Ziemi lepiej byłoby bez ludzkości
Small talkTomasz Cudowski, "Eurobuild CEE": W kwietniu Urban Land Institute będzie świętować swoje dziesięciolecie działalności w Polsce, planujecie wobec tego rocznicową konferencję. Co będzie w programie?
Marcin Juszczyk, przewodniczący Urban Land Institute Poland, członek zarządu Capital Park: Program będzie wypadkową tematów, które omawiamy podczas innych eventów, w szczególności Places and Spaces, oraz naszych obserwacji tego, co się dzieje w naszej branży, jakie zjawiska mają na nią największy wpływ. Jesteśmy jeszcze świeżo po pandemii, pewne naturalne procesy przyspieszyły, więc pojawiło się wiele game changerów – zarówno w zakresie rozwoju technologii, jak i w obszarze zmian społecznych. Można powiedzieć, że będziemy zajmować się tym, co zwykle, czyli analizowaniem tego, w jaki sposób rozwój technologii, zmiany społeczne czy zmiany modelu pracy wpływają na rynek nieruchomości, na kształt produktu dostarczanego przez deweloperów i na to, jakie produkty cieszą się powodzeniem, a jakie już nie. Na bazie tych rozważań próbujemy ustalić, w którym kierunku zmierzamy.
I jaki to – Twoim zdaniem – kierunek?
Odpowiem półserio: jednym z naszych głównych prelegentów konferencji, jest Howard Saunders, futurolog, który wygłasza czasem bardzo kontrowersyjne, ale inspirujące tezy. Opowiadał nam kiedyś o pytaniu zadanym czatowi GPT: jak wyglądałby świat bez człowieka? I czat GPT nakreślił mu utopijną wizję przepięknej krainy, z czego płynął jeden wniosek: mamy tak negatywny wpływ na całe środowisko, że Ziemi znacznie lepiej byłoby bez ludzkości. To jest dość przerażający wniosek także z tego względu, że AI bardzo bazuje na kontencie zamieszczanym w Internecie, a tam bardzo dużo pisze się o tym, jak negatywnie człowiek oddziałuje na środowisko. Mam nadzieję, że zdążymy zmienić kierunek, zanim sztuczna inteligencja dojdzie do wniosku, że powinna coś z tą szkodliwą ludzkością zrobić.
Jak ULI zamierza uratować ludzkość przed buntem maszyn?
Jednym z naszych obszarów priorytetowego działania jest dekarbonizacja. Jak wiadomo, nasza branża odpowiada za około 40 proc. emisji CO2, a ULI jest dobrym forum, żeby się skrzyknąć i zacząć coś wspólnie z tym robić, bo nikt nas nie wyręczy. Różnego rodzaju regulacje są tworzone przez Unię Europejską czy inne organizacje światowe, ale to dopiero początek drogi – najbardziej istotny jest wysiłek liderów branży. Na konferencji będziemy mówili też o tym, jaki wpływ na nasz świat miała pandemia, choćby pod postacią rozwoju technologii i zmian w modelu pracy.
Do jakich wniosków czy działań powinny skłaniać te zmiany deweloperów w rodzaju – powiedzmy – Capital Parku?
Mogę zapewnić, że wprowadzamy te wnioski w życie. Na przykład gdy projektujemy biura, to planujemy więcej przestrzeni do pracy zespołowej i do spotkań, a mniej zamkniętych gabinetów. Widzimy, że nasi najemcy trochę inaczej dziś funkcjonują w tych biurach – pracownicy przyjeżdżają po to, żeby się spotykać, więc doceniają miejsca, gdzie może zachodzić interakcja, odbywać się praca kreatywna czy praca z coachem, mentorem czy po prostu starszym kolegą lub bardziej doświadczoną koleżanką. Spotkania są konieczne, by się rozwijać, więc te miejsca w biurach muszą być inaczej zaprojektowane. Ale jestem pewien, że biura się obronią – kluczowe znaczenie będzie mieć ich jakość i lokalizacja, więc o nasze projekty się nie obawiam, ale widać, że w dzielnicach biurowych, w których królują starsze budynki, a poza tym nie ma zbyt wielu innych funkcji, pustostany zaczynają być sporym problemem.
A czy jako deweloper także odczuwacie problemy z dostępem do długu i kapitału?
Oczywiście, powściągliwość i atmosfera wyczekiwania są powszechne. Ma na to wpływ kilka czynników. Przede wszystkim dynamika wzrostu stóp procentowych, przełożenie tej sytuacji na wyceny nieruchomości, koszt kapitału, koszt długu i – finalnie – na popyt na nieruchomości. Drugi czynnik to sytuacja geopolityczna, a trzeci – kondycja gospodarki w państwach silnie z nami powiązanych. Mam tu na myśli głównie Niemcy, których gospodarka przeżywa chyba najtrudniejszy okres od II wojny, a to tradycyjnie najlepszy kupujący na naszym rynku. Jeżeli przeprowadza się obecnie jakieś transakcje, to są to albo zakupy oportunistyczne, albo skoncentrowane na małych obiektach, głównie retail parkach.
A jak u Ciebie z inwestowaniem w siebie?
Rozumiem, że masz na myśli moją wieloletnią i całoroczną pasję, czyli góry – zimą narty, a w lecie wspinaczka. Kiedyś jeździłem z liną w Tatry bądź Alpy, a teraz zdobywam raczej ferraty, najczęściej z córką, we włoskich Dolomitach. Także z córką wspólnie muzykujemy – ona śpiewa, ja gram na gitarze. Ostatnio dołączył do nas mój bratanek, który jest muzykiem profesjonalnym, odpowiada też za muzykę w Fabryce Norblina. Mamy zespół, który gra covery i nazywa się Generations, bo łączy różne pokolenia.