Grecy dołują parkiety
Raport giełdowyCały czerwiec wzrastało napięcie związane z sytuacją w Grecji. Jeszcze w maju coraz bardziej prawdopodobna opcja Grexitu, czyli wyjścia Grecji ze strefy euro, zaczęła działać na wyobraźnię inwestorów. Brak zgody na kontynuowanie reform fiskalnych przez grecki rząd oznaczał zastopowanie pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. To z kolei prowadziło do faktycznego bankructwa Grecji. Rząd tego państwa uprawiał niejasną grę z władzami europejskimi, a na koniec i tak zdecydował o przeprowadzeniu referendum, w którym mieszkańcy wypowiedzą się w sprawie decyzji o przyjęciu drakońskich oszczędności będących „zapłatą” za udzieloną pomoc. Ale sprawa dawno wykroczyła poza gabinety polityków – zamknięcie giełdy w Atenach, banków, limity wypłaty gotówki wpłyną zapewne na decyzję Greków przy urnach. Napięcie, zwroty akcji, powtarzające się rozmowy ostatniej szansy – to wszystko sprawiło, że nawet amerykański indeks S&P500 spadł pod koniec czerwca do poziomów najniższych od trzech miesięcy. Całe to zamieszanie dzieje się w warunkach umiarkowanie dobrych danych gospodarczych, także ze strefy euro. W Polsce wzrost PKB w pierwszym kwartale przyspieszył do 3,6 proc. w ujęciu rocznym, a nakłady inwestycyjne (także na maszyny i urządzenia budowlane) sugerują, że będzie to tendencja trwalsza. Powinno to pomagać warszawskiej giełdzie, choć na mapie ryzyk krajowych pojawiło się nowe, niebrane do tej pory pod uwagę. Chodzi o jesienne wybory parlamentarne. Po wygranej Andrzeja Dudy w wyścigu prezydenckim analitycy wskazują, że może to stanowić prognostyk zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych i zapowiadać rządy tej partii. To może oznaczać realizację wyborczych obietnic, co z kolei grozi osłabieniem kondycji sektora bankowego na GPW (problem kredytów we frankach szwajcarskich i recepty PiS na jego rozwiązanie). A banki to najsilniej reprezentowany segment na GPW, wyznaczający zazwyczaj kierunek dla całej giełdy.
Obserwowane indeksy spadły: przez 6 tygodni WIG20 stracił blisko 10 proc., opuszczając poziomy najwyższe od 2009 roku. Nieco lepiej zachował się WIG (zniżka o 7 proc.). Indeksy sektorowe tym razem pozostały relatywnie mocniejsze. Budowlany spadł o 6 proc., a deweloperski o 3,5 proc. WIG-BUD nadal jednak pozostaje niedaleko poziomu 3 tys. punktów, najwyższego od ponad trzech lat.
Pod koniec maja szeregi giełdowych spółek opuścił Gant – 25 maja nastąpiło wycofanie akcji z GPW. To efekt problemów dolnośląskiego dewelopera, zakończonych decyzją o postępowaniu upadłościowym. Brak obsługi zadłużenia, zawieszanie notowań, widełki cenowe na akcjach dewelopera oraz konflikty między udziałowcami spółki ciągnące się przez ostatni rok mogły zwiastować taki los tej spółki.
Giełda najwyraźniej nie znosi próżni, bo na parkiecie pojawiła się nowa spółka, a wielkość oferty publicznej i fakt, że oferowane były akcje nowej emisji każą przyjrzeć się jej nieco bliżej. Chodzi o Atal – dewelopera, który pojawił się na parkiecie 15 czerwca. Spółka zebrała z rynku 143 mln zł, co biorąc pod uwagę niełatwy czas oferty publicznej i brak entuzjazmu inwestorów przy nabywaniu nowych emisji akcji, można uznać za sukces. Tym bardziej, że w transzy dla inwestorów indywidualnych stopa redukcji przekroczyła 80 proc. (oznacza to, że inwestorzy zapisujący się na akcje otrzymali finalnie jedynie 20 proc. tego, co chcieli z powodu wysokiego popytu). Pozyskane środki Atal chce przeznaczyć na m.in. zakup gruntów w Warszawie i Krakowie, a zgodnie ze strategią spółki w 2020 roku roczna sprzedaż mieszkań może sięgnąć 2,5 tys. sztuk rocznie. Dla porównania Dom Development w 2014 sprzedał blisko 1,9 tys. mieszkań, o planach sprzedaży na poziomie 2 tys. sztuk mówili także przedstawiciele J.W. Construction. Na tle tracących na wartości deweloperów pozytywnie wyróżniał się Rank Progress, choć była to kontynuacja trendu trwającego kilka miesięcy – od początku roku zyskał on 30 proc. Wśród spółek budowlanych trudno wskazać takiego lidera ostatnich tygodni, na plusie omawiany okres zakończył z większych graczy jedynie Mostostal Warszawa. Natomiast Polimex Mostostal ma nową strategię, którą ogłosi w wakacje. Według rynkowych informacji niegdysiejszy gigant budowlany skupić się ma jedynie na budownictwie energetycznym i petrochemicznym. Spółka opuści także grono firm „groszowych”: w wakacje dojdzie do scalenia akcji w stosunku 50:1, co de facto oznacza „wzrost” kursu do około 2 zł za akcję.
Odporny BUX
Sytuacja w Grecji wpływa na rynki europejskie. W czerwcu indeks PX50 stracił 3 proc. i choć gospodarka Czech jest jedną z najszybciej rosnących w Unii Europejskiej (wzrost o ponad 4 proc. w pierwszym kwartale 2015 roku), dane te nie powstrzymały spadków na niewielkiej giełdzie w Pradze. Uodporniony na spadki z powodu potencjalnego Grexitu wydaje się BUX – budapesztański wskaźnik stracił w czerwcu zaledwie 1 proc. Tam także gospodarka świetnie się rozwija, notując 3,4-proc. wzrost. Od początku roku indeks BUX wzrósł już o 30 proc.