EN

Mieszkanie także dla niemłodych

Rynek mieszkaniowy
Czy budowa osiedli ekologicznych się opłaca? Mam na myśli opłacalność w sensie finansowym.

Bartosz Kalinowski, dyrektor zarządzający Skanska Residential Development Poland: Wyniki sprzedaży świadczą jednoznacznie, że tak. Na rynku mamy boom, sprzedaje się praktycznie każdy projekt, ale klienci stają się też bardziej wymagający. Interesuje ich nie tylko metraż, widok z okna i cena, ale i materiały, z jakich budynek jest wykonany. I nie wystarcza zgodność z normami budowlanymi czy zapewnienie, że materiały budowlane są wolne od szkodliwych substancji – pytają, czy są bezpieczne dla osób z konkretną alergią czy schorzeniem. Najlepiej zatem po prostu budować zdrowo.

Ale każdy deweloper zapewnia, że buduje zdrowo i w zgodzie z naturą.

Różnica jest taka, że nasi klienci nie muszą nam wierzyć na słowo. Jako pierwszy deweloper w kraju wprowadziliśmy do wszystkich naszych nowych projektów mieszkaniowych certyfikację BREEAM, w którym każda inwestycja jest oceniana przez uprawnionych audytorów według wielu kryteriów. Już na etapie budowy ograniczamy do minimum emisję CO2 do atmosfery, a np. przypadku warszawskiego osiedla Jaśminowy Mokotów 100 proc. energii elektrycznej wykorzystywanej na budowie pochodzi z odnawialnych źródeł energii. W kwietniu podpisaliśmy umowę, na mocy której plac budowy zasilamy wyłącznie energią pozyskaną z farm wiatrowych – to pierwszy tego typu kontrakt w stolicy. Mieszkańcy osiedla, jeśli tylko zechcą, będą mogli przejąć tę umowę i nadal korzystać z czystej energii. A Unia Europejska jednoznacznie nakazuje, by do 2020 roku 20 proc. energii wytwarzanej w państwach UE pochodziło z odnawialnych źródeł energii.

Czyli dla oszczędności pracujecie tylko od wschodu do zachodu słońca?

Możemy znacznie dłużej, bo np. oświetlenie placu i zaplecza budowy odbywa się z wykorzystaniem energooszczędnej technologii LED, a centralne sterowanie zasilaniem budowy pozwala wyłączać ogrzewanie i oświetlenie tam, gdzie nie ma w danym momencie ludzi. Z innych „zielonych” rozwiązań: wokół placu budowy ustawiliśmy specjalne ogrodzenie, które zapobiega przedostawaniu się na teren osiedla zwierząt leśnych, których jest w okolicy sporo. Specjalna konstrukcja sprawia, że płot jest skuteczny, estetyczny i zupełnie nieszkodliwy dla dzików czy saren.

Odnoszę wrażenie, że to dość kosztowne rozwiązania. Pewnie marża Wam spada…

Owszem, odbywa się to kosztem naszego zysku, ale z korzyścią dla środowiska i klienta. A klient to docenia.

Zlecacie także audyty swoich osiedli pod kątem ich przyjazności dla osób niepełnosprawnych. W jakim celu? Przecież jeśli nie zaprojektujecie ich w zgodzie z przepisami, nie dostaniecie pozwolenia na budowę.

Zapisy prawa budowlanego w tym przypadku nie wystarczają – to absolutne minimum, które nie uwzględnia wielu ludzkich potrzeb i ograniczeń. Jako deweloper staramy się odpowiadać na te potrzeby, a dodatkowo wspiera nas w tym obszarze wiedza praktyczna członków Fundacji Integracja, która audytuje nasze projekty Wskazują nam różne trudności czy też potencjalne problemy, na które natknęli się już na etapie projektowania, więc mamy wystarczająco dużo czasu, by jeszcze wprowadzić korekty.

Jakiego rodzaju są to problemy?

Na przykład przyciski w windach – swego czasu modne były szklane, gładkie panele dotykowe, których osoby niewidome czy niedowidzące nie były w stanie obsłużyć, takie rozwiązania są niekomfortowe także dla osób starszych. Przyciski wystające, odpowiednio opisane, są im zdecydowanie bardziej przyjazne. Podobnie pożądane są kontrastowe kolory ścian w częściach wspólnych, które pomagają sprawnie się poruszać. W budynkach, które pozbawiamy barier architektonicznych, obok schodów prowadzących do osiedla zawsze znajdują się również podjazdy – to ułatwienie dla osób z niepełnosprawnościami, czy osób starszych, ale i matek z dziećmi czy rowerzystów. Oświetlenie zaprojektowane jest w taki sposób, by padało na twarz osoby mówiącej, co pozwoli niedosłyszącym czytać z ruchu warg, a wszystkie drzwi mają obniżone progi. Nasze warszawskie osiedle Holm House jest pierwszym osiedlem mieszkaniowym w Polsce, które ubiega się o certyfikat Fundacji Integracja dla „Obiektu bez Barier” – to gwarancja dostosowania obiektu i jego bezpośredniego otoczenia, do różnych potrzeb mieszkańców i użytkowników.

Czy taki certyfikat jest istotny dla wszystkich klientów? Dla młodych i pełnosprawnych też?

Oczywiście. Co prawda Polacy stali się w ostatnich latach bardziej mobilni, jeśli chodzi o przeprowadzki i zmiany lokum, ale jeśli nie muszą, to się nie przeprowadzają. Jeżeli dodatkowo na zakup zaciągnęli kredyt hipoteczny, to wiedzą, że raczej zostaną pod tym adresem na dłużej, zatem szukają mieszkania, które będzie dla nich komfortowe przez najbliższe 20-30 lat. Według danych GUS, do 2050 roku Polska będzie w europejskiej czołówce krajów pod względem starzejącej się populacji. O tym należy pomyśleć już dziś.

Ale wygodne powierzchnie wspólne osobom niepełnosprawnym mogą nie wystarczyć, także same mieszkania powinny być przyjazne.

Zgadza się, dlatego w każdym naszym projekcie pewna pula mieszkań zostaje zaprojektowana z myślą o osobach posiadających pewne ograniczenia (np. w drugim etapie Osiedla Mickiewicza będzie to ok. 40 proc. lokali). Wśród tych udogodnień można wymienić obniżone progi w przejściach między pomieszczeniami, drzwi zewnętrzne o większej czułości (niewymagające dużej siły przy otwieraniu i posiadające systemy spowalniające zamykanie), a także niżej zamontowane klamki okienne czy wideodomofony. Warto podkreślić, że taki układ budynku mieszkalnego przeciwdziała rozmaitym wykluczeniom społecznym – pod jednym dachem mieszkają osoby pełnosprawne i niepełnosprawne, młodsze i starsze, co sprzyja integracji i łączeniu pokoleń.

Mam wrażenie, że popularność zdobywa trend raczej przeciwny – budowa kompleksów mieszkalnych przeznaczonych dla seniorów czy osób niepełnosprawnych z dala od centrów miast. Skanska proponuje coś odmiennego?

W pewnym sensie tak. Takie wydzielone projekty na peryferiach może i zapewniają mieszkańcom spokój z dala od miejskiego zgiełku, ale powodują tworzenie zamkniętych enklaw. To z kolei wzmacnia zjawiska wykluczenia społecznego i nie sprzyja rozwojowi lokalnych społeczności złożonych z różnych grup osób. Warto pamiętać, że architektura to nie tylko budynki, ale również to, co dzieje się pomiędzy nimi. Dziś mieszkańcy coraz chętniej korzystają z miejsc wspólnego spędzania czasu i zależy im na dobrych relacjach sąsiedzkich. Takie wspólne przestrzenie są korzystne dla wszystkich. Przede wszystkim budują poczucie wspólnoty, dzięki czemu nie jesteśmy anonimowi w miejscu zamieszkania i mamy możliwość nawiązania bliskich kontaktów.

Kategorie