EN

Królowa (nie) jest tylko jedna

Zielone budownictwo
Boom na biurowe pasieki trwa od kilku lat. Korporacyjne pszczoły zapylają rośliny i produkują miód, jednak okazuje się, że mogą mieć negatywny wpływ na dzikie gatunki zapylaczy

Ule na dachach biurowców to wisienka na torcie biznesowych strategii ESG – temat wdzięczny do komunikowania, jawny i sympatyczny przejaw troski deweloperów o zwiększanie i utrzymanie bioróżnorodności. A działania na rzecz bioróżnorodności to jeden z 17 celów zrównoważonego rozwoju (SDGs) wskazanych w Agendzie 2030 na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju, którą w 2015 roku przyjęły państwa członkowskie ONZ.

Ule to także bardzo egalitarne budowle – od lat stawia się je zarówno na dużych, prestiżowych, jak i mniejszych inwestycjach z mniejszym budżetem. Pszczele domki wieńczą np. wiele budynków biurowych firmy Skanska, stoją przy ekologicznym biurowcu Zielony by Synergia w Łodzi, koło zabudowań w Fabryce Porcelany w Katowicach, w Bronowice Business Center w Krakowie czy na dachu biurowca Royal Wilanów w Warszawie. Na tej liście jest również warszawski Saski Crescent, na którego szczycie ule stanęły dwa lata temu.

– Istotnym elementem naszej strategii są działania z obszaru ESG, zakładające odpowiedzialne inwestowanie i zarządzanie m.in. kwestiami związanymi z ochroną środowiska. Pasieka na biurowcu Saski Crescent to tylko jeden z wielu elementów aktywności wdrażanych w inwestycjach CA Immo z myślą o poprawie kondycji naszego ekosystemu – tłumaczy Kamila Piekarska, asset manager w CA Immo. – W ubiegłym roku – i tym samym w pierwszym pełnym cyklu działalności naszej pasieki – z czterech uli zebraliśmy aż 60 kilogramów miodu wielokwiatowego. Zgromadziły go pszczele rodziny, które przez cały sezon zbierały nektar w okolicy. Miód trafił do pracowników biurowca – dodaje Kamila Piekarska.

Pszczoła, ale jaka?

W pasiekach przy biurowcach (ale także obiektach z innych sektorów nieruchomości) pracują pszczoły miodne – stosunkowo łagodne owady wytwarzają miód, który – zgodnie z badaniami – jest zdrowy i pozbawiony zanieczyszczeń. Firmy rozdają go pracownikom lub sprzedają na charytatywnych aukcjach, co idealnie wpisuje się w aktywność z dziedziny CSR. Dbanie o pszczołę miodną leży w interesie nas wszystkich, bo gatunek ten odgrywa ogromną rolę w zapylaniu roślin w uprawach przemysłowych.

– Według Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa ONZ, pszczołom zawdzięczamy aż 75 proc. światowej produkcji żywności, biorąc pod uwagę rośliny potrzebne do przeżycia zarówno zwierzętom, jak i człowiekowi. Każda z prognoz i analiz przygotowanych przez specjalistów szacuje, że ludzkości bez pszczół pozostanie nie więcej niż 10 lat istnienia – przypomina Ewa Łydkowska, marketing manager, Vastint.

Jednak pszczoła miodna to tylko jeden z kilkuset gatunków występujących w Polsce. Większość z nich to dzikie pszczoły, przeważnie nie tworzące złożonej, pszczelej rodziny i nie produkujące miodu, który dałoby się zebrać do słoiczków. To właśnie one są w większym stopniu zagrożone wyginięciem – ich siedliska się kurczą, zagrażają im nieodpowiednio stosowane środki ochrony roślin, a baza pokarmowa jest coraz bardziej uboga. Jak więc skutecznie pomagać pszczołom, które pomocy potrzebują najbardziej?

Od pasieki do łąki

Tworzenie pasiek na dachach biurowców może się okazać nieco bardziej problematyczne, niż wydawało się do tej pory. W opublikowanym w czerwcu tego roku liście otwartym do prezydent i Rady Miasta Gdańsk grupa polskich naukowców wypowiedziała się sceptycznie wobec planów powiększenia miejskiej pasieki. Zwrócili uwagę, że pszczoła miodna stanowi konkurencję dla dzikich pszczół, które również żyją w mieście. Wspieranie jednego, hodowanego na masową skalę gatunku może odbywać się ze szkodą dla innych owadów, które stanowią element miejskiego środowiska. Nie tylko samorządy powinny wsłuchać się w te argumenty – warto, by zapoznali się z nimi również deweloperzy.

– Stawianie uli na dachach biurowców jest często podyktowane troską o środowisko i pszczoły, tymczasem postawienie pasieki nie pomaga, a wręcz może zaszkodzić – mówi dr Justyna Kierat, inicjatorka wspomnianego listu otwartego. – W Polsce stwierdzono istnienie ponad 470 gatunków pszczół, z których wiele występuje także w dużych miastach. W przeciwieństwie do pszczoły miodnej, dzikie pszczoły nie mieszkają w ulach, więc stawianie pasiek w żaden sposób im nie pomoże. Wprowadzanie do środowiska „dodatkowych” rodzin pszczelich sprawia natomiast, że owady już żyjące w danym miejscu mają większą konkurencję do pokarmu. Oczywiście, nie należy się obawiać, że postawienie jednego ula spowoduje zauważalne negatywne zmiany. Jednak trzeba brać pod uwagę, że w miastach pasieki powstają powszechnie – uważa naukowczyni.

Hotel dla pszczół, restauracja dla zapylaczy

Wspieranie dzikich pszczół nie jest nowością także dla deweloperów – przy wielu inwestycjach stawiane są domki dla zapylaczy i siane kwiatowe łąki. Cel pozostaje ten sam – wspieranie bioróżnorodności oraz owadów zapylających. Inne są tylko środki.

Domek dla owadów powinien być odpowiednio wykonany i zrobiony z bezpiecznych materiałów. Akcję promującą dobre praktyki w tym zakresie zorganizował Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD), w ramach projektu Eco Avengers. Domki zaprojektowane we współpracy z architektem Pawłem Wołejszą i edukatorem przyrodniczym Igorem Siedleckim mogą stać się schronieniem dla wielu różnych gatunków bezkręgowców, w tym dzikich pszczół i innych zapylaczy.

Żeby spopularyzować ideę, PZFD zorganizował próbę bicia rekordu Guinnessa. Wiosną tego roku przedstawiciele deweloperów podjęli próbę budowy największego na świecie hotelu dla owadów stworzonego z pojedynczych domków-modułów. Deweloperzy mogą bezpłatnie odbierać domki i stawiać je na swoim terenie. Z tej opcji skorzystały już m.in. Robyg, HB Reavis i Vastint.

– Włączyliśmy się do akcji dla wspólnej wartości, jaką niewątpliwie jest ochrona przyrody – mówi Ewa Łydkowska, marketing manager, Vastint. – Trzy moduły z rekordowej konstrukcji trafiły do kompleksów Business Garden, gdzie razem z istniejącymi pasiekami pszczół miodnych stworzą przyjazne siedlisko, w którym skrzydlate owady będą mogły się rozwijać – zapewnia Ewa Łydkowska.

Dzikie pszczoły nie latają na duże odległości, tym ważniejsze staje się więc otoczenie domku – owady przez cały sezon powinny mieć dostęp do roślin kwitnących. Bazą pokarmową są również krzewy i drzewa (np. lipa) oraz pnącza (m.in. winobluszcz).

– W miejscu, gdzie chcemy dbać o dzikie pszczoły, powinniśmy zrezygnować z używania pestycydów – dodaje Justyna Kierat. – Warto też pamiętać, że w domku dla owadów może zamieszkać tylko pewna część gatunków pszczół (i innych samotnych błonkówek). Więcej gatunków kopie samodzielnie norki w ziemi, więc nie skorzysta z owadziego hotelu – wskazuje Justyna Kierat.

Deweloperzy i naukowcy

Dach biurowca może się też stać polem doświadczalnym dla badających pszczoły naukowców. Na szczycie biurowca EQ2 w Warszawie powstał ogród zaprojektowany specjalnie dla dzikich pszczół murarek. Specjaliści z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie i deweloper inspirowali się m.in. rabatami bylinowymi holenderskiego projektanta ogrodów Peta Oudofa. Hotele dla około 1,4 tys. pszczół stoją pomiędzy skrzyniami obsadzonymi drzewkami owocowymi, truskawkami i poziomkami.

– Główną misją porozumienia podpisanego przez firmę Waryński z Uniwersytetem Przyrodniczym w Lublinie jest realna pomoc pszczołom poprzez tworzenie siedlisk dla dzikich zapylaczy, w szczególności dla murarki ogrodowej – tłumaczy Jarosław Kozak, prezes zarządu grupy Waryński. – Człowiek niszczy naturalne siedliska, ale może zrobić coś pozytywnego poprzez sztuczne zabiegi. Uzupełnienie niszy zapylaczami wprowadzonymi przez człowieka zwiększy potencjał zapylania, a co za tym idzie – bioróżnorodność. Stawiając pierwszą w Polsce hodowlę murarki ogrodowej na dachu naszej firmy, tworzymy warunki, które z czasem umożliwią uzupełnienie potencjału zapylaczy w innych niszach. Wymiernym efektem będzie możliwość prowadzenia badań naukowych i uzyskanie odpowiedzi na wiele nurtujących badaczy zagadnień z biologii tego owada – podkreśla Jarosław Kozak.

Naukowcy korzystają również z pasieki na dachu katowickiego biurowca w kompleksie GPP Business Park, gdzie pomieszkuje pszczoła miodna. Projekt, realizowany we współpracy z Wydziałem Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego, analizuje wpływ stresu środowiskowego na owady. Jednocześnie zarząd kompleksu kładzie duży nacisk na takie zagospodarowanie zieleni, żeby była przyjazna nie tylko dla ludzi, ale również dla pszczół.

Dzika łąka biurowa

Wspieranie owadów zapylających czasem wymaga nie działań, a ich zaprzestania, co – paradoksalnie – może się okazać trudniejsze.

– Jeżeli firma chce skutecznie pomóc pszczołom, to dobrym pomysłem będzie zadbanie o bazę pokarmową dla nich, czyli po prostu o kwiaty, z których będą mogły czerpać pyłek i nektar – przekonuje Justyna Kierat. – W miastach brakuje kwiatów, szczególnie tych dzikich, które są najcenniejszym pokarmem dla dzikich pszczół. Warto trzymać się zasady, żeby w pierwszej kolejności chronić to, co już mamy, a dopiero później poprawiać to, co można poprawić. Jeśli na trawnikach pod firmą wyrastają ładne dzikie kwiaty, to przesuńmy termin koszenia tak, żeby zdążyły wydać nasiona, zamiast orać teren i wysiewać tam łąkę kwietną z kupionych nasion – zachęca naukowczyni.

Według raportu Barometr PINK, przygotowanego przez Stowarzyszenie Polskiej Izby Nieruchomości Komercyjnych, wpisanie celów zrównoważonego rozwoju w strategię firm z sektora nieruchomości to dziś konieczność, która ma m.in. przełożenie na wartość inwestycyjną przedsiębiorstw i projektów. Pszczoły wydają się niewielkim elementem tych strategii, jednak związane z nimi inicjatywy wymagają tego samego, co większe projekty – wsłuchiwania się w głos ekspertów i analizy rzeczywistego, bieżącego wpływu działań na zakładane efekty.

Zdjęcie: Na szczycie biurowca EQ2 w Warszawie powstał ogród zaprojektowany specjalnie dla dzikich pszczół murarek

Zdjęcia: Pasieka na biurowcu Saski Crescent to jeden z wielu elementów aktywności wdrażanych w naszych inwestycjach z myślą o poprawie kondycji naszego ekosystemu – tłumaczy Kamila Piekarska z CA Immo

Ule stanęły m.in. także przy zabudowaniach katowickiej Fabryki Porcelany

Zdjęcie: W ramach projektu Polskiego Związku Firm Deweloperskich powstały domki m.in. dla dzikich pszczół

Kategorie