Powrót spadków
Raport giełdowyW miarę jak zbliżało się rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich za oceanem, inwestorzy odzyskiwali pamięć odnośnie trudnej sytuacji fiskalnej największej gospodarki świata. ?Klif fiskalny" rozpalał wyobraźnię inwestorów i spychał indeksy w Nowym Jorku w dół. Paliwa do wzrostów nie dostarczyły wyniki spółek za trzeci kwartał - po raz pierwszy od jedenastu kwartałów zanotowały one spadek. Jednocześnie, względem oczekiwań analityków, spadły przychody, co świadczy o słabnącej gospodarce. Na to wszystko nałożyły się skutki huraganu Sandy, które dość szybko objawiły się w danych makro (m.in. w tych dotyczących nowych miejsc pracy). Także wygrana Baraka Obamy została chłodno przyjęta przez rynki (a może niezauważona), choć powszechne oczekiwania były takie, że reelekcja pomoże giełdom. Wynikało to z faktu, że środowisko dotychczasowego prezydenta jest bardziej przychylne ekspansywnej polityce tamtejszego banku centralnego (a efekty tego giełdy tak korzystnie odczuły we wrześniu). Trochę spokojniej było w Europie - parlament Grecji przyjął pakiet cięć, a sam kraj, znajdujący się w opłakanym stanie (piąty rok kurczenia się gospodarki, 25-proc. bezrobocie), otrzyma prawdopodobnie dodatkowe dwa lata na realizację programu oszczędności. Strefa euro znalazła się w recesji w trzecim kwartale, choć gospodarkę unii walutowej ciągną w dół kraje peryferyjne, czyli Portugalia i Grecja, natomiast relatywnie nieźle nadal wygląda sytuacja Niemiec i Francji. Choć informacje makroekonomiczne nie napawają optymizmem, to analitycy wskazują, że tempo spadków indeksów w listopadzie (po 2-3 proc. tygodniowo w przypadku głównych europejskich indeksów) jest nieadekwatne do informacji trafiających na rynek. Także polska gospodarka odczuwa skutki drugiej fali kryzysu - prognozy wzrostu gospodarczego obniżyły ostatnio i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (w przypadku 2013 roku odpowiednio do 2,2 proc. i 1,75 proc.). Nic więc dziwnego, że bank centralny zdecydował o obniżce stóp procentowych, zapowiadając, że jest to początek cyklu luzowania polityki monetarnej. Paradoksalnie, pierwsza połowa listopada pokazała siłę GPW (mierzoną zachowaniem WIG20) na tle indeksów europejskich. Jednak wśród spółek sektorowych z branży budowlanej i deweloperskiej powróciły spadki - zanotowały je obydwa indeksy. W budowlance tracili najwięksi gracze, uwikłani w problemy finansowe, czyli PBG i Polimex; w przypadku deweloperów traciły Polnord, Plaza, a także - w mniejszym stopniu - GTC. Wśród największych spółek budowlanych dobre wyniki pokazał Budimex, którego zysk o prawie jedną trzecią przekroczył oczekiwania analityków (55 mln zł w trzecim kwartale). Spółka jednakże tonowała nastroje, podkreślając, że przyszły rok będzie dla niej trudniejszy. Na koniec września portfel zamówień Budimeksu prezentuje się mniej okazale niż rok temu (6,4 mld zł vs. 7,7 mld zł). Spółka myśli o wejściu w sektor energetyczny, przed którym stoi ogromne wyzwanie w postaci budowy elektrowni atomowej (o wartości około 50 mld zł) oraz wiele inwestycji zapowiedzianych przez rząd. Wejście w ten sektor ma być też ratunkiem dla Polimeksu. Spółka zanotowała 258 mln zł straty w trzecim kwartale (narastająco w 2012 roku strata sięgnęła ponad pół mld), ale poinformowała, że na wyniki w kolejnych kwartałach korzystnie powinny oddziaływać budowy bloków energetycznych w elektrowniach w Opolu i Kozienicach. Ponadto grupa pozbywa się spółek zależnych - ZREW Łódź oraz przedwstępnie Energomontażu Północ i Sefako. Po stronie deweloperów wynikami in minus zaskoczył J.W. Construction, który w trzecim kwartale zanotował 6,1 mln zł straty (wobec prawie 6 mln zysku rok wcześniej), w ciągu trzech kwartałów deweloper zarobił jedynie 2,5 mln zł wobec 30 mln zł rok wcześniej. Słabo zaprezentował się także Gant - strata w trzecim kwartale wyniosła 13 mln zł, po trzech kwartałach przekroczyła 20 mln zł. Spółka rozważa emisję akcji skierowaną do grupy inwestorów z wyłączeniem prawa poboru oraz analizuje połączenie się ze spółką Geo, Mieszkanie i Dom. Z kolei Dom Development zaskoczył pozytywnie, osiągając zysk na poziomie 35,5 mln zł, nieznacznie niżej niż rok wcześniej (ponad 36 mln zł) i lepiej, niż oczekiwali analitycy. (Mir)
Słabiej niż w Warszawie
Indeksy giełd w Pradze i Budapeszcie tym razem zachowywały się słabiej niż WIG20. Praski PX stracił w ciągu miesiąca 1,40 proc., a BUX, który jest najczęściej porównywany do indeksu blue-chipów w Warszawie, aż 3,5 proc. Sytuacja Węgrów jest trudna - gospodarka kurczy się tam trzeci kwartał z rzędu, słabną nadzieje na porozumienie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pomocy, a ekonomiści spodziewają się, że pomoc może nie nadejść przed wyborami i ewentualną zmianą władzy w 2014 roku. Z drugiej strony, pierwsze dwa tygodnie listopada były najsłabsze od lipca dla giełd rynków wschodzących, dlatego wykresy indeksów giełd w Warszawie i Budapeszcie bardziej pokazują siłę tego pierwszego niż słabość drugiego.