EN

Nie wiecie, co tracicie

Zagięta strona
Co takiego ma Cannes, czego nie ma Warszawa? Może targi nieruchomości MIPIM nie powinny odbywać się we Francji, lecz tu, w stolicy Polski?
Co roku w marcu świat nieruchomości zjeżdża do Cannes na targi MIPIM, powodując frustrację tych z nas, którzy są zbyt skromni, a może po prostu niedostatecznie niezbędni, by tam jechać. Dla pismaka-amatora, jakim jestem, a którego obowiązują nieprzekraczalne terminy, często przekłada się to na niekończącą się zabawę w rozmowy telefoniczne. Typowa wymiana zdań wygląda tak: "Witam, tu Alex Hayes z magazynu Eurobuild, chciałbym przeprowadzić wywiad z prezesem zarządu państwa firmy, panem Kowalskim, na temat 800-metrowego drapacza chmur, który państwa firma planuje zrealizować w Radomiu." "Przykro mi - pada odpowiedź. - Pan prezes przebywa w Cannes." "A może - pytam - mogę porozmawiać z kierownikiem projektu, panem Nowakiem?" "Niestety, też wyjechał" - słyszę rozbawiony głos, który po chwili dodaje kusząco: "ale może porozmawia pan z panią Wiśniewską, naszą sprzątaczką?" Ech! Nie tylko mnie w tym okresie spotykają takie... hm, przyjemności. Ostatnio podczas telekonferencji dwie osoby, z którymi chciałem przeprowadzić wywiad, połączyły się - jak to bywa - z opóźnieniem, a ja miałem okazję poplotkować ze specjalistką od PR, z którą wcześniej wymieniałem tylko służbowe emaile. Pani zadała pytanie czy-jedzie-pan-do-Cannes, gambit otwarcia, coroczny standard konwersacji na początku marca. Odpowiedziałem, że nie, nie jadę. Wówczas pani przyznała, że jest kompletnie zawalona pracą związaną z przygotowaniem materiałów dla prasy.

Ale czy sama wybiera się do Cannes? Oczywiście, że nie! Dlaczego w ogóle MIPIM odbywa się w Cannes? To miasto wcale nie jest stolicą branży nieruchomości. (Tak naprawdę z branżą filmową też nie ma wiele wspólnego. Jaki francuski film, który chciałoby się obejrzeć jeszcze raz, widzieliście ostatnio?) Czy zdecydowanie lepszym miejscem do organizacji corocznej wielkiej imprezy branży nieruchomości nie byłaby Warszawa? Przecież to tutaj realizowane są najważniejsze obiekty, które zmieniają panoramę miasta. Polska jest pupilkiem Europy Środkowo-Wschodniej, co oznacza, że to na nią inwestorzy stawiają. Poza tym, gdyby MIPIM odbywało się w Warszawie, zaoszczędzono by na biletach lotniczych, ponieważ wiele osób, które pojawiają się na Francuskiej Riwierze, i tak musi przylecieć tutaj, aby mieć pewność, że właściwie wydają swoje pieniądze. Warszawa z pewnością sprostałaby zadaniu, jakim jest organizacja targów tej rangi. W końcu, jak słyszałem, zaczyna konkurować z Wiedniem o miano biznesowego centrum Europy Środkowej.

Wiceprezydent stolicy, Michał Olszewski, najwyraźniej zgadza się ze mną (czy też ja z nim). Podczas niedawnej konferencji prasowej Totalizatora Sportowego mówił o potrzebie podniesienia prestiżu miasta, aby przyciągało duże targi i imprezy, takie jak MIPIM. Zapewniam, że Warszawa ma do zaoferowania o wiele więcej niż Cannes. Gdzież indziej cuda architektury socjalistycznej takie, jak Pałac Kultury i Nauki (tak wspaniałomyślnie podarowany polskiej stolicy przez samego Józefa Stalina) stoją ramię w ramię z lśniącymi, nowoczesnymi szklanymi biurowcami? Gdzież indziej można napić się gorącego piwa, przyprawionego goździkami i syropem z nie wiadomo jakich owoców? Gdzież indziej temperatura spada do przyjemnych minus sześciu stopniu zaledwie kilka dni przed oficjalnym początkiem wiosny? Ci, którzy jeżdżą do Cannes, nie wiedzą, co tracą. Poza tym, na południu Francji w marcu wcale nie jest tak przyjemnie ciepło. Średnia temperatura w tym roku to zaledwie chłodne jedenaście stopni Celsjusza. Możecie powiedzieć, że to, co napisałem, to po prostu oczywisty wyraz mojej frustracji, a mój punkt widzenia wykazuje słabo kontrolowane poczucie bezsensownej zazdrości. Gdyby ktoś powiedział mi to w twarz, zaprzeczyłbym gwałtownie. Warszawa to zdecydowanie bardziej odpowiednie miasto, by wydawać w nim budżet promocyjny firmy niż Cannes - powiedziałbym. Skoro jednak nikt mnie o to nie pyta, przyznam - tak, może i macie rację. Kupcie mi bilet do Cannes w przyszłym roku i lecę z wami.

Kategorie