EN

Jestem z Gdańska

Rynek inwestycyjny i finansowy
...Jak to się stało, że zostali właścicielami centrum handlowego i inwestorem parku biznesowego, opowiadają rozmówcy "Eurobuild CEE"

Zuzanna Wiak, "Eurobuild CEE": Większość osób kojarzy Pana nazwisko z pierwszym w Polsce portalem - Wirtualną Polską, to jednak przeszłość.

Maciej Grabski, inwestor gdańskiego projektu biurowego Olivia Business Centre: Gdy w 2004 roku sprzedałem WP, pomyślałem, że warto pomagać młodym przedsiębiorcom. Założyłem fundusz Business Angel Seedfund inwestujący w nowe technologie. Pomagamy wyprodukować, sfinansować i wprowadzić produkt do sprzedaży.

Pierwsze sukcesy?

Są 3-4 bardzo ciekawe spółki. Czy wypłynęły już na szerokie wody? Do pierwszej z nich przyłączył się jeden z największych w Polsce funduszy private equity, można więc powiedzieć, że "zautoryzował" naszą inwestycję. Mierzymy wysoko, chcielibyśmy trafić na innowacyjny produkt, który odniesie sukces nie tylko na rynku krajowym, ale i na całym świecie.

A kto Panu pomógł w rozpoczęciu pierwszego biznesu?

Dostałem dużą pomoc od mojego taty. Pierwsze pieniądze na własny biznes pożyczyłem od niego na początku lat dziewięćdziesiątych.

Czy to była duża kwota?

Dla mnie astronomiczna - kilka tysięcy marek niemieckich. Jednak kolejne pieniądze nie pochodziły z banków, które odwiedzałem na początku lat 90. Pewnie jak większość przedsiębiorców w tym czasie słyszałem ciągle: "proszę pokazać zabezpieczenia dla kredytu". Tych oczywiście nie posiadałem. W końcu po wielu trudach otrzymałem duży kredyt kupiecki od niemieckiego eksportera.

Nie były to jednak jeszcze pieniądze na biznes internetowy?

Nie, WP jest historią, która zdarzyła się później. Te środki przeznaczyłem na eksport i import części samochodowych. Szczerze mówiąc, patrząc teraz na ten biznes i kilka spółek, które zaczynały w tym samym okresie, co moja, stwierdzam, że odniosły one ogromny sukces. Ja jednak poszedłem inną drogą. Zainwestowałem w biznes internetowy.

Skąd ten pomysł?

Szczerze? Pisałem kiedyś na studiach pracę dotyczącą factoringu i nie miałem dostępu do żadnych książek na ten temat. Wtedy kolega posadził mnie przed komputerem i pokazał, czym jest internet. Byłem zszokowany, że w USA 24 godziny na dobę można korzystać z usług factoringu przez internet. Wtedy postanowiłem zainwestować w sieć. Pierwszym moim pomysłem było stworzenie platformy, która spięłaby włoskie i niemieckie fabryki części samochodowych, dystrybutorów z odbiorcami z Polski. Dziś ma to już swoją nazwę: e-commerce. Zacząłem szukać firmy, która mogłaby stworzyć taki portal. No i trafiłem na gdańską spółkę Centrum Nowych Technologii, która była gotowa zrobić do niego oprogramowanie. To jednak nigdy nie powstało, gdyż skoncentrowaliśmy swoje siły na stworzeniu WP.

Była to ciężka praca czy raczej przygoda?

To była ciężka praca, ale także przygoda. Biznesowa, towarzyska i pod każdym względem kształcąca. A przede wszystkim zakończona niemałym sukcesem.

Co sprawiło, że zajął się Pan nieruchomościami? Nie był Pan przecież związany z tą branżą?

I tak, i nie. Jestem gdańszczaninem i bardzo poważnie traktuję swoje obowiązki względem miasta, lokalnej społeczności, no i oczywiście jest to także ciekawy biznes.

Jest Pan lokalnym patriotą?

Łatwo powiedzieć "lokalny patriota", trudniej nim być. Mój pradziadek, który zaliczał się do gdańskiej Polonii, w przedwojennym Gdańsku inwestował w nieruchomości. Z tego, co udało mi się ustalić, wynika, że do pradziadka należał najładniejszy w mieście Hotel Continental (jak podają źródła historyczne, był to jedyny pierwszorzędny polski hotel w Gdańsku, z wyśmienitą restauracją, położony przy Stadtgraben 7, vis-?-vis dworca kolejowego, miał 90 pokoi - przyp. red.). Niestety, został zburzony podczas wojny. Pradziadek posiadał również tereny w porcie.

Czyli to pradziadek natchnął Pana do zajęcia się nieruchomościami?

Nie, to mój tata zachęcał mnie, bym zrobił coś dla miasta. Dla mnie nieruchomości nie wiążą się jedynie z żelbetem, wentylacjami, czy nawet umowami najmu. Jest to szerszy temat dotyczący promocji całego Trójmiasta. To współpraca z lokalnym uniwersytetem, strefą ekonomiczną i władzami miasta. I każda z tych rzeczy jest niby prosta, ale tylko w teorii. Moja praca to obecnie nie tylko budowanie biurowców. Mamy za sobą (wraz z innymi deweloperami) m.in. stworzenie funduszu, który będzie promował region.

Historia projektu Olivia Business Centre i współpraca z miastem nie przedstawiały się jednak na początku w różowych barwach. Nie miał Pan chwilami chęci zrezygnować?

Oczywiście, były takie momenty. W grudniu 2008 roku podpisaliśmy z Gdańskiem porozumienie, na mocy którego mieliśmy wybudować ponad 200 mieszkań dla lokatorów budynku przeznaczonego do rozbiórki w związku z realizacją stadionu na mistrzostwa Europy w piłce nożnej Euro 2012. W dziewięć miesięcy wywiązaliśmy się z kontraktu. W tym czasie zmieniły się przepisy podatkowe i miasto zaczęło mieć wątpliwości, czy w zamian za mieszkania, może przekazać nam grunt pod inwestycję. Spór trwał kilka miesięcy. Jednak dla mnie najważniejsze jest to, że dziś, po jego zakończeniu, potrafimy współpracować przy realizacji nadrzędnych celów.

Mówi się, że jak ktoś chce stracić pieniądze, powinien zainwestować w nieruchomości...

To nie jest do końca tak, że zacząłem budowę kompleksu Olivia Business Centre (OBC) bez żadnego doświadczenia. W 2008 roku kupiłem w Gdańsku biurowiec przy ulicy Białej. Byłem chyba jego jedenastym właścicielem. Sprzedający bardzo się ucieszył, że ma go z głowy. Obiekt wymagał całkowitej przebudowy. Dziś jest w pełni wynajęty.

Plany na przyszłość?

OBC to projekt skrojony na kilka lat, prowadzony w zależności od popytu na powierzchnie. Skończyliśmy jeden biurowiec (Olivia Gate ma 18 tys. mkw. powierzchni użytkowej) i wyszliśmy już ponad ?stan 0" z budową kolejnych budynków (Olivia Point i Olivia Tower będą miały odpowiednio 9 tys. i 15 tys. mkw.). Oczywiście jest jeszcze rynek warszawski, krakowski czy wrocławski. Wydaje mi się jednak, że Gdańsk ma długoterminowo olbrzymią przewagę demograficzną.

Nieruchomości czy nowe technologie?

Jedno i drugie jest ciekawe. Wypromować polski wynalazek na świecie czy trafić do następcy tronu Bahrajnu z nowym produktem - to naprawdę ekscytujące. Natomiast ktoś, kto nigdy niczego nie wybudował, nie wie, jakie to wspaniałe uczucie. Gdy pojechałem w Boże Narodzenie pod wzniesiony przez siebie budynek mieszkalny, czułem ogromną satysfakcję, widząc przy choinkach rodziny, którym wybudowałem dom.

Wybudował już Pan dom dla siebie?

Nie, ale mieszkam w domu wzniesionym przez świetnego gdańskiego dewelopera.

Maciej Grabski
- urodzony w 1968 roku, studiował prawo i ekonomię. Współtwórca Wirtualnej Polski, jednego z pierwszych polskich portali internetowych. Wśród tych, którzy zainwestowali w prowadzone przez Macieja Grabskiego przedsięwzięcie był m.in. Intel Capital Corp. Inc. Po sprzedaży akcji Wirtualnej Polski pozyskane środki ulokował w kilku przedsięwzięciach, a aktualnie inwestuje w trzy obszary, które uznał za opłacalne:
- Innowacje. W 2007 roku powołał fundusz inwestycyjny Business Angel Seedfund
- Specjalistyczny private equity
- Nieruchomości. Poza Olivia Business Centre Maciej Grabski prowadzi projekt TPS Otwarta Przestrzeń, zarządzany przez TPS. Przejmowane budynki biurowe i magazynowe oraz grunty (w tym Gdańsk, ul. Biała i Plac Wałowy; Gdynia, ul. Krzywoustego; Bydgoszcz, ul. Fordońska) są poddawane kompleksowej rewitalizacji, dostosowywane do potrzeb najemców, wynajmowane oraz zarządzane.

Kategorie