Panuje przekonanie, że ze stu startupów pierwsze dwa lata przetrwa tylko 10-20 z nich. To więc dość ryzykowny biznes, ale można zwiększyć szanse. Potrzebni są jednak inwestorzy i akceleratory – pełnią oni rolę swoistej akuszerki asystującej przy porodzie nowego przedsięwzięcia. Małe rozmiary początkujących firm i spore ryzyko niepowodzenia powodują, że tuzy branży nieruchomości omijają zazwyczaj to środowisko. – Małe startupy zaczynają zazwyczaj działalność w mniejszych budynkach, ale mogą być potencjalnym klientem w przyszłości dla deweloperów. W miarę rozwoju kwalifikowane są jednak nie do kategorii „startupy”, ale zazwyczaj przypisywane do określonej branży. Część startupów ma też dość specyficzny sposób działania – grupy projektowe. To sprawia, że potrzebują powierzchni biurowej na rok, dwa czy trzy – mówi Mikołaj Sznajder, senior associate director, Advisory & Transaction Services, Office, C