Nadzieja umiera ostatnia
Raport giełdowyNa przełomie kwietnia i maja dla światowych giełd kluczowe okazały się rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich we Francji. Ich znaczenie można przyrównać do wyborów w USA, bo wynik mógł determinować przyszłość Unii Europejskiej. Przyzwyczajone do niespodzianek rynki finansowe nie zostały tym razem zaskoczone – zwycięstwo Emmanuela Macrona w pierwszej turze, potwierdzone spektakularnym poparciem Francuzów w drugiej turze, okazało się pozytywnym bodźcem giełd na świecie, choć oczywiście skala wzrostów indeksów była ograniczona tym, że taki wynik był oczekiwany. Macron po objęciu urzędu szybko potwierdził silny sojusz z Niemcami, co niewątpliwie wzmacnia Unię Europejską i strefę euro. Jesienią rozstrzygnie się polityczny los Niemiec (a wszystko wskazuje na zwycięstwo ugrupowania obecnej kanclerz). Taka układanka polityczna wraz z wyraźnym ożywieniem gospodarki strefy euro przyczyniła się do wzrostów indeksów we Frankfurcie czy Paryżu. Niemiecki DAX osiągnął nawet historyczne maksima, dołączając tym samym do amerykańskich indeksów, także śrubujących rekordy. Sytuacja zmieniła się nieco w połowie maja i ponownie pierwsze skrzypce grała polityka. Tym razem amerykańska. Nieoczekiwane zwolnienie szefa FBI przez prezydenta USA połączone z doniesieniami medialnymi na temat rzekomego ujawnienia Rosjanom przez samego Donalda Trumpa supertajnych informacji wywiadowczych wywołały polityczną burzę za oceanem. Pojawiły się nawet głosy o możliwym odsunięciu od władzy prezydenta (tzw. impeachment), co wprowadziło sporo nerwowości na giełdach, stając się doskonałym pretekstem do realizacji zysków i korekty. Tymczasem w Polsce wsparciem dla GPW jest sytuacja makroekonomiczna. Rząd chwali się sukcesami (m.in. najniższym od 25 lat bezrobociem), a wskaźniki rosną. Sprzedaż detaliczna i płace w sektorze przedsiębiorstw wzrastają. Dodatkowo ze strony NBP płyną sygnały, że podwyżek stóp procentowych prędko nie będzie. W pierwszym kwartale wzrost PKB sięgnął 4 proc. i wiele wskazuje, że nastąpiło długo oczekiwane odbicie w inwestycjach. Od kilku miesięcy rośnie także produkcja budowlano-montażowa, co potwierdza tezę o uruchomieniu środków unijnych z nowej perspektywy na inwestycje. Dobry początek roku powoduje rozgrzanie nadziei na kolejne kwartały i w efekcie na cały rok, co sprzyja popytowi na akcje. Nie widać tego jednak w zachowaniu indeksów na przełomie kwietnia i maja. WIG i WIG20 zanotowały wzrosty, ale raptem 2-3 proc. WIG jest coraz bliżej historycznych maksimów z lata 2007 roku. I przy tak rozwijającej się gospodarce i braku napięć politycznych osiągnięcie szczytu w tym roku nie jest niemożliwe. Indeksy sektorowe bardzo stabilne, WIG-Bud praktycznie bez zmian, WIG-Nieruchomości zanotował minimalną stratę. Ze spółek budowlanych pozytywnie wyróżnił się tradycyjnie Budimex, którego kurs zbliżył się do 270 zł za akcję. Budowlany gigant pokazał dobre wyniki za pierwszy kwartał, zarabiając na czysto 85 mln zł wobec 52 mln zł rok wcześniej. Co nie mniej ważne, portfel zamówień wynosi 9,3 mld zł, co jest rekordową wartością i gwarantuje napływ przychodów w kolejnych kwartałach. Budimex coraz więcej kontraktów pozyskuje z rynku kolejowego, choć jednocześnie przedstawiciele spółki zaznaczają, że zarówno w budownictwie drogowym, jak i kolejowym konkurencja jest wyjątkowo silna. Wzrost wyników pokazał także Mostostal Warszawa – zysk wyniósł 14 mln zł wobec 12 mln zł przed rokiem. Dla porównania, w przypadku niemałego przecież Mostostalu Warszawa portfel zamówień wyniósł 1,2 mld zł. Dawny potentat – Polimex-Mostostal, obecnie kontrolowany pośrednio przez Skarb Państwa, snuje tymczasem plany podboju rynku do roku 2023. Grupa ma aktywnie pozyskiwać zlecenia w energetyce, chemii oraz budownictwie przemysłowym. Na razie jednak spółka pokazała gorsze wyniki niż przed rokiem (16 mln zł wobec 26 mln zł). Mimo dobrych wyników w pierwszym kwartale mocno pikowały akcje PBG. Zdaniem analityków to kwestia spodziewanego rozwodnienia akcjonariatu związanego z nową emisją, która wejdzie do obrotu jesienią. Emisja jest efektem umowy z wierzycielami, która ma zakończyć kłopoty PBG (spółka była w upadłości układowej w latach 2012-2015).
Silne odbicie
Węgierski BUX tym razem odskoczył od indeksów warszawskich i wzrósł o blisko 7 proc. Dobry wynik to efekt bardzo dobrych danych gospodarczych (w pierwszym kwartale gospodarka urosła o 3,6 proc.) wskazujących na silne odbicie. Niewiele mniej wzrósł także praski indeks (o ponad 5 proc). Tu raczej nie pomogły dane o wzroście gospodarczym, bo czeska gospodarka zanotowała wzrost na poziomie 2,4 proc. w pierwszym kwartale (wobec 2,3 proc. rok wcześniej). Wzrosty w Pradze i Budapeszcie pozwoliły nieco poprawić tegoroczne stopy zwrotu na obu indeksach i zmniejszyć tym samym dystans do WIG pod tym względem.