Branżowe indeksy górą
Raport giełdowyWakacyjny okres w tym roku nie należał do spokojnych. Utrzymujący się kryzys grecki nie pozwalał indeksom rosnąć. Korekta zapoczątkowana w maju trwała w lipcu w najlepsze. Dopiero osiągnięcie porozumienia sprawiło, że kilkuprocentowe wzrosty zagościły na głównych parkietach europejskich. Grecy zobowiązali się do wprowadzenia niełatwych refom – podwyższenia podatków VAT i CIT, podwyższenia wieku emerytalnego, ograniczenia wielu wydatków socjalnych. Choć ostatecznie wierzyciele zaakceptowali propozycje Aten, to oprócz konkretnych twardych planów naprawy finansów publicznych równie ważna podczas rozmów była kwestia odbudowy zaufania do władz Grecji, nadszarpniętego przez kolejne rządy. Mówili o tym wielokrotnie przedstawiciele Unii Europejskiej. Na razie jednak wizja Grexitu i kompletnie nieprzewidywalnej reakcji rynków finansowych na tak bezprecedensowe wydarzenie nie podkopują chęci inwestorów do zakupu akcji. Tym bardziej, że nadal trwa ożywienie europejskiej gospodarki, potwierdzane w kolejnych danych makro. Pojawił się za to inny czynnik. „Spokojna” i uzasadniona korekta na chińskiej giełdzie (uzasadniona, bo w ciągu roku parkiet w Szanghaju zyskał 150 proc.) zamieniła się w lipcu w panikę. Po chwilowym uspokojeniu w sierpniu, Chiny znowu powróciły jako główny czynnik spadków na świecie. Spowolnienie najbardziej dynamicznej z największych gospodarek świata oznacza niższy popyt na surowce, których Chiny potrzebują, a do tego doszło ręczne obniżenie wartości chińskiej waluty przez tamtejszy bank centralny. Sytuacja w połowie sierpnia stała się na tyle poważna, że formalne przyjęcie porozumienia uzgodnionego w lipcu między Grecją a Unią Europejską (85 mld euro pomocy dla Aten) przeszło praktycznie niezauważone. W najbliższym czasie to Chiny, a także coraz bliższe podwyżki stóp procentowych w USA, będą determinowały sytuację na światowych giełdach. A Warszawa? Tutaj do czynników zewnętrznych doszły dość widoczne w ostatnich tygodniach bodźce lokalne. Destabilizująco na notowania oddziaływała bowiem zbliżająca się kampania wyborcza. Obietnice wyborcze wpływają na inwestorów, gdyż dotyczą zarówno sektorów silnie reprezentowanych na GPW (banki i temat podatku od aktywów bankowych czy ustawy „pomocowej” dla osób mających kredyty we frankach szwajcarskich), jak również spółek Skarbu Państwa notowanych na warszawskim parkiecie (kwestia podatku miedziowego czy pomysł wdrożenia planu ratunkowego dla górnictwa przez sektor energetyczny). Aktywizują się również związki zawodowe, silne w wielu przedsiębiorstwach obecnych na GPW. Polityka wpływa głównie na duże spółki i indeks blue czipów – ten w ciągu 6 tygodni stracił 4 proc., podczas gdy indeks szerokiego rynku WIG spadł o 0,8 proc. Na tle głównych indeksów świetnie radzą sobie branżowe – deweloperski zyskał blisko 4 proc., a budowlany – aż 15 proc. To zasługa głównie świetnie radzącego sobie Budimeksu – spółka notuje duże wzrosty, osiąga bardzo dobre wyniki i jest chwalona przez analityków. Kurs spółki przekroczył 200 zł, a niektórzy analitycy oceniają, że wzrośnie do 220-230 zł. Budimex zdominował budownictwo drogowe (realizuje 30 proc. kontraktów), w tym roku wartość kontraktów realizowanych może sięgnąć rekordowych 7 mld zł, a trzeba pamiętać, że główni inwestorzy infrastrukturalni – Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oraz PKP Polskie Linie Kolejowe dopiero zaczynają inwestycje związane z nową perspektywą unijną. Zaprezentowane wyniki za drugi kwartał potwierdzają dobrą kondycję budowlanego giganta – zarówno przychody, jak i zysk okazały się wyższe od oczekiwań analityków: odpowiednio 1,42 mld zł i 69 mln zł. Bardzo dobrze radzą sobie akcje Elektrobudowy, które osiągnęły poziom 140 zł, a według niektórych analityków jest to obecnie spółka z największym potencjałem do wzrostów (pojawiają się rekomendacje z ceną docelową na poziomie blisko 160 zł). Świetny wynik WIG-Budownictwo to właśnie zasługa kilkudziesięcioprocentowych wzrostów spółek budowlanych takich, jak Elektrobudowa. Choć Mostostal Warszawa od początku roku zyskał ponad 130 proc. Tymczasem na GPW pojawiła się nowa spółka budowlana z ciekawą historią – mowa o poznańskim Pekabeksie. Spółka, która otarła się o upadłość, odżyła i postanowiła poszukać środków na rozwój na GPW. Oferta publiczna miała wartość 73 mln zł, z czego 30 mln zł pochodziło z emisji nowych akcji. Debiutowi nie pomogły okoliczności – Pekabex pojawił się na GPW w samym środku greckiej zawieruchy.
Silni sąsiedzi
Giełda warszawska była najsłabsza spośród trzech parkietów Europy Środkowej. Wpływ miało na to zamieszanie polityczne, które nie pozwoliło wykorzystać dobrej sytuacji gospodarczej (taka jest zarówno w Czechach, jak i na Węgrzech) i „podpiąć” się pod odbicie po zakończeniu kryzysu greckiego. Niewielka giełda w Pradze zanotowała 5 proc. wzrostu, budapeszteński BUX zyskał 3 proc.