EN

Kobiety w nieruchomościach

Zagięta strona
Na rynku nieruchomości funkcjonuje kilka kobiet, dla których inwestorzy i deweloperzy stracili głowy, dosłownie i w przenośni. Kobiety opisane w tym felietonie nie tylko uwodzą mężczyzn, ale także skutecznie pokazują im, kto tu rządzi
W "Eurobuild CEE" panuje świecka tradycja, która nakazuje zamieszczenie na łamach wydania marcowego kilku słów o kobietach. Na zebraniu redakcyjnym nikt jednak nie wyraził chęci zgłębienia tej kwestii. Postanowiłam zatem, że mimo nieznajomości tematyki feminizmu i kwestii parytetów czy dyskryminacji ze względu na płeć, zabiorę głos w tej sprawie. Choć w nieco innym ujęciu. Kobiety w nieruchomościach to bowiem temat szeroki jak rzeka.

Dla mnie taką kobietą jest galeria. Uwielbiam galerie i, obserwując rozwój polskiego rynku handlowego, mogę stwierdzić, że nie ja jedna. Kochają je również deweloperzy (nomen omen rodzaj męski). Ostatnio galeriom powodzi się jakby nieco gorzej i śmiem twierdzić, że to z powodu mężczyzn, którzy ograniczyli zakupy dla swoich żon, córek i matek oraz zaniechali czynnego wspierania PKB, a jakże, kolejnej kobiety - Polski. Deweloperzy też nie przyczyniają się do poprawy koniunktury - zafascynowani minigaleriami unikają potężnych kobiet - wielkich inwestycji. Osobiście zawsze służę pomocą rodzajowi żeńskiemu, dlatego dopomagam finansowo wielu sieciom handlowym i nie zrażają mnie nawet te złe kobiety, czyli ceny, zwłaszcza wysokie. Wierzę, że czyni tak wiele przedstawicielek płci pięknej.

O sile kobiet w nieruchomościach niech zaświadczy chociażby ekspansja (również ładne kobiece słowo) Czerwonej Torebki, która zdobyła już warszawski parkiet, a na widelcu trzyma Merlin.pl. Nasza rodzima "lady in red" jest więc przykładem tego, że kobiety w tym biznesie mają dużo do powiedzenia. Trzymam kciuki. Na upartego można również stwierdzić, że kobietą jest mieszkaniówka. Niewiasta trudna i będąca obecnie na zakręcie (jak w piosence Krystyny Jandy). Miejmy nadzieję, że urzędnicy okażą się dżentelmenami i w odpowiedzi na jej błaganie przyjdą z odsieczą w postaci programu MdM (Mieszkanie dla Młodych), a deweloperzy obniżą marże, aby pomóc rodzinie (też przecież kobiecie) przejść na swoje. Mówi się, że każda kobieta jest piękna. Otóż nie, nie każda. Karierę robi obecnie osobnik rodzaju żeńskiego, który już w samej nazwie zawiera brzydkie słowa - zmowa cenowa. Wyrazy: "zmowa" i "cena" zupełnie nie pasują do kobiety z klasą, a mimo to rynek nieruchomości polubił te panie. Zwłaszcza budowlańców zafascynowała niebezpieczna uroda zmowy cenowej. Niestety, nie mam dla nich dobrej wiadomości - romansowanie ze złą kobietą zwykle kończy się źle, i może się okazać, że nawet na porsche nie starczy. Całe szczęście, że "pieniądze", "przetargi", "kryzys" i "więzienie" nie są płci żeńskiej. Wtedy już zupełnie wszystko byłoby winą kobiet. Teraz jest przynajmniej po równo - "chęć" i "zysk" idą bowiem w parze.

Mężczyźni powinni zatem uważać na kobiety w nieruchomościach, ponieważ one działają na swoim terytorium. Nieruchomość też jest przecież kobietą. W tym przypadku najlepiej jednak mówić o związku partnerskim niż jakimkolwiek innym - tak jest bezpieczniej.

Na koniec chciałam Państwu przypomnieć, że kobietą jest także gazeta. Czytajcie zatem Eurobuild CEE", bo to gazeta mądra i piękna, jak wszystkie kobiety z krwi i kości w nieruchomościach. Wszystkiego najlepszego, drogie koleżanki!

Kategorie