EN

Praca popłaca

Zasoby ludzkie
Kończy się kolejny rok na rynku nieruchomości. Branża powoli wychodzi z pokryzysowego marazmu. Widać już pierwsze symptomy ożywienia w postaci wzmożonego ruchu na rynku pracy. Choć do złotych lat 2005-2007 jeszcze sporo brakuje, to nieruchomościowa kadra się rozrasta

W branży nieruchomości rynek pracy jest sprzężony z liczbą projektów, które prowadzą deweloperzy. To głównie od ich aktywności zależy zapotrzebowanie na nowych pracowników. Specjaliści nie spodziewają się spektakularnego wzrostu liczby zatrudnionych, ale rynek nadal będzie się płynnie rozwijał. Zmienią się natomiast wymagania pracodawców, którzy już teraz poszukują wykwalifikowanych pracowników.

Gdzie jesteśmy, a gdzie będziemy?
Sektor nieruchomości można opisywać na wiele sposobów. Jednym z nich jest rynek pracy. To, czy biznes będzie się rozwijał, i w jakim kierunku, można wywnioskować, obserwując plany deweloperów dotyczące zatrudnienia nowych osób. Obecna sytuacja z tym związana wydaje się być stabilna. – Aktualnie rynek pracy w sektorze nieruchomości wygląda dobrze. Na pewno sytuacja jest lepsza niż w 2010 i 2011 roku. Można powiedzieć, że od 2012 to zdecydowanie najlepszy czas od kryzysu, ale oczywiście nieco gorszy niż w najlepszych latach 2005-2007 – zauważa Oskar Kasiński, szef działu budownictwa i nieruchomości w firmie rekrutacyjnej Cpl Jobs. Pod jakim względem rynek wygląda lepiej? – Nasi klienci, którymi w większości są deweloperzy komercyjni, zapowiadają rozwój i szukają nowych osób do pracy. Pojawia się więcej nowych rekrutacji i nic nie wskazuje na to, by miała nastąpić zmiana. Wręcz przeciwnie – rynek się ożywił – zapewnia Oskar Kasiński. Ma to realne przełożenie na liczbę pracowników w konkretnych firmach. – Do niedawna, w związku z licznie planowanymi inwestycjami, SwedeCenter prowadziło intensywny nabór pracowników. Poszukiwaliśmy głównie osób na stanowiska związane z zarządzaniem projektami i komercjalizacją powierzchni biurowych. W ciągu ostatnich trzech lat stan zatrudnienia w firmie wzrósł z 24 do 45 osób – mówi Ewa Łydkowska, szefowa działu marketingu SwedeCenter. Z tą oceną zgadza się również Mark Twomey, rekruter rynku nieruchomości, partner zarządzający Tara HR Consultants. – Sporo jest nowych projektów w sektorze biurowym. Mowa tutaj nie tylko o Warszawie. Rynek powierzchni biurowych w stolicy staje się coraz bardziej nasycony, dlatego rośnie rola miast regionalnych, takich, jak Kraków, Poznań, Wrocław, Szczecin i Trójmiasto – zauważa Mark Twomey. Rzeczywiście, deweloperzy biurowi dość szybko odpowiedzieli na zapotrzebowanie ze strony prężnie rozwijającej się branży BPO. A na rynku handlowym szybko dostrzegli mniejsze miejscowości, gdzie planowane i realizowane są głównie parki handlowe i mniejsze obiekty typu convenience shopping center. – Najwięcej dzieje się i będzie się dziać w sektorze handlowym. Deweloperzy skupiają się na rozbudowach, przebudowach obiektów i rozwoju w mniejszych miastach. Przy takich projektach zyskuje rynek regionalny – podkreśla Oskar Kasiński. Firma Rank Progress, która prowadzi wiele projektów handlowych w mniejszych miastach, podkreśla, jak duży wpływ wywiera to na lokalny rynek pracy. – Każda inwestycja generuje nowe miejsca pracy. Centrum handlowe potrzebuje wielu pracowników – zarówno do obsługi klientów butików i sklepów najemców, jak i do prawidłowego funkcjonowania samego obiektu. Przy realizacji każdej nowej inwestycji Rank Progress rekrutuje pracowników do działu administracji, marketingu czy obsługi technicznej obiektu. Nasze inwestycje znacząco wpływają na lokalny rynek pracy, a często stają się jednym z największych pracodawców w regionie. Tak jest w przypadku Bramy Pomorza w Lipienicach k. Chojnic, która została otwarta w listopadzie i do tej pory wygenerowała około 500 nowych miejsc pracy – mówi Łukasz Gruszczyński, dyrektor marketingu Rank Progress.

Poszukiwany, poszukiwana
To, która grupa pracowników jest obecnie poszukiwana, doskonale obrazuje rozwój rynku nieruchomości. Nie jest zatem zaskoczeniem fakt, że na fali są specjaliści związani z ekologicznymi rozwiązaniami. – Poszukiwani są pracownicy z dodatkowymi umiejętnościami, kursami, uprawnieniami – tacy jak np. specjaliści od certyfikacji budynków, asesorzy BREEAM i LEED oraz, co ważne, osoby z doświadczeniem przy realizacji i wynajmie ekologicznych projektów. A jeszcze niedawno wcale nie było łatwo znaleźć takiego pracownika, zwłaszcza na wysokie stanowisko. W zeszłym roku prowadziliśmy tego typu projekt. Potrzebne kwalifikacje miało zaledwie 5-6 osób w całej Polsce. Ten trend się umacnia i coraz więcej osób kształci się w tym kierunku – twierdzi Oskar Kasiński. Ogólne wymagania są jednak wciąż niezmienne: doświadczenie, doświadczenie i języki. – Coraz częściej wymagana jest również znajomość innych języków, np. niemieckiego czy francuskiego, poza angielskim, który pozostaje podstawą każdej rekrutacji i wymogiem bezwzględnym. Plusem przy kandydowaniu na niektóre stanowiska, np. te związane z wycenami czy analizą opłacalności inwestycji, jest posiadanie certyfikatu RICS. Wartością dodaną jest również wszelkie dodatkowe wykształcenie, takie jak studia MBA czy kierunkowe studia podyplomowe – komentuje Oskar Kasiński. Co poza tym? – Poszukiwani są pracownicy związani z poszczególnymi etapami budowy biurowców. Jest też ogromny popyt na osoby zajmujące się wynajmem tych powierzchni, prawdopodobnie rekordowo wysoki w skali ostatnich dwunastu miesięcy. Wśród poszukiwanych specjalistów są też zarządcy nieruchomości biurowych oraz asset managerowie, których szukają zarówno fundusze już obecne na rynku, jak i te, które dopiero na ten rynek wejdą w związku z planowanymi transakcjami. Na pewno skorzystają na tym agencje, rozwijając swoje działy zarządzania aktywami i wynajmu, aby świadczyć usługi tym funduszom, które nie zdecydują się na zbudowanie własnych zespołów – dodaje Mark Twomey.

Więcej niż pieniądze
Pieniądze to nie wszystko, ale trudno o nich nie wspomnieć podczas rekrutacji. Na pewnym etapie pojawiają się rozmowy o konkretnych kwotach i oczekiwaniach kandydatów co do przyszłych zarobków. Te osoby, które zostały zatrudnione w czasach sprzed spowolnienia, a obecnie szukają zatrudnienia, muszą zweryfikować swoje oczekiwania finansowe. Stawki oferowane przez deweloperów znacznie spadły. – Jeszcze kilka lat temu menedżer średniego szczebla zarabiał średnio 15 tys. zł. Dziś te kwoty zaczynają się od 8 tys. zł miesięcznie – zauważa Oskar Kasiński. Z „Raportu płacowego za okres lipiec-grudzień 2012 roku”, przygotowanego przez Cpl Jobs, wynika, że w województwie mazowieckim średnia miesięczna pensja menedżera centrum handlowego waha się między 8 a 15 tys. zł, a we Wrocławiu, w Łodzi i Gdańsku – między 7 a 13 tys. zł. Zarządca nieruchomości (property manager) może liczyć w Warszawie na 8 do 16 tys. zł, a menedżer ds. wynajmu na 12 do 25 tys. zł. Natomiast miesięczne wynagrodzenie menedżera ds. rozwoju sieci handlowych oscyluje między 10 a 20 tys. zł, a na rynku regionalnym między 10 a 15 tys. zł. Z kolei firma rekrutacyjna PropertyTalents przedstawiła nieco inne dane. Z „Badania Wynagrodzeń PropertyTalents” wynika, że średnie miesięczne wynagrodzenie w firmie deweloperskiej wynosi około 18,9 tys. zł (głównie na rynku handlowym). Według raportu nieco mniej, bo 17,8 tys. zł miesięcznie, zarabiają pracownicy firm asset management. Na trzecim miejscu pod względem wysokości płac są pracownicy spółek usługowych (m.in. prawnicy, architekci), którzy zarabiają średnio 16,5 tys. zł miesięcznie. Najmniej, bo 8,5 tys. zł, zarabiają miesięcznie brutto pracownicy firm facility management (zarządzanie infrastrukturą). Jeśli chodzi o stanowiska, to na największe pensje mogą liczyć dyrektorzy zarządzający, akcjonariusze bądź właściciele (34,8 tys. zł). Pensja dyrektorów i szefów działów oscyluje średnio wokół 24,5 tys. zł, a liderów zespołów i menedżerów – 15 tys. zł miesięcznie brutto. Najmniej zarabiają osoby rozpoczynające karierę w branży, asystenci i stażyści – około 5,5 tys. zł. Co ciekawe, w polskiej branży nieruchomości komercyjnych średnie miesięczne wynagrodzenie w zależności od płci kształtuje się następująco: 17,9 tys. zł dla mężczyzn i 14,9 tys. zł dla kobiet. Średnia roczna nagroda otrzymana przez kobiety wyniosła 45,4 tys. zł brutto, a roczna premia mężczyzn – 67,5 tys. zł. – Co ważne, dla pracowników sektora nieruchomości wielkość wynagrodzenia nie jest jedynym czynnikiem branym pod uwagę przy zmianie pracodawcy i stanowi 44,1 proc. wskazań. Dla blisko 71 proc. ankietowanych liczy się perspektywa rozwoju, a dla 34,7 proc. – styl zarządzania czy kultura korporacyjna – powiedział Alexander Morari, partner zarządzający PropertyTalents. Ważne są również dodatkowe profity takie, jak: karnet na siłownię, pakiet medyczny, samochód firmowy, lunch-vouchery. Jednak największym magnesem jest praca przy prestiżowym projekcie, dla firmy o ugruntowanej pozycji, z ciekawym portfelem inwestycji.

Kategorie