Anna Korólczyk-Lewandowska: Ma Pan uprawnienia do wykonywania zawodu zarówno na polskim, jak i niemieckim rynku. Jak bardzo różni się praca związana z prawem nieruchomości w tych dwóch, tak różnych przecież, krajach?
Radomił Charzyński, partner, Greenberg Traurig: Obecnie obydwa kraje są zdominowane przez kancelarie anglosaskie, z ich typowym podejściem zorientowanym na krótkie, kursoryczne przedstawienie problemu klientowi i zaproponowanie jego rozwiązania. Kilkanaście lat temu Niemcy nie były jeszcze pod tak dużym anglosaskim wpływem. Praktykowano tam bardzo unaukowione podejście do prawa, a pisma do klientów musiały zawierać dokładne referencje do orzecznictwa i głosów w doktrynie. Wszystko to zostało zmienione – zaczęto stosować prosty język, „straight tothe point”, a prawnicy biznesowi zorientowani są na rozwiązywanie.
To lepiej?
Zdecydowanie lepiej. Wprowadzanie klienta, który z reguły nie zna prawa, w dyskusje doktrynalne