Zaczęło się już 1 stycznia, gdy Unię Europejską opuściła formalnie Wielka Brytania, kilka dni później doszło do zamieszek na Kapitolu, a jeszcze później aresztowano Aleksieja Nawalnego. Styczeń zamknął się potwierdzoną liczbą 2 mln zgonów od koronawirusa na świecie. A potem było jeszcze 11 miesięcy. W Polsce świąteczny nastrój także prysł już w styczniu, gdy w Dzienniku Ustaw opublikowano wyrok tzw. Trybunału Konstytucyjnego zaostrzający prawo antyaborcyjne, co wyprowadziło tysiące ludzi na ulice. Po całej serii afer i aferek, które nie robią już na nikim wrażenia, jesienią wybuchł kryzys migracyjny na wschodniej granicy zwieńczony wprowadzeniem stanu wyjątkowego. Jeszcze później okazało się, że niektóre zapisy traktatu unijnego są sprzeczne z Konstytucją RP, a na koniec prezes NBP z dumą oświadczył, że podwyżką stóp procentowych udało nam się zaskoczyć rynek. W tej sytuacji nadzieją napawa jedynie kilka udanych prywatnych lo