EN

Pokoleniowe krawaty

Starsi panowie, starsi panowie, starsi panowie dwaj. Choć szron na głowie, choć nie to zdrowie, to w sercach ciągle maj... - kilkadziesiąt lat temu śpiewali Jeremii Przybora i Jerzy Wasowski. Pomimo tego, że nasza kultura jest przesycona kultem młodości, nieliczne przejawy twórczej działalności ludzi starszych są często o wiele bardziej trwałe, niż dokonania młodzieży. Ta prawidłowość dotyczy całej cywilizacji. Rynek nieruchomości też jest jej wytworem, choć patrząc na niektórych w piątkowe wieczory w Paparazzi można w to zwątpić. Najmłodsi na rynku nieruchomości są na ogół agenci i ich dokonania są najmniej trwałe. Standardowa umowa najmu zawierana jest na okres pięciu lat, zdarzają się jednak także umowy trzyletnie. Czyli zamiast zrobić coś raz, a porządnie, agent musi się męczyć i swoją pracę co kilka lat powtarzać. Tzn. musiałby, gdyby po tych kilku latach wciąż był w tej samej agencji (rarytas), albo w ogóle był jeszcze agentem (rzadkość). Najwytrwalsi, ale i najrzadsi przeprowadzają swoich klientów po kilka razy (chapeaux bas przed JZ). Deweloperzy są na ogół trochę starsi, bo robota, którą wykonują musi przetrzymać dłuższą, niż pięcioletnią próbę czasu. Do budynku trzeba przekonać nie tylko najemców, czyli żadne usterki nie mogą być widoczne przez tygodnie żmudnych negocjacji, ale także inwestorów, którzy w zapełnione obiekty zainwestują swoje pieniądze. Dopiero po sprzedaży deweloper może odetchnąć i zacząć swoją robotę od nowa. Architekci mogą kojarzyć się z natchnionymi młodzieńcami o zmierzwionych fryzurach, szalejącymi nad stołami kreślarskimi niczym dyrygenci nad partyturą. Jednak prawdziwe sukcesy odnoszą ci, których fryzury o bujności zdążyły już dawno zapomnieć. Ich praca jest tak trwała, jak trendy w architektonicznej modzie. Jak ktoś kiedyś dojdzie do wniosku, że dzięki open-space odsetek pogryzień przez współpracowników w biurze rośnie o 150 proc., to może zażądać postawienia gustownych przepierzeń z płyty kartonowo-gipsowej. Trwałość dokonań architektów w epoce szybko przemijających mód oceniam na 20 lat. Najstarsi, najważniejsi i najbardziej chyba niedoceniani na rynku nieruchomości są budowlańcy. Budując budynki nie zastanawiają się, czy ktoś wprowadzi się do nich na pięć czy siedem lat. Nie dbają o to, że w łańcuchu właścicieli, kolejne oczka będą zmieniały się coraz szybciej: FCC, Hamburg Manheimer, Sachsen Fonds... Niezależnie od architektonicznej mody stawiają obiekty, które nikomu nie mogą zawalić się na głowę. I tylko oni w Polsce mogą powiedzieć ,jestem w tym biznesie od 30 lat". Czemu w takim razie są niedoceniani? Bo mają najgorzej dobrane krawaty w branży.

Kategorie