Hipermarket do lamusa
Architekci są zgodni, że w przyszłości centra handlowe będą wyglądały inaczej, niż budzące emocje Złote Tarasy i Blue City w Warszawie. Na przykład zniknąć mogą hipermarkety
- To jakby UFO wylądowało w mieście - tak o Złotych Tarasach wypowiada się Jan Rycerski z pracowni Szaroszyk & Rycerski Architekci. Ani on, ani jego partner, Piotr Szaroszyk, nie darzą również sympatią Blue City. Ich zdaniem oba projekty, autorstwa odpowiednio amerykańskich i turecko-amerykańskich architektów (polscy specjaliści też mieli swój wkład), nie pasują do klimatu miasta, w którym powstają. Szymon Wojciechowski z pracowni APA Wojciechowski należy do grupy reprezentującej inne stanowisko. Jego zdaniem wspomniane inwestycje wnoszą dla miasta pewne wartości: - Projekt Złote Tarasy ożywi tę część Warszawy (okolice Dworca Centralnego-red.), która, o czym wszyscy wiedzą, nie jest zbyt atrakcyjna - twierdzi.
"Wewnętrzna" architektura
Szymon Wojciechowski podkreśla, że w przypadku Złotych Tarasów architektura ma drugorzędne znaczenie wobec odpowiedniego zestawu sklepów. Warszawski architekt zwraca również uwagę na element, który zdaniem wielu osób, ma zasadnicze znaczenie dla całej koncepcji centrum handlowego: projekt taki bowiem "koncentruje się do wewnątrz". Od zewnętrznego wyglądu budynku i jego wkomponowania się w krajobraz miasta dla klientów i najemców ważniejsze jest jego wnętrze. Jednak takie wytłumaczenie nie wszystkich zadowoli, szczególnie, że dotyczy mieszczących się w sercu miasta Złotych Tarasów. Aleksandra Zentile-Miller wyjaśnia jednak na co zwraca się uwagę przy wszystkich projektach handlowych: - Działalność handlowa koncentruje się wewnątrz i odbywa przy sztucznym oświetleniu, które - tak jak na planie filmowym - jest specjalnie zaprojektowane. Może więc nie powinno dziwić, iż samowystarczalne środowiska centrów handlowych nie przejmują się zbytnio wrażeniem jakie robią na zewnątrz - uważa architektka, która jednak podziela krytyczny pogląd na temat Blue City i Złotych Tarasów: - Nie są dobrze wkomponowane w strukturę miasta, chociaż o strukturze można mówić jedynie gdy istnieje pewien kontekst.
David Rogers z pracowni Jerde Partnership z Los Angeles, która zaprojektowała Złote Tarasy, uważa jednak, że jego projekt będzie harmonijnie współistniał z otaczającym go miastem. O krytycznych uwagach dotyczących nadmiernego ,skierowania projektu do wewnątrz" mówi: - Taki punkt widzenia wynika z braku zrozumienia projektu. Jest dokładnie odwrotnie. Centrum w znaczącym stopniu otwiera się na przechodniów.
Zmierzch epoki hipermarketów
Według Aleksandry Zentile-Miller, oparte na wzorach francuskich centra handlowe, w których głównym najemcą jest hipermarket, nie mają już przyszłości w Polsce: - Działa tu zbyt wiele sieci. Zjawisko o tej skali i różnorodności nie wystąpiłoby w żadnym innym kraju europejskim - twierdzi Aleksandra Zentile-Miller. - Taka sytuacja się nie utrzyma. Prawdopodobnie liczba działających w Polsce hipermarketów zmniejszy się. Już teraz na tym rynku obserwujemy fuzje i przejęcia. Centra, w których duży hipermarket jest głównym najemcą, będą się w przyszłości zmieniały.
Co ma na myśli Aleksandra Zentile-Miller? Jej zdaniem klienci bardziej, niż hipermarketami, byliby zainteresowani dużymi sklepami na kształt domów towarowych. Tak jest w Galerii Mokotów, gdzie działa Peek & Cloppenburg oraz niewielki supermarket Hypernova firmy Ahold.
Przyszłość należy do mniejszych
Również David Rogers z Jerde Partnership uważa, że czasy dominacji jednego wielkiego najemcy mijają. Nie zgadza się jednak, że miejsce hipermarketów zajmą wielkie sklepy oferujące różnorakie towary.
- Panuje tendencja do zmniejszania powierzchni centrów handlowych, które przypominają obiekty o zasięgu regionalnym, gdzie jest miejsce na kontakty towarzyskie skutkujące robieniem zakupów - mówi David Rogers. - Przyszłość centrów handlowych to kilku mniejszych kluczowych najemców, nie zaś jeden wielki. Obecnie powierzchnie zajmowane przez wielkich najemców rozbijane są na mniejsze jednostki.
Szymon Wojciechowski twierdzi, że projekt Złotych Tarasów oraz Blue City (w którym uczestniczy) należą do ,czwartej generacji" architektury handlowej, czyli do wielofunkcyjnych obiektów z hotelem oraz powierzchnią biurową. One stają się "miastem w mieście".
Co dalej?
O następnym dużym projekcie handlowym, który mógłby pojawić się w Polsce, Szymon Wojciechowski mówi, że będzie musiał to być ,bardzo wyjątkowy obiekt, który przekonywałby najemców do podpisania umów najmu." Jednak na tym etapie rozwoju rynku i możliwości nabywczych Polaków małe są szanse, aby innowacyjni deweloperzy z Japonii i Wielkiej Brytanii zdecydowali się na inwestycje w Polsce. Nie stanie się tak również przez następnych kilka lat, w czasie których - mając na względzie polską naturę - dyskusja nad estetyką istniejących centrów handlowych wcale się nie skończy.