EN

To jest ich czas

Powierzchnie handlowe i rozrywkowe
POLSKA Ci najemcy, co rzadko się zdarza, nie narzekają. Uważają, że Polska jest krajem perspektywicznym, z dużymi możliwościami rozwoju i zarabiania na biznesie handlowym, dlatego planują intensywną ekspansję.

Obecnie ich sklepy znajdują się praktycznie w każdym zestawie najemców parków handlowych i obiektów w mniejszych miastach, choć nie tylko. Mowa o właścicielach dyskontów odzieżowych: KiK, TextilMarket i Pepco.

Klient jest królem
Na polskim rynku najmłodszą spośród nich jest sieć KiK, czyli Kunde ist König – klient to król. Firma jest częścią koncernu Tengelmann, właściciela m.in. firmy TREI Real Estate, inwestora sieci parków handlowych Vendo Park. – Do Polski weszliśmy w marcu 2012 roku. Na koniec 2013 roku mieliśmy już 38 sklepów. Koncept, który oferujemy, dobrze się sprawdza i został w Polsce pozytywnie odebrany. Polacy doceniają to, co mamy do zaoferowania: dobrą jakość w odpowiedniej cenie. Ludzie dostrzegają, że moda nie musi być droga – mówi Mariusz Kulik, dyrektor generalny sieci KiK w Polsce. O tym, że dyskonty odzieżowe w Polsce mają rację bytu, mówią również właściciele innych marek. – Z pewnością magnesem jest atrakcyjna cena produktów w relacji do ich jakości. Na bieżąco dopasowujemy ofertę do sezonowych oczekiwań klientów, koncentrując się na najchętniej kupowanych asortymentach. Rosnący popyt na takie wyroby stwarza wciąż dużą przestrzeń do dalszego rozwoju naszej sieci – zauważa Bogusz Kruszyński, wiceprezes zarządu firmy Redan, właściciela marki TextilMarket. Koncept zatem się sprawdza. A na czym on polega? – W sklepach KiK poza ofertą modową znajdziemy również artykuły gospodarstwa domowego i słodycze – wymienia Mariusz Kulik. Podobnie jest w innych tego typu sklepach, gdzie można kupić buty, torebki, biżuterię, kosmetyki, artykuły szkolne, zabawki czy akcesoria niemowlęce.

Jeszcze więcej sklepów
O tym, że nie jest źle, świadczą chociażby wyniki finansowe i plany nowych otwarć. Firma Redan przedstawiła optymistyczne wyniki za 2013 rok dotyczące sektora dyskontowego. Sieć TextilMarket osiągnęła obroty w wysokości 238,8 mln zł i był to rezultat wyższy o około 6,7 proc. w porównaniu z 2012 rokiem. Na koniec stycznia 2014 roku było jeszcze lepiej. Obroty ukształtowały się na poziomie 15,7 mln zł – o 10 proc. więcej niż w styczniu 2013 roku. Zadowolony jest również przedstawiciel KiK. – Po dwóch latach funkcjonowania jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników. Odnotowujemy znaczący wzrost obrotów w sklepach porównywalnych – twierdzi Mariusz Kulik. Za to same za siebie mówią plany rozwoju poszczególnych marek. Na koniec 2013 roku TextilMarket posiadał 279 sklepów o łącznej powierzchni 60,8 tys. mkw. Natomiast w styczniu 2014 roku sieć powiększyła się o dwa sklepy – osiągając łączną powierzchnię 61,2 tys. mkw. – Ważniejszym wskaźnikiem dla nas jest wzrost rentowności marketów niż zwiększenie liczby sklepów – komentuje Bogusz Kruszyński, ale dodaje, że w całym 2014 roku do sieci TextilMarket dołączy około 20 nowych punktów. – Zgodnie z dotychczasowymi założeniami sieci, głównie w mniejszych miejscowościach. Przenosimy także sklepy do lepiej pod względem handlowym położonych lokalizacji. W sieci dyskontowej ważna jest cena artykułów. Chcąc utrzymać je na atrakcyjnym poziomie, otwieramy sklepy w takich lokalizacjach, które gwarantują dostęp odpowiedniej liczbie potencjalnych klientów z naszej grupy docelowej w relacji do wymaganych stawek czynszu. Do takich miejsc mogą należeć parki handlowe lub główne ulice – dodaje wiceprezes Redanu. Kolejne 40 sklepów zamierza również otworzyć KiK. – Chcemy podwoić liczbę naszych lokali i na koniec roku mieć ich 80. Minimalna wielkość miasta dla naszej sieci to 20 tys. mieszkańców. Nie wykluczamy jednak indywidualnych wyborów, zależnych od lokalizacji. Do tej pory nie mieliśmy sklepów przy ulicach handlowych w Polsce – liczymy, że właśnie tam będziemy rozwijać nasz koncept – wyjaśnia Mariusz Kulik. O potencjale polskiego rynku może świadczyć rozwój sieci Pepco, należącej do grupy Pepkor. W 2004 roku firma zaczynała od 14 sklepów w takich miastach, jak: Bydgoszcz, Poznań czy Gdańsk. Trzy lata później sklepów było już 100, a w 2009 roku – 200. W następnych latach firma mogła się pochwalić imponującymi wynikami. W 2011 roku sieć posiadała już 300 punktów handlowych i w ciągu roku uruchomiła 100 kolejnych. Miniony rok Pepco zamknęło wynikiem ponad 500 placówek. Przyszedł też czas na inne państwa – na Słowacji sieć posiada ponad 15 salonów, a w Czechach – 5. Firma ocenia, że rocznie w Polsce może otwierać 80-100 sklepów w różnych lokalizacjach, co docelowo da 600 sklepów tej marki nad Wisłą.

Kategorie