Dynamiczny rozwój rynku biurowego, postęp technologiczny, coraz większe zainteresowanie ekorozwiązaniami, a także większe wymagania najemców i pracowników sprawiają, że budynki oferujące powierzchnie niższej klasy wydają się jeszcze starsze niż są w rzeczywistości. Wymagają odnowienia, unowocześnienia, a często generalnego remontu lub nawet wyburzenia.
Nawet połowa zasobów
Jak słusznie zauważa Karol Grejbus, dyrektor Działu Reprezentacji Najemcy Knight Frank, rynek biurowy bije kolejne rekordy w podaży nowej powierzchni, a kolejne obiekty powstają jak przysłowiowe grzyby po deszczu. – Nie bez znaczenia jest tutaj duże zainteresowanie najemców takimi biurowcami, a gdzie spotykają się popyt i podaż, musi pojawić się też konkurencja. Dotyka ona szczególnie te starsze budynki, które zmuszone są dotrzymać tempa nowszym sąsiadom, jeśli nadal chcą się liczyć w wyścigu, którego wygraną jest całkowita komercjalizacja – mówi. &ndash