Szczepienia oraz ożywienie gospodarcze wywołane konsumpcją i uruchomieniem usług (głównie turystycznych i gastronomicznych) powinny tworzyć idealną mieszankę dla giełd, tym bardziej, że stopy procentowe są jeszcze na bardzo niskim poziomie. Ale inwestorzy zaczynają obawiać się inflacji, która przyspiesza w różnych miejscach na świecie. W USA w kwietniu (czyli szybciej niż się spodziewano) wzrosły ceny konsumentów i producentów, co od razu wzbudziło obawy o ograniczenie ilościowego luzowania polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną, a nawet o podwyżkę stóp. Także w Europie (choć sytuacja jest tu nieporównanie lepsze, za wyjątkiem Polski i Węgier, gdzie ceny rosną najszybciej) widać obawy przed rosnącą inflacją. Na razie jednak amerykańskie indeksy śrubują rekordy (indeksy Dow Jones i S&P 500 zanotowały wzrosty cztery miesiące z rzędu), a w akcjach Amerykanie trzymają blisko połowę oszczędności. Za giełdą przemawiają twarde