Dom Development myśli platonicznie o Krakowie i bardziej namiętnie o Bemowie

Czy firma kupi tam grunty, zależy od negocjacji i ruchów konkurencji, bo jak podkreśla prezes zarządu Dom Development, optymizm deweloperów jest duży, więc ciężko teraz o ziemię. Często także zdarza, że ziemia zostaje wycofana ze sprzedaży, przyznaje prezes. Część działek, które były przez firmę negocjowane, nie zostały zakupione, gdyż firma nie osiągnęłaby satysfakcjonującej marży z takiej inwestycji, czyli, akurat dla Dom Development, jest to marża przynajmniej 20-proc. Dom Development zakładał, że wyda w tym roku 170 mln na powiększenie banku ziemi, na razie wydał tylko 60 mln zł. – To może się jeszcze do końca roku zmienić – przyznaje Jarosław Szanajca. Spółka przygląda się także działkom w centralnej części Warszawy. – Raczej staramy się o działki, gdzie mogą powstać projekty na ponad 100 mieszkań, ale bardzo chetnie zakupilibyśmy działki pod projekty z górnej półki. W takim przypadku nawet kilkanaście mieszkań dałoby efekt. Niestety, ciężko o takie perełki – zdradził w rozmowie z Eurobuild CEE prezes zarządu Dom Development. Deweloper przygląda się także innym miastom niż Warszawa i Wrocław. Jednak po przygodzie we Wrocławiu, firma zmieniła nieco strategię i ostrożniej podchodzi do nowych rynków. Jak przyznał prezes, we Wrocławiu mieszkania sprzedawane są praktycznie bez marży, by się ich po prostu pozbyć, choć dodaje także, że sytuacja we Wrocławiu bardzo powoli się rozkręca i nowym działkom się firma przygląda. – Weszliśmy do Wrocławia przed kryzysem, wtedy były duże ceny gruntów – wyjaśnił i dodał – przyglądamy się innym miastom, ale na razie platonicznie. Jak przyznaje zarząd, jeśli firma miałaby teraz gdzieś budować, poza Warszawą, byłby to Kraków. – Ten rynek wygląda absolutnie najlepiej. Jest to teraz dla nas rynek nr 2 do rozpatrzenia. Przyglądamy się takim miastom, jak Gdańsk i Poznań, w takiej właśnie kolejności – mówi prezes Jarosław Szanajca. – Trzeba poznać „smaczki” miasta, zanim zacznie się na nieznanym rynku budować – podkreśla. Jeśli chodzi natomiast o rynek i o finanse w spółce, prezes oczekuje, że marże zaczną rosnąć. Póki co firma sprzedaje z marżami dla niej założonymi, czyli ponad 20-proc. – Dobry rynek już kilka miesięcy nam towarzyszy, nie tylko nam dobrze sprzedają się mieszkania – przyznaje Jarosław Szanajca i dodaje, że mamy do czynienia z rynkiem dobrze zbilansowanym, nie przeważa ani popyt ani podaż . W trzecim kwartale ogólnie w Warszawie zostało dostarczonych ponad 5 tys. mieszkań i ok. 4 tys. sprzedanych. Wg dewelopera, na rynek dobrze wpływa niska i obniżana sukcesywnie stopa procentowa. Jeśli chodzi natomiast o rządowy program MdM, na spółkę nie ma jednak wpływu, gdyż, jak podkreśla prezes spółki, Dom Development nie jest tani. Na dodatek, strategia firmy zakłada, że nie wyprzedaje szybko, tylko czeka na osiągnięcie odpowiedniej marży. Firma pracuje teraz nad dwoma projektami w Warszawie – Henryków i Pod Różami – dawna Włodarzewska, łącznie 338 mieszkań. Do końca roku ma zostać wprowadzony do realizacji następny etap osiedla Wilno, kolejne 250 mieszkań. W całym 2014 r. firma zakłada przekazanie odbiorcom końcowym ok. 1950 lokali mieszkalnych. Na ich sprzedaży planuje zarobić 55 mln zł (zysku netto), podkreśla Janusz Zalewski, dyrektor finansowy i wiceprezes zarządu dewelopera. – Może nawet ciut więcej, ale tylko ciut – dodaje Janusz Zalewski.