Budowlańcy górą
Raport giełdowyW momencie, kiedy analitycy na świecie zastanawiają się, czy historyczne szczyty na giełdach światowych (szczególnie w USA) w połączeniu z bardzo niskimi stopami procentowymi nie wywołają powtórki efektownego pęknięcia bańki spekulacyjnej z lat 2007-2008, w Polsce indeksy zdają się stawać w miejscu. WIG20 nawet na poziomie 2500 pkt jest ciągle o 1500 pkt niżej niż latem 2007 roku. Dlaczego? Powody są dwa: po pierwsze, faktyczna słabość gospodarki. Poza sektorem finansowym – wykazującym doskonałe wyniki i potwierdzającym odporność na zjawiska, które wpędziły w kłopoty wiele banków na świecie – gospodarka w Polsce przeżywa najgłębsze spowolnienie na przestrzeni ostatnich 12 lat. Choć wiele wskazuje na to, że dno spowolnienia przypadło na pierwsze półrocze (wzrost PKB o zaledwie 0,5 proc. rok do roku), to nie należy oczekiwać szybkiego powrotu do tempa rozwoju na poziomie 3-4 proc. Na razie, według wstępnych szacunków PKB, w drugim kwartale urosło ono o 0,8 proc. Drugi powód to kwestia otwartych funduszy emerytalnych. Dzień po przedstawieniu przez rząd trzech koncepcji rozwiązania kwestii OFE indeksy na GPW runęły w dół, podczas gdy na świecie trwały nieprzerwanie wzrosty. Tego dnia, w czwartek 28 czerwca, WIG był najgorszym indeksem na światowych giełdach. Reakcja inwestorów – być może nieco przesadzona – była pokłosiem długiego oczekiwania na rozstrzygnięcia w sprawie przyszłego kształtu OFE jako ważnego uczestnika rynku kapitałowego (posiadają w swoich portfelach akcje za ok. 110 mld zł, od początku roku kupiły papiery o wartości prawie 15 mld zł). Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że trwająca wiele miesięcy próba zagospodarowania przez rząd problemu OFE została zakończona – rozstrzygnięcia mają być znane zaraz po wakacjach. Na to wszystko nałożyła się jeszcze kwestia nowelizacji budżetu polegającej na zwiększeniu deficytu. W tej sytuacji zamieszanie z OFE wielu inwestorów odczytało jako klasyczny „skok na kasę”, rozwiązanie znane choćby z Węgier. Kwestia OFE i – w drugiej kolejności – kondycja polskiej gospodarki przyćmiły trochę wagę doniesień zza granicy. A w Europie coraz wyraźniej widać na horyzoncie ożywienie i wychodzenie z recesji – opublikowane pod koniec lipca wskaźniki wyprzedzające koniunktury w strefie euro przekroczyły poziom 50 pkt, co oznacza, że poszczególne sektory weszły w fazę rozwoju.
Indeksy na GPW nie odzwierciedlają jeszcze tej poprawy: WIG co prawda wzrósł o ponad 3 proc., ale już wskaźnik obrazujący zachowanie największych spółek – WIG20 – zniżkował o 1,6 proc., krążąc wokół poziomu 2500 pkt. Tym razem najsłabiej zachowywał się subindeks deweloperów (spadek o 3,2 proc.), a najlepiej indeksy WIG-BUD (prawie 6 proc. na plusie). Szczególnie imponująco wyglądają notowania Budimeksu, którego akcje kosztują już prawie 100 zł za sztukę i są najdroższe od ponad dwóch lat. W drugim kwartale spółka zanotowała lepszy od oczekiwań analityków zysk w wysokości 33 mln zł, potwierdzając jednocześnie bardzo dobrą sytuację płynnościową. Także portfel zamówień (wynoszący 5,4 mld zł na koniec czerwca) okazał się wyższy niż na koniec marca (4,8 mld zł). To jedna z kilku spółek (a na pewno jedyna spośród największych) wymieniana przez analityków jako faworyt branży. Inne to m.in. Erbud i Unibep, zwiększające portfele zamówień, pomimo ciężkiej sytuacji na rynku budowlanym, oraz wykazujące się niskim zadłużeniem. Obie wymienione firmy zanotowały w ciągu ostatnich dwóch miesięcy dwucyfrowe wzrosty. Na drugim biegunie w zestawieniu firm budowlanych spadki zanotowały największe spółki – Polimex stracił ponad 60 proc., a PBG – ponad 50 proc. Wierzyciele pierwszej z nich po raz kolejny przedłużyli okres wykonania zobowiązań z umowy restrukturyzacyjnej, tym razem do 31 sierpnia. Polimex pozbywa się aktywów (m.in. Torpolu), z czego ma pozyskać nawet kilkaset milionów złotych i skupić się na budownictwie przemysłowym. W 2014 roku spółka zamierza osiągnąć wynik w okolicach zera, a w 2015 wyjść na plus. Tymczasem PBG jest bliskie zawarcia układu, według nieoficjalnych informacji propozycja zakłada spłatę długów w gotówce, a także zamianę długu na akcje w drodze emisji.
U sąsiadów rośnie
Giełda praska przez cały okres wakacji systematycznie rosła, skutecznie nadrabiając spadki w maju i w pierwszej połowie czerwca. W sumie przez dwa miesiąca zyskała ponad 6 proc. Tamtejszym inwestorom nie przeszkadzają ani wyniki gospodarki (spadek PKB o 1,2 proc. w ujęciu rocznym), ani zamieszanie polityczne – brak możliwości utworzenia rządu, co będzie zapewne skutkować przyspieszonymi wyborami. Podobnie do WIG20 zachował się natomiast BUX, który zaliczył spadek o 3,5 proc. Węgierska gospodarka urosła w drugim kwartale o 0,5 proc., a analitycy prognozują dalsze wzrosty, co może sprzyjać tamtejszemu parkietowi.