DTZ wraca do gry
Rynek inwestycyjny i finansowyPo raz pierwszy dołączyłem do firmy DTZ w 1993 roku i mogę szczerze stwierdzić, że obecny optymizm porównywalny jest z wcześniejszymi latami jej działalności w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Światowy kryzys finansowy mocno odbił się na DTZ – nawet mocniej niż na naszej konkurencji, ale potencjał, którym obecnie dysponuje firma, napawa mnie optymizmem. DTZ zawsze był uważany za jedną z wiodących firm na rynku globalnym. Co ciekawe – wizerunek, jaki zbudowaliśmy często przewyższał faktyczną wielkość. Obecnie, gdy spółkę kupiło konsorcjum inwestycyjne, w skład którego wchodzą TPG Capital (TPG), PAG Asia Capital (PAG) oraz Ontario Teachers’ Pension Plan, DTZ zdecydowanie znajduje się w grupie największych graczy na tym rynku. Wraz z przejęciem Cassidy Turley, które nastąpiło 31 grudnia, łączne przychody obu spółek przesuną DTZ na 3. miejsce na świecie.
Za ile kupiono Cassidy Turley, jakie znaczenie ma to przejęcie dla DTZ?
Wartość transakcji jest objęta klauzulą poufności, dlatego nie mogę ujawnić dokładnej kwoty. Od początku 2015 roku działamy pod jedną marką – DTZ. Akwizycja tej firmy pozwoliła nam na osiągnięcie odpowiedniej skali działalności na północnoamerykańskim rynku. Kupując Cassidy Turley, konsorcjum inwestycyjne DTZ osiągnęło coś, z czym sam DTZ zmagał się przez ostatnie dwie dekady. Zaangażowanie tak silnych finansowo podmiotów, jakimi są nasi nowi właściciele, znacząco przyśpieszy rozwój i wzrost DTZ na świecie. Przejęcie Cassidy Turley prawdopodobnie nie jest ostatnią akwizycją przeprowadzoną przez naszych nowych właścicieli.
A w naszym regionie?
Rozwijamy się i zatrudniamy nowych specjalistów, aby poszerzać naszą działalność w tym regionie. Dla przykładu, zespół rynków kapitałowych w Polsce zwiększył trzykrotnie liczbę specjalistów w ciągu ostatniego roku i niedawno dołączyła do niego specjalistka od centrów handlowych – Monika Woźniak-Zawioła, która przeszła do nas z ECE. Na Węgrzech do DTZ dołączył Geoff Hargreave, który wcześniej pracował w naszej partnerskiej firmie na Ukrainie. Objął on nowe stanowisko związane z rozwojem biznesu. W pierwszej połowie 2015 r. planujemy również powiększyć zespół w naszym biurze na Słowacji.
Ile osób pracuje obecnie dla DTZ w Polsce?
Obecnie dokładnie 233 osoby. W 2013 roku praktycznie wszystkie firmy musiały zmierzyć się ze znacznymi przetasowaniami na rynku. To był jeden z powodów mojego powrotu do Polski. W tym czasie pojawiały się liczne plotki i domysły dotyczące dalszych zmian, ale uspokoiły mnie rozmowy z wieloma osobami, które cenię, i które wyrażały zainteresowanie pracą w DTZ.
Jaki jest pomysł na rozwój firmy w Polsce?
Skupiamy się na całym rynku nieruchomości komercyjnych. Oczywiście chcemy być silni na rynku inwestycyjnym. W związku z tym powiększyliśmy ten zespół trzykrotnie – liczy on obecnie 9 doświadczonych specjalistów, a kolejny ekspert dołączy do nas w styczniu. Aktualnie pracujemy nad trzema dużymi transakcjami i mam nadzieję, że szybko o nich poinformujemy. Usługi dla segmentu handlowego to kolejny sektor, w którym czujemy się silni i chcemy stawać się jeszcze mocniejsi. Istotną rolę odgrywa również zarządzanie projektami, które już zanotowało znaczący wzrost, ale to jeszcze nie jest to, co mnie satysfakcjonuje. Również segment magazynowy i logistyczny przyciąga naszą uwagę. Zamierzamy wykroić na tym rynku swój kawałek. W tym celu zatrudniliśmy doświadczonego specjalistę – Marca Le Bozec, który będzie nadzorował nasz zespół powierzchni przemysłowych i logistycznych. Zespół powierzchni biurowych już od dłuższego czasu jest jednym z najlepszych na rynku i odnosi coraz większe sukcesy dzięki znakomitemu zarządzaniu przez Barbarę Przesmycką, która jest z nami już od 11 lat.
Jednak jest co nadrabiać...
Straciliśmy część naszego udziału w rynku, ale bardzo szybko nadrabiamy zaległości. Nie wszystko możemy sprowadzać do kwestii kadrowych. Mieliśmy przy tym trochę pecha – kilka dużych portfeli nieruchomości zmieniło właścicieli i ci nowi współpracowali już z innymi agencjami. W ostatnim czasie wygraliśmy przetarg na zarządzanie dużym portfelem nieruchomości należących do jednego z największych krajowych funduszy. Trafiło do nas również kilka mniejszych powierzchni. W Polsce wciąż zarządzamy ponad 850 tys. mkw. nieruchomości komercyjnych, a w regionie ponad 1,3 mln mkw. W naszym portfelu nieruchomości był już 1,1 mln mkw., ale i tak nasz obecny udział w rynku jest jednym z największych pośród zagranicznych firm. Co więcej, szybko odbiliśmy się od poziomu około 600 tys. mkw. z początku 2014 r. Proszę mi wierzyć, że nasza konkurencja przygląda się temu z dużym zainteresowaniem. Jestem pewien, że również z pewnymi obawami. Mamy ambicję, żeby piąć się z roku na rok o jedną pozycję w rankingu udziału w rynku.