EN

Św. Mikołaj przyszedł wcześniej?

Raport giełdowy
Choć w październiku i listopadzie pandemia rozwijała się w najlepsze, inwestorzy dostrzegli światło, a nawet kilka światełek w tunelu. W efekcie indeksy zanotowały duże wzrosty na przekór recesji i obostrzeniom – wygrała wiara w lepszą przyszłość. Co ciekawsze, nie była to wiara bezpodstawna

Indeks nowojorskiej giełdy Dow Jones 24 listopada osiągnął po raz pierwszy w historii poziom 30 tys. punktów. Biorąc pod uwagę kryzys wywołany przez koronawirusa i prawie 60 mln zachorowań na całym świecie, może to nieco dziwić, ale ostatnie tygodnie były inwestorom bardzo przychylne. Po pierwsze, wybory w USA wygrał demokrata Joe Biden. Wprawdzie specjaliści ostrzegali, że demokrata na urzędzie najpotężniejszego kraju na świecie oznacza m.in. wzrost podatków, ale jednak oponent z partii republikańskiej okazał się zbyt nieprzewidywalny. Trudno podważać dokonania gospodarcze administracji Trumpa, czego efektem jest m.in. dynamiczny wzrost giełdowych indeksów w USA i rekordowo niskie bezrobocie tuż przed pandemią, ale żywiołowość prezydenta w relacjach międzynarodowych i rozpętanie wojny handlowej z Chinami wprowadziło dużo niepewności na rynkach finansowych. Dodatkowo Trump w imię utrzymania wzrostu gospodarczego ewidentnie zlekceważył pandemię, co – jak się wydaje – pogrzebało jego szanse na reelekcję. Zaledwie kilka dni po ogłoszeniu prawdopodobnego wyniku wyborów (ostateczna decyzja elektorów będzie w grudniu) amerykański Pfizer ogłosił, że opracował szczepionkę na koronawirusa z ponad 90-procentową skutecznością. Ta informacja wywołała na giełdach euforię, a inwestorzy ruszyli do szaleńczych zakupów, choć szczepienia mogłyby się rozpocząć najwcześniej na przełomie 2020 i 2021 roku. Kilka dni później podobną informację podała Moderna, a w drugiej połowie listopada – Astra Zeneca. W kolejce są szczepionki następnych koncernów (m.in. Johnson & Johnson). Wiele wskazuje na to, że masowe szczepienia ruszą z początkiem 2021 roku, co powinno złagodzić gospodarcze skutki pandemii.

Tak oto dochodzimy do trzeciej składowej optymizmu na giełdach. Owszem, druga fala pandemii uderzyła mocno, szczególnie w Europie Zachodniej (i Polsce), ale jej skutki nie będą tak opłakane jak fali wiosennej. Z jednej strony wynika to z lepszego przygotowania służby zdrowia i opracowanych już sposobów postępowania z osobami zakażonymi, z drugiej – ze znacząco mniej surowego lockdownu, który nie wpłynął (według stanu na koniec listopada) na przemysł. Po ok. 4-5 tygodniach obostrzeń w Europie końcówka roku powinna przynieść ich luzowanie, głównie ze względów gospodarczych oraz z powodu nadciągającego szczytu sezonu handlowego związanego z okresem świątecznym. Skutki gospodarcze drugiej fali pandemii powinny być mniejsze, a perspektywa szczepień jeszcze zimą dodaje optymizmu i skłania do zakupów akcji. Na drugi plan zeszły obawy o zapisy umowy handlowej między Wielką Brytanią a Unią Europejską, które – wraz ze zbliżającym się końcem roku – stanowią coraz większe ryzyko dla wzajemnych relacji gospodarczych obu podmiotów.

Sytuacja w Polsce, mimo zupełnie innego przebiegu pandemii, przypominającego marcową sytuację we Włoszech czy Hiszpanii, z perspektywy warszawskiej giełdy nie różniła się znacząco od tej w innych krajach europejskich. Optymizm „szczepionkowy” rozlał się także po parkiecie, choć większe „zyski” indeksu największych spółek sugerują silny wpływ zagranicznych inwestorów. WIG 20 zyskał w ciągu miesiąca blisko 10 proc., a indeks szerokiego rynku – ponad 8 proc.

Na tle rynku pozytywnie wyróżnia się branża budowlana, co widać w wynikach spółek po dziewięciu miesiącach i niezłym trzecim kwartale. Wpływ pandemii miał swoje dobre strony, a przyszłość rysuje się dość pozytywnie, chociażby z powodu planowanych inwestycji w budownictwo drogowe czy kolejowe.

W segmencie kolejowym spodziewane jest rozpisanie przetargów o łącznej wartości kilkunastu miliardów złotych, ruszyć mają także prace nad tworzeniem sieci kolejowej dla obsługi Centralnego Portu Komunikacyjnego. Spółki takie, jak Torpol, które zaprezentowały dużą poprawę w rentowności kontraktów, liczą na zwiększenie portfela zamówień. Wzrost marży to przykład procesów, jakie zaszły na rynku budowlanym pod wpływem pandemii – to efekt spowolnienia i lepszej pozycji negocjacyjnej generalnych wykonawców w relacjach z podwykonawcami, a także mniejszej presji na wzrost wynagrodzeń. Zdaniem analityków, ten trend będzie się umacniał i marże mogą rosnąć. Budowlance sprzyjał brak obostrzeń i problemów z łańcuchami dostaw, mimo spowolnienia gospodarczego rosły także portfele zamówień, np. Mostostal Warszawa w ciągu roku zanotował przyrost zamówień o ponad 20 proc. (przy jednoczesnej poprawie zyskowności w każdym z segmentów działalności). Z kolei portfel Budimeksu urósł do ponad 12,5 mld zł, z czego 7 mld to umowy podpisane w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku. Zdaniem specjalistów, szczególnie akcje zdrowych spółek ze zdywersyfikowanym portfelem zamówień mogą być na celowniku inwestorów w najbliższych miesiącach. Warto wspomnieć, że WIG-Bud to indeks, który notuje jedne z najwyższych wzrostów (ustępuje tylko indeksom WIG-Górnictwo i WIG-Games). Tymczasem WIG-Nieruchomości w okresie od początku roku zanotował ponad 13-procentowy spadek. Nic jednak nie wskazuje na to, aby sytuacja deweloperów miała się pogorszyć. Co prawda na rynku mieszkaniowym dane październikowe świadczą o spowolnieniu w rozpoczynaniu nowych inwestycji, ale nie na taką skalę jak wiosną, gdy w ujęciu rocznym spadki wynosiły ok. 40 proc. Obecny 20-procentowy spadek może być pogłębiony w listopadzie, ale fundamenty gospodarcze (m.in. poziom bezrobocia) pozostają silne i makroekonomia nie zaburzy rozwoju branży deweloperskiej. Świadczy o tym m.in. liczba mieszkań w budowie po 10 miesiącach (105 tys.), a także chociażby niskie stopy procentowe zmuszające Polaków do szukania korzystnych lokat nadwyżek kapitałowych. (Mir)

Zastrzyk optymizmu

Jeszcze lepiej niż warszawskie indeksy na poprawę nastrojów wywołanych wynalezieniem szczepionki na koronawirusa zareagowała giełda w Budapeszcie – tamtejszy BUX zyskał w ciągu miesiąca 15 proc. Z kolei praski PX50 urósł o 11 proc. Wszystkie indeksy mozolnie zmniejszają ujemną stopę zwrotu liczoną od początku 2020 roku.

Kategorie