Hotelarze lubią MICE
Hotele
Potencjał jest, ale...
- Przemysł spotkań to przyszłość rynku hotelowego w dużych miastach w Polsce - mówi Alex Kloszewski, partner i dyrektor departamentu hotelowego w firmie Colliers International. - W Niemczech branża MICE odpowiedzialna jest za 37 proc. noclegów hotelowych, czyli dużo więcej niż u nas. To oznacza, że my nadal mamy długą drogę do przebycia - zauważa Alex Kloszewski. Okazuje się, że wciąż sporym wyzwaniem jest sprowadzenie do Polski odpowiedniej liczby konferencji międzynarodowych. Organizatorzy dorocznych sympozjów, zjazdów lekarskich czy naukowych, w których bierze udział kilka, a niekiedy nawet kilkanaście tysięcy uczestników, częściej wybierają Berlin, Wiedeń, Paryż czy Londyn. - Marketing jest naszą najsłabszą stroną. Polscy członkowie międzynarodowych stowarzyszeń dermatologów czy ortopedów często wolą pojechać za granicę niż lobbować za ściągnięciem konferencji do nas i potem - jako gospodarze - mieć na głowie sprawy organizacyjne. Trzeba przekonać ich, że mamy odpowiednią infrastrukturę oraz specjalistyczne firmy, które gwarantują wysoki poziom organizacji spotkań - uważa Andrzej Hulewicz, wiceprezes Mazurkas Travel Poland, firmy będącej niegdyś pionierem na tym rynku w Polsce. Na konieczność wspólnego działania zwraca też uwagę Krzysztof Celuch: - Grupy hotelowe, prywatni hotelarze i restauratorzy, zamiast promować się osobno, powinni działać w ramach spójnej kampanii promującej Polskę - uważa przedstawiciel Poland Convention Bureau.
Małe czy duże?
Innym problemem jest brak w stolicy centrum, które pomieściłoby największe kongresy, jak choćby ten, który odbędzie się w Warszawie w listopadzie. Konferencja Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu - COP19, znana powszechnie jako "szczyt klimatyczny", obradować będzie w zbudowanej tymczasowo hali na Stadionie Narodowym. Infrastruktura konferencyjna przygotowana dla 10 tys. uczestników zostanie rozebrana zaraz po zakończeniu szczytu. - Wiele osób chciałoby, żeby Warszawa zmobilizowała się i zbudowała wreszcie duże centrum kongresowe. Doświadczenie mówi nam, że to się opłaca całej branży - uważa Magdalena Sekutowska. Podobnego zdania jest Alex Kloszewski, który sądzi, że największy potencjał dla przemysłu spotkań w Polsce ma właśnie stolica. Międzynarodowe kongresy są zainteresowane odwiedzaniem nowych miejsc, bo ta odmiana wpływa na zainteresowanie uczestników. - Dla nas zaś ważny jest argument praktyczny. Ściągnięcie dużych międzynarodowych kongresów to jedyny sposób, żeby wypełnić hotele w Warszawie, których jest coraz więcej. Jeśli zbudujemy odpowiednią infrastrukturę, możemy do stolicy dodatkowo sprowadzić gości na 400 tys. pokoi rocznie - uważa ekspert Colliers International. Sprowadzenie dużych konferencji, powiedzmy na 15 tys. osób, nie jest jednak łatwe. W Europie odbywa się ich 15-20 rocznie. - Współpracujmy najpierw skutecznie w walce o małe i średnie konferencje, a dopiero potem róbmy krok dalej i starajmy się o te duże. To musi być inwestycja dobrze przemyślana - zaleca ostrożność Krzysztof Celuch. Dodaje również, że mniejsze miasta także mają szansę wywalczyć udział w przemyśle spotkań. Powinny jednak promować się raczej jako kierunek podróży motywacyjnych czy miejsca wydarzeń korporacyjnych.