EN

Zapanować nad sytuacją

Small talk
Benoit Charles, szef Apsys Polska, o planach wejścia na nowe rynki, o tym, jak właściciele galerii handlowych radzą sobie w pandemii oraz jak koronawirus zmienił rynek handlu

Magdalena Rachwald: W tym roku Apsys obchodzi 25-lecie działalności w Polsce. Jakie były najważniejsze wydarzenia w historii firmy?

Benoit Charles, CEO Apsys Polska: Tak, to 25. rocznica działalności Apsys w Polsce, ale zarazem 25. rocznica powstania całej firmy. Pierwszy projekt Grupy Apsys został zrealizowany właśnie w Polsce w 1999 roku. Była to Korona we Wrocławiu. Apsys Polska od początku był zarządzany przez polski zespół, jestem w nim jedynym Francuzem - dla mnie to zawsze była polska firma.

Kluczowym momentem w naszej historii było otwarcie Manufaktury w 2006 roku. Pomysł wyszedł od Maurice’a Bansaya, założyciela i właściciela Apsys, który miał wyjątkową wizję tego miejsca. Pamiętam, że powiedział mi: „Spójrz, tutaj stworzymy rynek, którego brakuje w Łodzi. Zrobimy coś nie tylko dla siebie, ale również dla mieszkańców”. To brzmiało jak szaleństwo i prawie nikt wtedy nie wierzył wówczas w ten projekt. Ale właśnie takie podejście zagwarantowało Manufakturze sukces, który trwa od 15 lat.

Sprzedaliśmy Manufakturę w 2012 roku, ale nadal zarządzamy nią dla funduszu Union Investment. Jesteśmy emocjonalnie związani i z miastem, i z tym miejscem. Tworząc Manufakturę zrozumieliśmy, co chcemy robić i w czym jesteśmy dobrzy.

W 2016 roku otworzyliśmy Posnanię. Cały proces inwestycyjny trwał długo, bo skup działek pod inwestycję rozpoczęliśmy 20 lat przed otwarciem! Ale udało się i Posnania od początku bardzo dobrze działa, mimo że poznański rynek był już w mocno zagospodarowany. I tu także w centrum uwagi postawiliśmy ludzi. W Posnanii można znaleźć zarówno nowoczesne technologie, jak i elementy sztuki, bardzo ważną częścią tego miejsca jest komponent rozrywkowy.

Na naszą historię składają się też oczywiście realizacje we Francji – wyróżniłbym Beaugrenelle, otwarte w 2013 roku; to jedyna galeria handlowa w centrum Paryża. W 2020 roku otworzyliśmy Steel w rejonie St Etienne – park handlowy najnowszej generacji, przyjazny środowisku, bardzo zielony, z dużym udziałem rozrywki. Włożyliśmy wiele wysiłku w stworzenie miejsca wyjątkowo przyjaznego dla klientów. We wszystkich naszych projektach najważniejsi są dla nas ludzie i ich potrzeby.

Aspys zarządza 27 obiektami handlowymi w Polsce. Jak wygląda ich sytuacja w pandemii, które z nich są w największy sposób dotknięte ograniczeniami?

Nie ma tu jednej reguły. Duże centra handlowe z przewagą oferty modowej prawdopodobnie cierpią bardziej niż małe. Ale jest też ogromna różnica ze względu na lokalizację – obiekty zlokalizowane w dzielnicach biznesowych radzą sobie gorzej niż te położone wśród osiedli mieszkaniowych. Należy jednak pamiętać, że duże centra handlowe, nawet w czasie największych ograniczeń pandemicznych, gdy otwarty jest tylko niewielki procent oferty, nadal oferują klientom najszerszy wybór. Również z powodu ograniczeń hipermarkety są motorem napędowym i tego typu centra są w znacznie lepszej sytuacji niż pozostałe.

W trakcie pandemii pojawia się często temat relacji pomiędzy właścicielami a najemcami – osobiście jestem zaskoczony, że przeciwstawia się sobie te grupy. To całkowite nieporozumienie. Nie możemy istnieć bez siebie nawzajem. Mamy te same cele i te same problemy. W Apsys od 25 lat prowadzimy z sukcesem dialog z najemcami, negocjujemy, zawieramy umowy, znajdujemy rozwiązania. Najlepsze, co można zrobić, to pozwolić nam wykonywać swoją pracę. Jesteśmy w stanie zapanować nad sytuacją. Każdego dnia zarządzamy prawie 2,5 tys. umów najmu w naszym portfolio. W ubiegłym roku, już w czasie pandemii, podpisaliśmy 800 kontraktów - przedłużeń i nowych umów, nie licząc przedłużeń z tytułu art. 15 ze. Tak więc naprawdę nie potrzebujemy odgórnych regulacji.

Czy pandemia zmieni przyszłość centrów handlowych i ich charakter?

Z pewnością tak. Centra handlowe jutra nie będą takie same jak wczoraj. Po pierwsze musimy stawić czoła handlowi online. Będziemy musieli rozbudować ofertę rozrywkową, w jeszcze większym stopniu niż robiliśmy to do tej pory – było to dla nas oczywiste jeszcze przed pandemią. Nie można ćwiczyć online w klubie fitness, a przez internet zjeść miłego posiłku w restauracji. Będziemy musieli skupiać się na doświadczeniach klienta i cała branża powinna naprawdę postawić ludzi w centrum swojej uwagi. Tak jak Apsys robi od samego początku swojej działalności.

W 2020 roku Apsys ogłosił swoje zainteresowanie wejściem jako firma zarządzająca na rynek biurowy – a także realizację swojego pierwszego projektu mieszkaniowego. Co dzieje się z tymi planami?

Nasze motto „Making Cities Vibe”, oznacza, że naturalne jest dla nas rozszerzenie działalności poza retail. Mamy fantastyczny zespół i wiedzę, wszystko na miejscu i gotowe do działania. Planujemy zawrzeć pierwsze umowy zarządcze dla nieruchomości biurowych jeszcze w tym roku. Oczywiście oferujemy nowe usługi naszym klientom, dla których już zarządzamy aktywami handlowymi, ale ograniczeniem są obowiązujące długoterminowe umowy. Pierwsze możliwości w kwestii rozszerzenia współpracy pojawią się dopiero w I kwartale 2022 roku.

Pracujemy również nad naszym pierwszym projektem mieszkaniowym na warszawskim Mokotowie. Solea to inwestycja butikowa, która będzie oferować około 100 mieszkań. Pozwolenie na budowę powinniśmy uzyskać jeszcze przed latem. Oprócz Solei, mamy w przygotowaniu kolejne trzy, cztery takie projekty. Nie celujemy w duże inwestycje, to będą obiekty o podobnej skali jak na Mokotowie, ponieważ jakość i tzw. Apsys touch są dla nas bardzo ważne.

W planach są również dwie inwestycje typu food hall. Mocno wierzymy, że tego typu projekty będą odnosić bardzo duże sukcesy i że doskonale spełnią potrzeby mieszkańców, gdy sytuacja pandemiczna dobiegnie końca. Na razie nie mogę więcej zdradzić, ponieważ jesteśmy na ostatnim etapie negocjacji. Ale mogę powiedzieć, że obiekty te znajdą się w historycznych budynkach.

Czego najbardziej brakuje Panu w pandemii? A może jest coś, co zaczął Pan teraz robić? Niektórzy uczą się gotować, pieką chleb, kupują psa…

Jestem Francuzem i jako Francuz tęsknię za… restauracjami zarówno w aspekcie kulinarnym, jak i towarzyskim. W Polsce jest coraz więcej interesujących tego typu miejsc. Nie mogę powiedzieć, że w pandemii zacząłem gotować, bo zawsze dużo gotowałem. Ale robię postępy, bo dużo trenuję (śmiech). Oczywiście, tęsknię za dziećmi, które studiują we Francji. Na szczęście udaje mi się je odwiedzać od czasu do czasu. Chciałbym dodać, że czuję jeszcze większą wdzięczność za to, że jestem szefem takiej firmy jak Apsys - to mała, rodzinna firma. Mam szczęście, ponieważ mogę liczyć na wsparcie tak fantastycznego zespołu, nie tylko w sprawach zawodowych, ale także w codziennych, szczególnie w tych trudnych czasach.

Kategorie