Genialnym wizjonerem i futorologiem, który to przewidział, był pisarz Stanisław Lem. W 1961 roku w powieści „Powrót z gwiazd” pisał np. o czytnikach, które zastąpią gazety: „Całe popołudnie spędziłem w księgarni. Nie było w niej książek. Nie drukowano ich już od pół wieku bez mała. A tak się na nie cieszyłem, po mikrofilmach, z których składała się biblioteka Prometeusza. Nic z tego. Nie można już było szperać po półkach, ważyć w ręce tomów, czuć ich ciężaru, zapowiadającego rozmiar lektury. Księgarnia przypominała raczej elektronowe laboratorium”. Stanisław Lem przewidział nie tylko dzisiejsze e-booki, wirtualną rzeczywistość czy powstanie Googla, ale również upowszechnienie robotów. Dziś humanoidalne maszyny to już nie science fiction. Robotyzacja powoli zmienia naszą rzeczywistość i staje się nie tylko szansą, ale i realnym zagrożeniem np. w postaci utraty pracy.
Kilka lat temu w japońskim mieście