EN

Jak galeria z popiołów

Powierzchnie handlowe i rozrywkowe
Choć część klientów przeniosła się z zakupami do Internetu, to jednak spora ich grupa z niecierpliwością czekała na ponownie otwarcie tradycyjnych sklepów. Na wzrost odwiedzalności obiektów handlowych wpłynęło też odmrożenie gastronomii i sektora beauty. Ale do normalności jeszcze długa droga

Radosław Knap, dyrektor generalny Polskiej Rady Centrów Handlowych, zwraca uwagę na fakt, że branża handlowa miała zaledwie kilka dni od na to, aby przygotować się do działania po częściowym odmrożeniu galerii 4 maja. Według danych PRCH, tego dnia około 60-70 proc. najemców w centrach handlowych uruchomiło swoje placówki dla klientów, reszta sklepów otwierała się stopniowo. Część nadal pozostała zamknięta w efekcie braku porozumienia w negocjacjach dotyczących umów najmu. Nic zatem dziwnego, że klientów w centrach handlowych jest zauważalnie mniej niż przed lockdownem.

– W pierwszym tygodniu ponownego prowadzenia działalności przez centra handlowe odwiedzalność w badanych przez nas obiektach wyniosła, zależnie od dnia tygodnia, od 53 do 68 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym – mówi Radosław Knap. – W kolejnym tygodniu zanotowaliśmy już nieco wyższe wskaźniki: od 60 do 68 proc. Wyniki były nieco lepsze dla dni roboczych. Sytuacja ta zmieniła się jednak 18 maja, kiedy otwarto strefy gastronomiczne, a także usługi kosmetyczno-fryzjerskie, za którymi, jak się okazuje, klienci tęsknili najmocniej – komentuje szef PRCH.

Galerie handlowe powoli wracają do normalnego funkcjonowania. Dla przykładu, po kilku tygodniach ograniczeń w działalności, w drugiej połowie maja odwiedzalność katowickiego Libero wyniosła około 70 proc. w porównaniu do tego samego okresu minionego roku, a pierwszy tydzień czerwca zamknął się wynikiem blisko 75 proc. Rośnie również wartość zakupów. – Obecnie [w połowie czerwca – przyp. red.] 95 proc. sklepów oraz punktów usługowych i gastronomicznych jest otwarta, wkrótce całe centrum będzie działało jak przed epidemią. Wielu najemców notuje obroty podobne do tych, jakie osiągali przed wprowadzeniem ograniczeń – zapewnia Urszula Łatka-Styrkowiec, asset manager Echo Investment, które jest właścicielem katowickiego centrum.

A w parkach...

Ograniczenia swobody poruszania się oraz limity osób w pomieszczeniach wpłynęły również na spadek odwiedzin w parkach handlowych, a co za tym idzie – również na spadek ich obrotów.

– Najemcy z niektórych branż zamknęli swoje sklepy ze względu na znikome obroty i trudności w prowadzeniu operacji na przykład z powodu zmniejszonej dyspozycyjności personelu – mówi Jacek Wesołowski, dyrektor zarządzający Trei Real Estate Poland.

Firmy Trei Real Estate Poland, Mallson Polska i RWS Investment Group zostały wybrane przez społeczność zrzeszającą większość właścicieli parków handlowych działających w Polsce do ich reprezentowania w rozmowach z najemcami – mówi Jacek Wesołowski z Trei

 

Według szefa firmy budującej Vendo Parki, najbardziej ucierpiały branże odzieżowa i sportowa, a najmniej – spożywcza i drogerie. Dyrektor Trei przypomina, że małe obiekty handlowe (poniżej 2 tys. mkw.) nie mogły liczyć na pomoc rządu w ramach ogłoszonej Tarczy Antykryzysowej.

– Musieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Firmy Trei Real Estate Poland, Mallson Polska i RWS Investment Group zostały wybrane przez społeczność zrzeszającą większość właścicieli parków handlowych działających w Polsce do ich reprezentowania w rozmowach z najemcami. Należało zadbać przede wszystkim o to, aby koszty czynszu nie zabrały najemcom ponad 200 parków środków na zatowarowanie sklepów i pozwoliły im prowadzić operacje w najbliższych miesiącach – wyjaśnia Jacek Wesołowski. – Znaleźliśmy porozumienie satysfakcjonujące obie strony. Choć należy pamiętać, że dobry kompromis to takie rozwiązanie, z którego obie strony nie są do końca zadowolone. Co jednak najważniejsze – większość sklepów została w maju otwarta – podsumowuje.

E-commerce wygrywa

Podczas pandemii około 20 proc. Polaków dokonało pierwszych zakupów online, a ponad 55 proc. respondentów zamierza ograniczyć wizyty w galeriach handlowych w obawie o bezpieczeństwo – wynika z badań konsumentów przeprowadzonych przez Accenture i Fashion Biznes w kategoriach: moda, uroda i elektronika na przełomie kwietnia i maja.

– Pandemia znacząco przyspieszyła zmiany w zachowaniu konsumentów, które obserwowaliśmy już od pewnego czasu. Konsumenci zostali postawieni przed koniecznością skorzystania z innego sposobu zakupu i dostaw towarów. Część osób zatęskniła za fizycznymi doświadczeniami, które dają nam sklepy, ale z drugiej strony wielu konsumentów przekonało się, jak łatwo jest robić zakupy online. E-commerce zyskuje na znaczeniu, a firmy, które będą prężnie działać w Internecie i dostosują swoje sklepy internetowe do nowych potrzeb konsumentów, zyskają przewagę nad konkurencją – uważa Rafał Reif, head of fashion & retail Poland, Accenture.

Z kolei w ostatnim kwartale 2019 roku udział e-commerce w sprzedaży grupy LPP wynosił 14,5 proc., zaś w pierwszym kwartale tego roku skoczył do 33 proc.

– Widzimy, że galerie nie odzyskują dawnego blasku – klienci wracają bardzo powoli, jest ich mniej, a reżim sanitarny jest dla nich nadal dotkliwy. Natomiast w krajach, w których handel został odmrożony już kilka tygodni temu, sprzedaż internetowa nadal nie spada – mówi Jacek Kujawa, wiceprezes LPP.

Oddajcie niedziele!

Do poprawy sytuacji tradycyjnego handlu wpłynąć może przywrócenie niedziel handlowych. Zdaniem Radosława Knapa, nawet jeśli poziom odwiedzalności dochodzi obecnie do 80 proc. dawnych wyników, a konwersja jest wyższa, to wciąż za mało, aby w pełni obronić tradycyjny handel i usługi oraz rozrywkę.

Apelujemy do rządu o umożliwienie otwarcia obiektów handlowych w niedziele – mówi Radosław Knap z PRCH

 

– Zakaz handlu zabrał przedsiębiorcom 53 niedziele jako dni handlowe, a Covid-19 pozbawił ich kolejnych minimum dwóch miesięcy – podlicza szef PRCH. – Apelujemy do rządu o umożliwienie otwarcia obiektów handlowych w niedziele, co jest niezbędne dla odbudowy obrotów tradycyjnego handlu. Jest to podyktowane nie tylko koniecznością wsparcia sektora, a także zwiększeniem bezpieczeństwa klientów – wskazuje Radosław Knap. 

***

Omnichannel to lek

Marta Mikołajczyk-Pyrć, dyrektor zespołu nieruchomości handlowych, Savills

Według danych Polskiej Rady Centrów Handlowych odwiedzalność galerii w ostatnim tygodniu maja 2020 r. wahała się od 68 do nawet 93 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Po części pokrywa się to z wynikami zarządzanych przez nas obiektów, które w maju odnotowały frekwencję na poziomie średnio siedemdziesięciu kilku procent w porównaniu do zeszłego roku. Warto podkreślić, że pomimo pandemii w parkach handlowych liczba klientów utrzymywała się na stałym, wysokim poziomie. Sytuacja poprawia się z tygodnia na tydzień wraz ze znoszeniem kolejnych restrykcji i coraz większą chęcią klientów do robienia zakupów. Zanim ludzie oswoją się z procedurami bezpieczeństwa wprowadzonymi przez centra handlowe, musi upłynąć jednak trochę czasu. Z pewnością pomocny w tym procesie byłby powrót do handlu w niedzielę.

Covid-19 przyśpieszył zmiany, które zachodziły na rynku od dłuższego czasu. Należy do nich rozwój strategii omnichannel, zgodnie z którą rywalizacja świata online i offline nie musi oznaczać zwycięstwa któregoś z nich, ale ich koegzystencję i wzajemne uzupełnianie się jako kanałów sprzedaży. Wiele osób, szczególnie przedstawicieli starszego pokolenia, w trakcie pandemii spróbowało zakupów przez internet po raz pierwszy i przekonało się do nich. Z drugiej strony część z nas zatęskniła za wizytami w centrum handlowym. Sądzę, że wiele sieci handlowych postawi teraz na rozwój swoich sklepów internetowych, ale niekoniecznie będzie to oznaczać wycofanie się z tradycyjnych punktów sprzedaży. Galerie handlowe nie znikną, gdyż są niezbędne, by oferować pełne doznania zakupowe.

Kategorie