Nadzieja w kolorze nieba
Od redakcjiEcho tych pomruków pobrzmiewało już w niektórych artykułach i wypowiedziach opublikowanych przez nas przed miesiącem, ale były to raczej ostrożne stwierdzenia w rodzaju: „gdyby jednak sytuacja się skomplikowała…”. A już dwa dni później, o poranku 24 lutego, skończył się świat, który znała większość z nas – świat może i nielekki, stresujący, czasem niebezpieczny, ale bez wybuchających pocisków i płonących domów, bez krzyży na podwórkach i czołgów z oderwanymi wieżyczkami, bez rzek uchodźców krzyżujących się z kolumnami wojskowymi i konwojami ciężarówek z pomocą humanitarną. No i bez tej niemającej precedensu gigantycznej, ogólnonarodowej akcji pomocowej, którą spontanicznie zorganizowali Polacy wspierający swoich uciekających przed pożogą sąsiadów. Dziś mamy 29 marca, otrząsnęliśmy się już z pierwszego szoku, a każdy na swój sposób poradził sobie z tym traumatycznym doznaniem i zapewne dołożył swoją cegiełkę do działań charytatywnych. A większość z nas znów musiała wrócić do regularnej pracy, bo przecież nowe wyzwania, których wiele jest ciągle przed nami, wymagają solidnego finansowania.
W kwietniowym „Eurobuildzie” słowo „wojna” lub pokrewne pojawiają się już całkiem często. Zaczynamy od analizy, która – śmiem twierdzić – zainteresuje każdego uczestnika rynku nieruchomości. Nie ma bowiem cienia przesady w stwierdzeniu, że od sytuacji na rynku wycen nieruchomości zależy los nas wszystkich, a rynkiem tym mocno chwieje każdy kryzys, a co dopiero konflikt zbrojny. Zaglądamy ponadto na rynki biurowe miast regionalnych, które zaczynają zagrażać pozycji polskich metropolii. Postaramy się Was także przekonać, że aranżacja biura może być mocnym punktem strategii ESG, a urządzanie nowej siedziby bez większego trudu da się przeprowadzić zgodnie z zasadami gospodarki cyrkularnej.
Mamy też dla Was dwie ciekawe relacje. Jedna pochodzi ze wschodniej granicy Polski, dokąd udał się nieduży, ale dziarski konwój „Eurobuildu” i przyjaciół. Na sztandarze wypisaliśmy hasło: „Każdy może pomóc!” i bezsprzecznie udało nam się tego dowieść. Drugi raport przeniesie nas na antypody – do francuskiego Cannes, dokąd po trzyletniej (wedle niektórych) przerwie wróciły największe targi inwestycyjne Europy. Również stamtąd popłynęły dobre wibracje, więc przeczytajcie relację i posłuchajcie podkastów prosto z MIPIM!
Na koniec podzielę się z Państwem miłym wspomnieniem z Cannes. Ekipa „Eurobuildu” – podobnie jak wielu członków polskich delegacji – przez cały okres trwania targów nosiła dumnie w klapach żółto-niebieskie znaczki. Wielokrotnie zdarzało się, że goście z innych krajów, widząc polsko brzmiące nazwisko na identyfikatorze i towarzyszącą mu ukraińską flagę, podchodzili do nas, spontanicznie ściskali dłonie i wyrażali szczere uznanie z powodu tego, co Polska robi dla Ukrainy. To dawało ogromną satysfakcję, nie mniejszą nadzieję i równie silną motywację do dalszego działania. A nadzieja i motywacja to pierwszorzędne, niezwykle kaloryczne paliwo, którego nie trzeba znikąd importować.