EN

Słabo na GPW, słabiej na Światowych giełdach

Raport giełdowy
Rok 2018 nie był dobry dla GPW – oprócz spadków indeksów, giełdą wstrząsały afery z pogranicza świata finansów i polityki, a dodatkowo po raz kolejny okazało się, że więcej jest chętnych do opuszczenia parkietu niż rozpoczęcia giełdowej przygody. I to chyba najbardziej przygnębiająca informacja dla inwestorów i obserwatorów rynku

Pod koniec 2018 roku wielu z rozrzewnieniem mogło wspominać rok 2017 – dwucyfrowe wzrosty największych indeksów światowych, brak wstrząsów i niewielka zmienność w otoczeniu niskich stóp procentowych oraz rozpędzonych gospodarek amerykańskiej i strefy euro. Niestety rok 2018 był znacznie gorszy – wszystkie główne indeksy zanotowały straty. Relatywnie najmocniejsze były giełdy w USA, gdzie spadki w ciągu 2018 roku nie przekroczyły poziomu jednocyfrowego. To głównie zasługa naprawdę rozpędzonej gospodarki amerykańskiej, która świetnie sobie radzi mimo m.in. zacieśnienia polityki pieniężnej. Po stronie zagrożeń głównym pozostaje kwestia wojny handlowej między USA a Chinami, ale jak zwraca uwagę część analityków, kwestia ta nie uderza w oba zainteresowane kraje tak mocno (patrząc na wzajemny udział obu gospodarek we wzajemnym eksporcie) jak np. w rynki wschodzące. Chińska gospodarka znajduje się na zakręcie, choć oczywiście trzeba zachować proporcje. Od kilku kwartałów gospodarka zwalnia (od tempa wzrostu 7-procentowego na początku 2017 do 6,5-procentowego w trzecim kwartale 2018 roku, najniżej od 10 lat). I to właśnie ten trend jest niepokojący i został odzwierciedlony w zachowaniu tamtejszej giełdy. Indeks Shanghai Composite stracił 25 proc. i dlatego tamtejszy rząd podjął decyzję m.in. o obniżce podatków. Między najmniejszymi stratami a największymi w 2018 roku uplasowały się giełdy europejskie – frankfurcki DAX stracił 18 proc., a londyński FTSE 12 proc. W całej strefie euro gospodarka urosła ledwie o 0,2 proc. w ujęciu kwartalnym. Zupełnie inaczej niż polska gospodarka, która ma za sobą kolejny bardzo dobry rok – roczne tempo wzrostu w 2018 roku wyniesie między 4,5 a 5 proc., najwyżej od 2011 roku. A w roku 2019 nie powinno być dużo gorzej, bo według ekonomistów wzrost osłabnie o około 1 pkt. proc., co na tle europejskich gospodarek będzie świetnym wynikiem. Niestety, o czym wiele razy już pisaliśmy, inwestorzy giełdowi nie kierują się danymi makro w przypadku zakupów akcji spółek notowanych w Warszawie. Od 5-6 lat GPW jest zdecydowanie w odwrocie, a rok 2018 przyniósł kolejne ciosy, począwszy od afery GetBacku (przypomnijmy, to jeden z największych debiutów giełdowych w ostatnich latach, a debiuty to kolejny problem GPW), przez nie zawsze jasne działania państwa jako właściciela największych spółek na giełdzie (m.in. kwestia rekompensat za wzrost ceny energii elektrycznej), po słabnącą wiarygodność Komisji Nadzoru Finansowego i małe zainteresowanie (zrozumienie?) giełdą przez polityków. W efekcie spadki WIG czy WIG20 w granicach 7-10 proc. w 2018 roku niespecjalnie dziwią. Do tego trzeba dodać spadające obroty (o 20 proc. w 2018 roku w ujęciu rocznym) oraz efekt kurczenia się GPW – w 2018 roku spadek liczby spółek wyniósł 15 podmiotów. Wpływ na to miał rekord w liczbie spółek wycofanych – po 20 w 2017 roku, w 2018 roku giełdę opuściły aż 22 spółki. Łatwo policzyć, że debiutów było 7 – najmniej od 15 lat.

Jaki będzie rok 2019? Gospodarczo prawdopodobnie dobry, ale trzeba pamiętać, że to także okres kampanii wyborczej w Polsce. W drugiej połowie roku ruszą Pracownicze Plany Kapitałowe, czyli rządowe lekarstwo nie tylko na niskie emerytury, ale także na rozruszanie rynku kapitałowego (mają zasilać giełdę kapitałem w wysokości kilku miliardów rocznie). Nadal jednak wydaje się, że pomysł ten to za mało, by zainteresować giełdą lub nawet funduszami inwestycyjnymi szerszą rzeszę społeczeństwa (w Polsce na depozytach bankowych jest 800 mld zł z gospodarstw domowych, a indywidualni inwestorzy mają zaledwie 12-proc. udział w obrotach). Według opinii analityków, WIG i WIG20 mają szansę na około 5-6 proc. w 2019 roku.

Dla budowlanki rok 2018 był bardzo słaby – indeks WIG-Bud zanotował ponad 30-proc. spadek i tylko bardzo dobry czwarty kwartał pozwolił zająć przedostatnie miejsce przed WIG-Chemia (spadek o 40 proc. w całym roku). Widać też zmianę w indeksie deweloperskim – WIG-Nieruchomości był na koniec roku o blisko 15 proc. niżej niż na początku. Skurczyła się oferta (częściowo wskutek wysokich kosztów budowy) i wyniki sprzedaży nie były tak dobre jak w 2017. Ogromna wartość dywidend (ponad 600 mln zł) z zysku za rok 2017 także może być przesłanką do tego, że szczyt koniunktury już minął. W przypadku spółek budowlanych analitycy oceniają, że niekorzystne tendencje się utrzymają, zarówno w przypadku presji na wynagrodzenia w branży, jak i wysokich kosztów materiałów, co skutecznie ogranicza marże. W najtrudniejszej sytuacji będą – podobnie jak kilka lat temu – spółki aktywne na polu inwestycji infrastrukturalnych, wykonujące prace na zlecenie państwa. ν (Mir)lat temu – spółki aktywne na polu inwestycji infrastrukturalnych, wykonujące prace na zlecenie państwa. ν (Mir)

Za miedzą

Rok 2018 był dla budapeszteńskiego indeksu BUX umiarkowanie dobry. W przeciwieństwie do giełd rynków rozwiniętych czy nawet polskiego WIG, indeks węgierski zachował swój stan posiadania z początku 2018 roku. Na początku grudnia BUX wspiął się pod raz drugi w tym roku do poziomu 41 tys., czyli najwyższego w historii. Tymczasem praski indeks PX zanotował spadek w wysokości prawie 4,5 proc. w ciągu całego roku.

Kategorie