W oczekiwaniu na trudniejsze czasy
Raport giełdowyNa początku października na giełdy światowe zawitały gwałtowne spadki – indeksy giełd europejskich znalazły się na poziomach najniższych od 6 miesięcy do nawet 2 lat (m.in. londyński FTSE, paryski CAC, hiszpański IBEX czy włoski FTSE MIB). Iskrą była duża przecena na giełdach amerykańskich, gdzie obawy związane z rosnącym kosztem pieniądza psują nastroje na giełdach. Zwrócił na to uwagę prezydent USA, określając amerykański bank centralny mianem „szalonego”. Zwiększenie kosztu amerykańskiego pieniądza nie pomoże giełdom, a wpłynie także na gospodarki krajów rozwijających się, szczególnie w Azji Południowo-Wschodniej oraz Ameryce Południowej, które finansują się głównie amerykańską walutą. Wzrost oprocentowania kredytów i kosztów obsługi długu może przyhamować rozwój gospodarek. W połączeniu ze słabnącą gospodarką Chin, która także będzie oddziaływać na kondycję np. Korei Południowej, scenariusz globalnego spowolnienia w 2019 roku coraz bardziej się uprawdopodabnia. Do tego dochodzi kwestia sytuacji we Włoszech i problemów z zadłużeniem tego kraju, co ze względu na wielkość tamtejszej gospodarki może mieć wpływ na całą Europę i pozostaje znaczącym ryzykiem dla inwestorów, większym nawet od ostatecznego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Zwalnia także polska gospodarka, o czym świadczą cząstkowe dane o produkcji przemysłowej. Zdaniem analityków punkt największego wzrostu gospodarczego już minął i Polskę czeka łagodne spowolnienie. To wynik słabnącej wyraźnie koniunktury w Niemczech i… sytuacji na rynku pracy. Ten element – wraz z drożejącymi materiałami – wpływa przede wszystkim na branżę budowlaną. Produkcja budowlano-montażowa nadal rośnie (16 proc. we wrześniu, 20 proc. w sierpniu), ale problemem jest zyskowność sektora i stabilność finansowa firm. Realizowane inwestycje napędzane środkami unijnymi na podstawie kosztorysów opracowanych wiele kwartałów wstecz nie przystają do rynkowej rzeczywistości. Coraz częściej słychać opinie o powtórce z roku 2012, kiedy to rentowność całego sektora była ujemna. Według badań Deloitte’a blisko połowa firm budowlanych spodziewa się pogorszenia swojej sytuacji w perspektywie ponad dwóch lat.
Pięć obserwowanych przez nas tygodni na giełdzie zakończyło się niewielkim plusem na głównym indeksie WIG i WIG20, co nie tyle pokazuje odporność na zawirowania z początku października, ile wskazuje dobrą końcówkę września. WIG20 zanotował także niewielki plus, krążąc wokół 2200 pkt., choć niektórzy analitycy twierdzą, że jesienią niewykluczona jest obniżka do 2000 pkt., ponieważ potencjał do wzrostów może być ograniczony słabnącą koniunkturą gospodarczą. Pracownicze plany kapitałowe mają zacząć obowiązywać od połowy przyszłego roku.
Indeksy sektorowe zachowywały się odwrotnie do klimatu panującego wokół budowlanki i deweloperów. WIG-Bud wzrósł o ponad 3 proc., oddalając się od dołka na poziomie 1850 pkt. i odreagowując trwające wiele miesięcy spadki. Dość powiedzieć, że na początku WIG-Bud był na poziomie 2860 pkt., czyli w ciągu 10 miesięcy stracił ponad 30 proc. Natomiast WIG-Nieruchomości spadł nieznacznie, zwiększając stratę do poziomu z początku roku do 7 proc.
Po gwałtownych przecenach w wakacje odbiły się notowania Erbudu, który odrobił w ciągu miesiąca około 15 proc. Spadki były spowodowane przeszacowaniem marż w wynikach za pierwsze półrocze na 9 kontraktach, spowodowanym wzrostem cen materiałów i niedoborem pracowników. W okresie wrzesień-październik spółka pozyskała kilka kontraktów i w efekcie została liderem wzrostów w naszym zestawieniu. Odbił się także kurs Budimeksu i Unibepu. Może się okazać, że Budimex w konsorcjum ze Strabagiem przystąpi do budowy ostatniego odcinka autostrady A1, po tym jak umowy nie podpisały firmy, których oferty (niższe cenowo) zostały wybrane przez GDDKiA. Przykład ten pokazuje mechanizm postępowania firm budowlanych w przypadku startowania w przetargach publicznych. Z kolei firma Unibep, oprócz dużej aktywności w pozyskiwaniu nowych zleceń, działa w wysokomarżowych projektach eksportu domów modułowych, a także buduje na rynkach ościennych (m.in. na Białorusi). W przypadku deweloperów widać spowolnienie tempa przyrostu biznesu – według prognoz firmy Reas rok 2018 będzie słabszy nie tylko od rekordowego 2017, ale i 2016 pod względem wprowadzonych na rynek mieszkań. Zdaniem specjalistów w takim otoczeniu rynkowym (wzrost kosztów budów, wydłużenie procedur administracyjnych) najlepiej będą sobie radzić spółki, które są generalnymi wykonawcami dla swoich inwestycji, dzięki czemu w większym stopniu mogą wpływać na kontrolę kosztów i terminy realizacji budów. ν (Mir)
Za miedzą
Tylko praska giełda (indeks PX50) zanotowała spadek w ciągu ostatniego miesiąca, natomiast nie był on specjalnie duży (1 proc.). Węgierski BUX okazał się najbardziej odporny na zawirowania początku października i w największym stopniu wybronił wzrosty ostatnich miesięcy, zyskując od połowy września do połowy października ponad 3 proc.