EN

Kraków to za mało

Rynek inwestycyjny i finansowy
Grzegorz Hajdarowicz, głośna postać medialna, właściciel m.in. dziennika „Rzeczpospolita”, producent filmowy widywany w Cannes… na targach nieruchomości.

Grzegorz Hajdarowicz: Jako właściciel mediów automatycznie jestem w nich obecny. Choć mój pierwszy biznes – na początku lat 90. – związany był z branżą farmaceutyczną, to pierwszą nieruchomość kupiłem już w 1994 roku i dziś mam do czynienia głównie z nieruchomościami. Moja działalność jest związana z Krakowem, więc może dlatego nie jestem tak widoczny i powszechnie kojarzony z tym sektorem. Ostatnio wolę odwiedzać Cannes w maju podczas festiwalu filmowego niż w marcu. MIPIM jest miejscem odpowiednim dla projektów o wielkiej skali, a taki właśnie mam teraz gotowy: ponad 2,5 tysiąca hektarów w Brazylii, 6,5 km plaży, 1 mln mkw. powierzchni użytkowej do wybudowania.

A krakowskie przedsięwzięcia nie pasują do stolicy Lazurowego Wybrzeża?
Parę lat temu prezentowałem tam projekt na Zabłociu. Do dziś zresztą – z kilku hektarów, które kupiłem ponad 10 lat temu – pozostało mi jeszcze kilka nieruchomości (przy ulicach Lipowej i Romanowicza), które można zagospodarować, realizując tam np. centrum hotelowo-konferencyjne. Część terenów przekazałem w ręce miasta. Na bazie mojego pomysłu powstało tam m.in. muzeum Fabryka Emalia Oskara Schindlera

Co zamierza Pan zrobić z terenami pozostawionymi w portfelu?
Jestem otwarty na różne możliwości. Jeśli pojawi się wiarygodny partner, to podejmiemy współpracę. Z drugiej strony, jeśli pojawi się ciekawa oferta zakupu – to sprzedam. Zagospodarowanie tego terenu trwa już ponad dziesięć lat, a przed nami jest perspektywa kolejnych piętnastu.

A działki na Krowodrzy przy ulicy Wrocławskiej?
To tereny o powierzchni 8,5 ha. Kilka lat temu założyłem firmę deweloperską, która wybudowała tam trzy apartamentowce. Chciałem poznać strukturę kosztów, ceny i, przekonać się, jaki potencjał drzemie w tym terenie. Dziś wiem, że duży, ale nie chcę kontynuować tej inwestycji samodzielnie. Przygotowujemy projekt 18 budynków wraz z pozwoleniami na budowę – na sprzedaż. Łącznie 130 tys. mkw. powierzchni użytkowej: 80 tys. powierzchni mieszkalnej i 50 tys. mkw. biurowej. Całość prac koncepcyjnych koordynuje biuro B2 i ci sami architekci zajmują się częścią mieszkaniową. Natomiast biuro DDJM projektuje zabudowę biurową.

Jest kryzys i niejeden deweloper szuka chętnego na projekt, którego sam nie jest w stanie poprowadzić...
Zawarliśmy umowę z agencją Knight Frank, która pomaga nam znaleźć partnera/partnerów zainteresowanych zakupem projektu. Ponadto, podobnie jak w przypadku wcześniej wspomnianego terenu, tu także jesteśmy otwarci na różne formy współpracy z deweloperami. Sami także prowadzimy rozmowy z inwestorami, zwłaszcza, że dwa budynki mieszkalne (o powierzchni 8 tys. i 6 tys. mkw. PUMu) mają już pozwolenie na budowę. Wierzę w to przedsięwzięcie, bo jest bardzo dobrze zlokalizowane – zaledwie 1,5 km od rynku. Chcemy wyjść z tej inwestycji do końca 2017 roku.

Ile na tym zarabiając?
Jak najwięcej. Mam takie założenie: tanio kupić, drogo sprzedać.

Wspomniał Pan o Brazylii…
Mam wyśmienity projekt, którego wartość po zrealizowaniu wyniesie 250 mln euro. Chcemy, by był gotowy do komercjalizacji w ciągu 4,5 roku. Piękna zatoka położona 80 km od budowanego w São Gonçalo do Amarante największego lotniska w Ameryce Południowej. Koncepcję architektoniczną przygotowała firma EDSA. Jest już uchwalony plan zagospodarowania. Powstanie tam część hotelowa z obiektami cztero-, pięciogwiazdkowymi oraz park technologiczny, gdzie będą mogły współpracować firmy brazylijskie z europejskimi, w tym także polskimi.

Czy i w tym przypadku liczy Pan na znalezienie inwestora zainteresowanego przejęciem?
Tak, jestem otwarty na wspólne przedsięwzięcie, sprzedaż, wynajęcie powierzchni (podobnie do projektów na Jukatanie, gdzie właściciele nieruchomości wynajmują teren na 30 lat). To część Brazylii, gdzie temperatura nie spada w ciągu roku poniżej 20 stopni. Nie ma pory deszczowej, są jedynie dwa gorsze miesiące – od połowy marca do połowy maja. Liczę, że kurort będą odwiedzać chętnie sami Brazylijczycy, ale także Amerykanie i Europejczycy. Powiem bezczelnie: przejechałem całą Brazylię od Amazonii po stan Baia i stwierdzam, że nie ma drugiej działki tak świetnie położonej i niezabudowanej.

Obecnie działalnością w sektorze nieruchomości zajmują się spółki KCI i Jupiter NFI, który zresztą pod koniec lipca sprzedał za ponad 45 mln zł działkę firmie IMPO. Czy planuje Pan utworzenie jednego podmiotu?
Tak, im szybciej, tym lepiej, choć to zależy od Komisji Papierów Wartościowych, gdyż obie spółki są notowane na warszawskim parkiecie.

Kategorie