez ogrodzenie. Także o innych zabezpieczeniach stosowanych w Złotych Tarasach przeciętny inwestor może jedynie marzyć - telewizja przemysłowa, detektory metalu i alkoholu, niezależna łączność radiowa, a także osobiste sygnalizatory antynapadowe.
Nieznani żołnierze
Do planowania systemów ochrony zaangażowanych jest zazwyczaj sztab specjalistów. Nad dużymi i złożonymi projektami pracują: projektant systemów zabezpieczeń, konsultant ds. bezpieczeństwa, analityk finansowy, kierownik ochrony (bezpośrednio odpowiedzialny za realizację usługi) i dyrektor operacyjny (odpowiedzialny za jakość usług). Każda z tych osób może wesprzeć się zespołem innych pracowników. - Największy projekt tego typu realizowany przez G4S Security w trakcie prac planistycznych związał 13 pracowników naszych działów: Projektów i Analiz - wylicza Dariusz Przybytniak. Planowanie z dużym wyprzedzeniem jest także kluczowe w przypadku zapewniania właściwej obsady ochrony. - Firma ochrony to nie ,sklep z siłą roboczą" i nie ma pracowników na półkach - zastrzega Krzysztof Bartuszek. Obsadzenie nowego obiektu wiąże się z koniecznością przeprowadzenia naboru. Do ochrony nowej inwestycji angażuje się zazwyczaj część doświadczonych pracowników (głównie na stanowiska funkcyjne), jednak nie można dopuścić, by w innych prowadzonych projektach powstały przez to luki. Cały proces rekrutacji zajmuje ok. 1-2 miesiące. Najczęściej spotykaną formą organizacji pracy jest 12-godzinny system zmianowy. Pracownicy ochrony są wtedy wypoczęci, co w trybie zmian 24-godzinnych jest raczej niemożliwe. Stosuje się też czasowe przesunięcia pracowników na inne stanowiska wewnątrz tego samego obiektu, co pozwala unikać niebezpiecznej w tym zawodzie rutyny i monotonii. Fachowcy z branży security narzekają na nieuczciwą konkurencję i krótkowzroczność inwestorów, którzy podczas przetargów większą wagę przywiązują do ceny, niż do jakości usług. Nagminne jest korzystanie z ofert firm, które zatrudniają pracowników bez licencji i doświadczenia, za to pracujących za najniższe stawki. Wiele firm ochrony, chcąc za wszelką cenę zdobyć kontrakt, godzi się na potencjalnie groźne ustępstwa. Jeden z największych warszawskich deweloperów mieszkaniowych wybrał oferenta, na którym - grożąc zerwaniem umowy - wymógł 30-procentową redukcję personelu ochronnego (w stosunku do zalecanego), jednocześnie utrzymując zakres obowiązków, a dodatkowo podnosząc swoje wymagania jakościowe. Efekt? Zleceniodawca wydaje co miesiąc kilkadziesiąt tysięcy złotych na ochronę, która - de facto - nie istnieje.
Tomasz Cudowski