Przekonują się o tym niektóre brytyjskie sieci handlowe, które część kosztów związanych z tą usługą zaczynają przerzucać na klientów. Brytyjczycy zdążyli już przyzwyczaić się do tego, że właściwie każda większa sieć sprzedaży detalicznej oferuje usługę zamów i odbierz. I najczęściej robi to za darmo, dostrzegając wyraźną zależność między dostępnością tej opcji dostawy a wzrostem sprzedaży i częstotliwości wizyt w sklepach. Spółka Marks & Spencer ma właśnie zamiar powiększyć swoją sieć oferowanego za darmo odbioru zamówień internetowych – dziś liczącą sobie 200 lokalizacji – o kolejne 100 punktów. Co ciekawe, inne firmy działają jednak odwrotnie. Trudno dziwić się klientom reagującym niezadowoleniem na wieść, że John Lewis, detalista prowadzący 43 domy handlowe i około 340 supermarketów Waitrose, wprowadza opłaty za usługę zamów i odbierz. Klienci dokonujący