Na czym on polega? Zarządom przynosi potencjalne korzyści, ponieważ tego typu transakcja nie wymaga zatwierdzenia przez głosowanie udziałowców. Przejmowana spółka zostaje postawiona w stan upadłości i zaraz potem sprzedana. Dokładnie na taki krok zdecydował się syndyk DTZ - firma Ernst & Young. Z powodu tej operacji największy udziałowiec brytyjskiego holdingu - Saint Georges Participations (posiadający 55 proc. udziałów) - nie mógł skorzystać z prawa weta w celu doprowadzenia do standardowej formy przejęcia. Można przypuszczać, że SGP nie przystałby na tego typu transakcję, jako że doprowadziła do skreślenia DTZ z Londyńskiej Giełdy Papierów Wartościowych (London Stock Exchange), pozbawiając tym samym akcjonariuszy ich udziałów.
Wybawcom nie pozostało nicTrochę historii: w 2008 roku to właśnie SGP ochronił DTZ przed upadkiem, inwestując w firmę 83 mln funtów brytyjskich. DTZ był pogrążony w długach po przejęciu agencji Donaldsons