<>Typowa sieć dyskontowa nie wymaga wielkich nakładów finansowych. Sklepy są niewielkie, a ich wystrój skromny. Towary przechowuje się na paletach. Nikt nie układa ich na półkach, dzięki czemu można zredukować zatrudnienie. Lista dostępnych artykułów również jest krótsza w porównaniu z innymi rodzajami sklepów, np. działający w Niemczech Aldi (pionier w tym segmencie rynku) ma w sprzedaży jedynie 700 produktów. Dla porównania w hipermarkecie klienci mają do wyboru od 20 tys. do 40 tys. <>Wygrywając wojnę <>Wspomniane cechy mogą wywołać wrażenie, że klientami sklepów dyskontowych są wyłącznie mniej zamożni ludzie. Nic bardziej mylnego. W raporcie ,Eat Sauerkraut or Surrender" ze stycznia 2004, specjaliści z Deutsche Banku dowodzą, że w większości krajów Zachodniej Europy najtańsze sieci podminowały już królestwo supermarketów. We Francji w ciągu 10 lat udział dyskontów w rynku wzrósł do 12 proc., zaś w Niemcze