Poszukując możliwości za miedzą
Rynek inwestycyjny i finansowyLukáš Répal, dyrektor operacyjny [COO], Accolade Group: Współpracujemy z partnerem z sektora deweloperskiego w poszukiwaniu możliwości inwestycyjnych, a następnie nasz partner realizuje budynki. Po ich realizacji Panattoni pozostaje w charakterze zarządcy nieruchomości, a my jesteśmy właścicielem obiektu.
Kiedy wycofują się Państwo ze swoich inwestycji?
Na tym etapie celem jest rozwijanie portfela, dlatego skupiamy się na poszukiwaniu atrakcyjnych nowych działek. Ponieważ chcemy być właścicielem w długiej perspektywie, nie widzimy żadnych powodów do sprzedaży. Nie sprzedajemy i nie planujemy sprzedawać.
Budowa takiego portfela musi pochłaniać mnóstwo kapitału. Skąd pochodzą Państwa środki?
Środki na rozwój pochodzą od naszej spółki macierzystej, a w fazie funduszu – od prywatnych inwestorów. Ukończone projekty, które są w pełni wynajęte, pozostają następnie w portfelu funduszu.
Czy wspomniani inwestorzy prywatni są inwestorami zagranicznymi czy wyłącznie czeskimi?
Obecnie marketing funduszu prowadzimy tylko w Czechach, jednak inwestorzy pochodzą również z innych krajów UE.
Do Polski weszli Państwo w 2015 roku, czyli po czterech latach od rozpoczęcia działalności. Dlaczego podjęto decyzję dotyczącą ekspansji na ten rynek?
Zawsze wiedzieliśmy, że rynek polski charakteryzuje się ogromnym potencjałem, a szczególne wrażenie robiło na nas to, jak bardzo Polska poprawiła i rozwinęła swoją infrastrukturę. Było oczywiste, że popyt jest duży, dlatego nasz plan przewiduje budowę tutaj wysokiej jakości kompleksów, które będą w stanie zaspokajać to zapotrzebowanie. Mamy dziś parki w Szczecinie, Zielonej Górze oraz w lokalizacjach na wschodzie Polski, takich jak Białystok, Kielce czy Lublin. Chcemy objąć całą Polskę i zbudować tu jeszcze więcej obiektów.
Zasadniczo inwestują Państwo na mniejszych rynkach. Czy strategia firmy przewiduje działanie w mniejszych lokalizacjach, nie zaś na rynkach głównych, jak Warszawa, Łódź czy Poznań?
Naszym zdaniem to nie są małe rynki. Może nie są głównymi lokalizacjami, lecz są już dość znaczące. Potwierdzeniem jest w sumie to, co stało się z naszą pierwszą lokalizacją w Szczecinie. Zauważyliśmy, że w ślad za nami w tym miejscu pojawili się tacy duzi gracze, jak na przykład Amazon. Gdy wchodziliśmy na tamten rynek trzy lata temu, wiedzieliśmy, że będzie się zmieniał. Jest położony bardzo blisko Niemiec i posiada port oferujący połączenia ze Skandynawią. Szczerze wierzymy, że to samo będzie się działo także w naszych pozostałych lokalizacjach. Dlatego, koniec końców, nie postrzegamy tych rynków jako małe i uważamy, że ich odbiór będzie się zmieniał, tak jak w przypadku Szczecina.
W Polsce zbudowali Państwo 600 tys. mkw. magazynów, czyli mniej więcej tyle samo co w Czechach. Jakie są cele dalszej ekspansji w Polsce oraz w innych krajach?
Nie wyznaczyliśmy sobie żadnych celów. Jesteśmy bardzo elastyczni i uzależniamy liczbę inwestycji od bieżącej sytuacji oraz dostępnych możliwości. Dopóki będziemy widzieli napływ klientów, będziemy starali się odpowiadać na to zapotrzebowanie.
Jak długo utrzyma się tak dobry rynek dla działalności deweloperskiej jak teraz?
Poziom zapotrzebowania jest wciąż bardzo wysoki, dlatego nie sądzę, żeby cokolwiek miało zmienić się w najbliższej przyszłości. Uważam, że sytuacja na rynku jest bardzo pozytywna, a z naszej perspektywy wszystko przebiega bardzo dobrze.
A zatem jeżeli wszystko będzie przebiegało tak dobrze jak teraz, jaki rozmiar osiągnie Accolade za dwa lata?
Może dwukrotnie większy? Jeżeli utrzyma się popyt, czemu nie.