EN

Dajmy mu szansę

Zagięta strona
Las Vegas powstało na środku pustyni. Amerykanie potrafili - oczywiście kosztem wielu miliardów dolarów - stworzyć coś z niczego. W Polsce pustyni nie ma. Nowe miasta i ich dzielnice mogĄ powstawać co najwyżej na polach kapusty.

I pewnie ci co Warszawę znają, wiedzą już do czego zmierzam. Tak, chodzi o Miasteczko Wilanów, które powstało na ziemi, którą jeszcze 15 lat temu uprawiali rolnicy. Z jednej strony to twór nagradzany światowymi nagrodami. Wymienić wystarczy np. Awards for Excellence EMEA za doskonałość roku 2010 przyznawaną przez Urban Land Institute. Z drugiej strony to projekt wielokrotnie krytykowany, nazywany kolejnym blokowiskiem bez przestrzeni publicznych.

Czytając liczne fora internetowe mieszkańców tej nowej części miasta również widać więcej narzekania niż zachwytu. Najczęstszy zarzut forumowiczów, to jednak nie brak przestrzeni publicznych, a brak centrum handlowego lub dużego hipermarketu spożywczego. Zastanawiam się, dlaczego robienie zakupów w olbrzymim obiekcie handlowym, który stoi tuż pod nosem to taki priorytet? Czy nikt nie zdaje sobie sprawy, że wybudowanie tak dużego centrum wiązać się będzie z napływem ludzi z innych dzielnic? Że Wilanów prawdopodobnie stanie w korkach? Czy w dobie zakupów internetowych nie wystarczyłoby po prostu zamawiać ich do domu? A w miejscu planowanego centrum handlowego urządzić park z prawdziwego zdarzenia, w którym można byłoby spędzać czas? Niestety. Mieszkańcy Miasteczka Wilanów będą mieli centrum handlowe oraz duże delikatesy Alma, które powstaną w budowanym przez Robyga biurowcu Wilanów Office Center. Miejmy nadzieje, że otwarta do końca już al. Rzeczypospolitej nie zakorkuje się po otwarciu wilanowskich biurowców.

Warto pamiętać, że Miasteczko Wilanów zmienia się nie tylko z powodu powstających tu ulic, biurowców i kolejnych budynków mieszkalnych, z kolejnymi sklepikami, knajpkami, szkołami językowymi... długo by jeszcze wymieniać. Cieszy, że zarówno władze dzielnicy jak i inwestorzy Miasteczka zaczęli w końcu myśleć o miejscach wypoczynku. Mało kto wie, że w Miasteczku Wilanów przy ul. św. Urszuli Ledóchowskiej świetnie funkcjonuje ?Orlik" z dużym placem zabaw dla dzieci. Trzeba też wspomnieć, że sami mieszkańcy kilkakrotnie brali sprawy w swoje ręce i urządzali na terenie Miasteczka przestrzenie przyjazne dla ludzi. Integracja tego lokalnego społeczeństwa powoduje, że coraz częściej jego mieszkańcy umawiają się na forach na wspólnego kosza, czy mecz piłki nożnej. Na ulicach miasteczka pojawia się też coraz więcej drzew. Sadzone na początku inwestycji małe krzaczki zdążyły przez te dziesięć lat urosnąć. Niedawno zakończyło się też odrestaurowanie ogrodów Pałacu w Wilanowie. Projektant nowego skweru w Miasteczku starał się do nich nawiązać żwirowymi alejkami. Czy się udało? Nie do końca. W dwa tygodnie nie da się stworzyć nawet namiastki parusetletniego ogrodu. Skwer przy ul. Herby Szreniawy to podobno tylko zapowiedź firmy Polnord, tego jak będą wyglądały tereny publiczne śródmieścia Miasteczka Wilanów, którego częścią stanie się długo wyczekiwana przez mieszkańców galeria handlowa. Jednak na te ?luksusy" musimy poczekać jeszcze kilka ładnych lat. Tymczasem mamy skwer z zieloną trawą, czystymi ławkami, jarząbkami szwedzkimi i klonikami. Uważam, że pomysł urządzenia miniparku, który dziś sąsiaduje z polem pełnym śmieci nie był najszczęśliwszy. Z drugiej strony to zapowiedź zmian na lepsze.

Podsumowując: Miasteczko Wilanów się zmienia, ale na pozytywne efekty tych zmian trzeba czasu. Ale już dziś - mimo wielu niedociągnięć - dajmy mu kredyt zaufania. Niech urosną drzewa, powstaną wszystkie planowane budynki i drogi... Dopiero wtedy oceńmy, czy warto było zamieniać pole kapusty w nową dzielnicę miasta.

Zuzanna Wiak

Kategorie