W jednym z marcowych wydań tygodnika "Przekrój" ukazał się artykuł odsłaniający kulisy produkcji "zielonej" energii pozyskiwanej z biomasy (chodzi tu o produkowanie czystej, bo w założeniu ekologicznej, energii ze spalania odpadów rolniczych lub szybko rosnących drzewek). Dzięki biomasie duże elektrociepłownie zmieniają się z trucicieli w producentów energii przyjaznej środowisku. Taka jest teoria. Jak jest w praktyce? Dziennikarze ujawnili, że elektrociepłownie - wykorzystując luki w przepisach - zamiast spalać biomasę, dorzucają do pieca czyste drewno. Tak postępuje dziś 55 elektrociepłowni, a 80 proc. spalanej biomasy to właśnie czyste drewno.
Ciekawe, jak czują się odbiorcy takiej "zielonej" energii - wśród nich coraz częściej są też deweloperzy, którzy walczą o przyznanie tzw. zielonych certyfikatów. Niestety, tego nie wiemy. Wydaje się, że sami odbiorcy nabrali wody w usta. Nie spotkałem się z żadną reakcją na ujawnione przez "Przek