Z góry widać więcej
Small talkAnna Korólczyk-Lewandowska: No i stało się! Varso Tower jest najwyższym budynkiem w Unii Europejskiej. Jakie ma to znaczenie dla HB Reavis? Będziecie bić kolejne rekordy?
Karol Wyka, członek zarządu HB Reavis Poland: Projektując ten budynek, chcieliśmy stworzyć tzw. „landmark”. Tak jak do tej pory mówiło się o Metropolitanie, zaprojektowanym przez pracownię Foster + Partners, tak teraz mówi się o Varso Tower, ich kolejnym projekcie. Architekci ci znani są z tego, że projektują budynki ikoniczne. Stworzenie symbolicznego projektu było bardzo istotne. Jednocześnie udało się zrealizować najwyższy budynek w Unii Europejskiej.
Ale było to zaplanowane?
Oczywiście. Przy tworzeniu każdego projektu zastanawiamy się, co unikalnego będzie on sobą reprezentował. Na przykład inny nasz projekt, Forest, który stanie się najbardziej zielonym budynkiem w Warszawie, będzie oferował powierzchnie zielone wielkości dwóch boisk piłkarskich.
Od niedawna można już w Varso Place nocować. Pierwotnie hotel marki Nyx miał zacząć działać nieco wcześniej. Jak pokonuje się kolejne etapy realizacji poszczególnych części projektu w dobie pandemii?
W pandemii jest trudniej głównie dlatego, że wszystko trwa dłużej. Widzimy to chociażby na przykładzie wynajmowania powierzchni. W naszych budynkach nie zmalał popyt, ale wydłużył się czas reakcji. Wcześniej najemca na podpisanie umowy potrzebował sześciu-dziewięciu miesięcy, dziś do złożenia podpisu dochodzi po roku-półtora.
Najemcy dłużej analizują czy przeciągają się formalności?
Jedno i drugie. Na każdym etapie proces się wydłużył, zwłaszcza w początkowej fazie pandemii, teraz obserwujemy pewne „odmrożenie”. Mimo wszystko sukces można osiągnąć nawet w tych trudnych okolicznościach, dowodem jest oddanie do użytku budynku Varso 2, który ruszył w kulminacyjnym punkcie pandemii, czy też jedna z największych w 2020 roku umów najmu w Warszawie, dotycząca wynajęcia przez Leroy Merlin powierzchni w Foreście. Jak widać – da się, ale potrzeba znacznie więcej cierpliwości.
Prowadzicie obecnie kilka znaczących projektów w Polsce. Co jest dla HB Reavis największym wyzwaniem?
Jest ich kilka. Przede wszystkim zakończenie budowy Varso Tower i Foresta oraz ich pełna komercjalizacja. Warto przypomnieć, że Varso 1 i Varso 2 to budynki, które w dniu oddania do użytku były praktycznie pełne. Wierzymy, że uda się osiągnąć podobny poziom wynajęcia w przypadku Varso Tower i Foresta. Trzecim celem jest na dziś akwizycja gruntów – obecnie aktywnie poszukujemy w Warszawie działki pod nową inwestycję.
Negocjacje z najemcami prowadzone są zdalnie czy jednak face-to-face?
Preferujemy kontakt osobisty, oczywiście przy zachowaniu niezbędnych środków bezpieczeństwa. Niemniej jednak nasza firma na początku pandemii pracowała zdalnie, więc jesteśmy przygotowani do działań także w takiej formie. Klienci wybierają często model biura hybrydowego, co nie oznacza jednak, że potrzebują dużo mniejszych powierzchni. Chodzi o inne wymagania. Metraż wynajmowanych biur niewiele się zmienia, ale układ funkcjonalny już tak. Ważne dla najemców jest to, by w budynku dostępne były biura coworkingowe, jak chociażby to, w którym się obecnie znajdujemy, CIC Warsaw czy nasze HubHub i Qubes. Te elastyczne formy doskonale się w dzisiejszych warunkach sprawdzają jako uzupełnienie oferty najmu biura długoterminowego.
Wieżowce? Projekty wielofunkcyjne? A może coś zupełnie innego? Jakie obiekty chcecie w najbliższej przyszłości wprowadzać na rynek i gdzie mają one powstawać?
Na pewno chcemy dalej rozwijać się w Warszawie. Poszukiwania działki dotyczą miejsca pod nowy budynek biurowy, który będzie posiadał komponent flexowy i część handlową. Tych dodatkowych funkcji nie traktujemy jako przestrzeni dla przechodniów, więc nie stanowią one konkurencji dla dużych obiektów handlowych. Są to punkty, których celem jest zaoferowanie jak najszerszego wachlarza usług dla najemców powierzchni biurowych. Nastawiamy się więc na projekty wielofunkcyjne z głównym naciskiem na biura.
Na koniec pytanie osobiste: podobno bierze Pan udział w wyścigach samochodowych. Czy doświadczenie zdobyte na torze pomaga w biznesie?
Według mnie pomaga, bo ja lubię wygrywać. „Drugi jest pierwszym przegranym”, jak powiedział kiedyś kierowca wyścigowy Ayrton Senna. Podobnie w biznesie, czyli – w naszym przypadku – przy zdobywaniu najemców czy pozyskiwaniu działek. Sportowa rywalizacja, z zachowaniem wszelkich reguł, jest właściwie tym samym, co zdrowa konkurencja na rynku. To z jednej strony napędza i motywuje, a z drugiej sprawia, że coraz bardziej lubimy smak zwycięstwa.
Czy takie hobby pozwala zachować work-life balance?
Zdecydowanie tak! Pomaga skupić się na jednej rzeczy, a ja średnio wierzę w multitasking. Podczas wyścigu zapominam o wszystkim innym – ważny jest tylko rywal i wygrana. Ten sport zajmuje sporo czasu, niemniej od 13 lat udaje mi się go sprawnie łączyć z innymi aspektami życia.