EN

No co jest grane?

Powierzchnie handlowe i rozrywkowe
Widownie kin znów zapełniają widzowie, choć nie tak licznie jak przed trzema laty. Głównym magnesem są hollywoodzkie superprodukcje, jednak multipleksy i kina studyjne mają też inne pomysły, by przyciągnąć widza

Od powstania pierwszego wielosalowego kina w Polsce minęło prawie ćwierć wieku, od tego czasu multipleksy na stałe wpisały się w pejzaż polskich miast, a branża rosła regularnie wraz z segmentem dużych centrów handlowych. Aż do 2020 roku, który zmienił wszystko.

Przede wszystkim centra handlowe

– Czasy intensywnej ekspansji sieci kin w centrach handlowych w Polsce są już za nami – nie ma wątpliwości Krzysztof Wyrzykowski, senior associate w Dziale Powierzchni Handlowych w Colliersie. Poza kwestiami związanymi z gospodarką, wysoką inflacją, wzrostem kosztów energii i pracy oraz nieprzewidywalnymi fluktuacjami w cenach materiałów, najważniejszym czynnikiem ograniczającym rozwój konceptów kinowych jest wysokie nasycenie polskiego rynku. – Ekspansja kin w Polsce była prowadzona w linii z nowo powstającymi wielkoformatowymi centrami handlowymi, których dziś się nie buduje. Obecnie rynek handlowy rozwija się przede wszystkim w formacie parków handlowych oraz obiektów typu convenience. Również w takich obiektach kina będą powstawać, czego przykładem jest niedawne otwarcie 53. kina sieci Helios w parku handlowym Galeria Dworcowa w Łomży. Jednak będzie to rozwój selektywny, bo taki format handlowy nie do końca spełnia wymogi operatorów kin – uważa ekspert z Colliersa. Przedstawiciele sieci kinowych bynajmniej nie zaprzeczają, zwracają też uwagę na inne przyczyny, które sprawiają, że nowe kina powstają w tych czasach stosunkowo rzadko. – Obecnie mamy do czynienia ze spowolnieniem, jeśli chodzi o otwarcia nowych obiektów, a naszym najważniejszym celem staje się dbałość o jakość już funkcjonujących kin. Z punktu widzenia finansowego, najważniejsza dziś jest spłata kredytów zaciągniętych w czasie Covidu, w związku z czym rozwój organiczny będzie na drugim planie – zapowiada Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios. Krzysztof Wyrzykowski zapewnia z kolei, że istniejące kina nie będą się raczej (niestety) powiększać ani (na szczęście) zmniejszać, co pesymiści zapowiadali często podczas lockdownów. – Zmniejszanie konceptów, biorąc pod uwagę koszt inwestycji i długi z niej zwrot, nie będzie stanowić złotego środka dla operatorów. Branża musi w inny sposób radzić sobie z obecną sytuacją – zapowiada ekspert z Colliersa, zaznaczając jednocześnie, że taka prognoza nie wyklucza pojedynczych przypadków zmiany powierzchni multipleksów, o ile będzie to uzasadniał rachunek ekonomiczny.

W nowym kinie…

To wszystko nie oznacza jednak, że pandemia zakończyła historię polskiej branży kinowej i kolejne przybytki dziesiątej muzy nie powstaną. Do rozbudowy przystąpiła choćby sieć Cinema City – w październiku ukończono inwestycję w Elblągu i uruchomiono 35. placówkę pod szyldem Cinema City w Polsce. – Było to duże przedsięwzięcie zrealizowane od podstaw – kompleks na sześć sal kinowych mieszczący ponad 900 widzów został wyposażony w nowoczesny sprzęt. Także w październiku uruchomiliśmy w Krakowie nasz flagowy format kinowy, Imax – w najnowocześniejszej odsłonie, z projekcją laserową – wylicza Oldřich Kubišta, dyrektor operacyjny Cinema City Poland. Firma jest w trakcie kolejnej inwestycji – wspólnie z firmą Cromwell, właścicielem wrocławskiego centrum handlowego Korona, wyremontuje istniejący multipleks, którego otwarcie w nowej szacie zaplanowano na wiosnę 2023 roku.

Trochę trudności

Nie tylko brak nowych centrów handlowych ogranicza rozwój sieci kinowych. Krzysztof Wyrzykowski z Colliersa przypomina, jak w roku 2020 Covid-19 wywrócił do góry nogami nasz dotychczasowy świat. – Zmieniły się nawyki zakupowe oraz sposób, w jaki klienci korzystają z rozrywki, popularny stał się też model pracy hybrydowej. Skutki lockdownów, z którymi kina mierzyły się właściwie od początku pandemii, bardzo mocno uderzyły w całą branżę i do dziś są odczuwalne – podkreśla ekspert. – Można wręcz powiedzieć, że operatorzy kin nadal funkcjonują w modelu kryzysowym, postcovidowym – zarówno finansowo, jak i organizacyjnie. Pokazują to liczby – w 2019 roku na ekranach zadebiutowało około 90 premier filmowych z Hollywood, w tym roku było ich 60, natomiast na kolejny zaplanowano mniej więcej 70 – wylicza Krzysztof Wyrzykowski. Ponadto nie od dziś branża kinowa jest mocno podgryzana przez platformy streamingowe, których rozwojowi lockdowny bardzo sprzyjały. – Nie chodzi już nawet o fakt, że klient streamingowy nie chodzi do kina – wręcz przeciwnie, to jeden z najwierniejszych widzów – ale walka pomiędzy największymi operatorami o subskrypcje oraz miejsce na rynku, co obserwujemy od pewnego czasu, odbiera widownię kinom, którym trudno jest konkurować z warunkami oferowanymi przez takie platformy – wyjaśnia Krzysztof Wyrzykowski.

Dobre, bo (nie)polskie

Jak podaje ekspert Colliersa, w raportach rynkowych przewija się liczba 50-55 proc., która charakteryzuje frekwencję widzów w trzecim kwartale tego roku. – Sami operatorzy, których zapytaliśmy o wyniki, deklarują jednak przedział 70-75 proc. Według ich opinii, to polskie produkcje wpływają na tak duże obniżenie frekwencji – tłumaczy Krzysztof Wyrzykowski. Według przedstawicieli branży właśnie od repertuaru i premier, które dostarczają dystrybutorzy, zależy ich wynik finansowy i przyszłość. – W mijającym roku mieliśmy tytuły, które gromadziły publiczność tak samo liczną jak w rekordowym 2019. Były to na przykład sequele „Spidermana”, „Minionków” czy „Top Gun” – wymienia Oldřich Kubišta z Cinema City Poland. – Zmieniło się z pewnością to, że filmy polskiej produkcji mają zdecydowanie niższą frekwencję niż przed pandemią. Rodzime produkcje zazwyczaj osiągały status hitów kinowych, w tym roku było inaczej. Dlaczego? Przyczyny jeszcze analizujemy – deklaruje szef Cinema City Poland. Z kolei prezes Heliosa podaje, że od stycznia do października tego roku frekwencja kinowa sięgnęła około 70 proc. tej rekordowej z 2019 roku. – Trzeba oczywiście pamiętać, że jeszcze na początku tego roku branża kinowa nadal podlegała restrykcjom covidowym, więc można było sprzedawać limitowaną liczbę biletów na każdy seans – zaznacza Tomasz Jagiełło. Także do kin jego sieci już w 100 proc. wróciła widownia najbardziej oczekiwanych produkcji hollywoodzkich – liczba ich widzów w tym roku jest na poziomie z lat 2017-2019. Co ciekawe, bardzo podobnie wygląda sytuacja w kinach mniejszych i studyjnych. Maria Majchrzak, project manager z warszawskiej Kinoteki, podaje, że obecnie frekwencja na seansach repertuarowych utrzymuje się na poziomie 70-75 proc. stanu sprzed pandemii, a w niektóre dni osiąga niemal takie same wyniki.

Nie tylko na film

By przyciągnąć nowych i starych widzów, kina wprowadzają kolejne atrakcje i organizują eventy. – Naszą główną grupę klientów stanowią osoby oglądające seanse repertuarowe, ale nasza specjalność to wyjątkowe propozycje dla widzów – zapewnia Tomasz Jagiełło z Heliosa. – W ostatnim czasie odnotowaliśmy najwyższe w historii wyniki frekwencyjne Nocnych Maratonów Filmowych organizowanych w związku z Halloween. W 2022 roku rekordowo chętnie odwiedzali nas też kibice piłkarscy, by oglądać mecze na wielkim ekranie. Popularność zachowują również cykle znane od dawna, jak Kino Kobiet, amatorów zdobywają także nowe propozycje, jak np. Helios Anime. Stale goszczą też w naszych salach grupy szkolne – wymienia prezes. Warto wspomnieć, że Helios jest prekursorem i liderem seansów dla widzów ukraińskojęzycznych, a jak zapewnia Tomasz Jagiełło – to jedyna sieć, która ma już stałą widownię osób przybyłych do Polski z Ukrainy. Z kolei szef Cinema City podkreśla, że jego sieć stawia na wysoką jakość pokazów filmowych. – Pokazy Imax, 4DX czy ScreenX zapewniają niezwykłe doświadczenia filmowe. Poza tym organizujemy specjalne eventy: cykliczne Ladies Nights z pokazami przedpremierowymi, Imax Days czy transmisje koncertów (ostatnio zespołów BTS i Coldplay) – wymienia Oldřich Kubišta. Również przedstawicielka Kinoteki zwraca uwagę na intensyfikację działań eventowych oraz okołokinowych. – Organizujemy różnorodne wydarzenia: festiwale, imprezy filmowo-muzyczne, pokazy z zaproszonymi gośćmi, konferencje czy nawet imprezy nocne. To właśnie te wielotorowe działania zapewniają nam ciągłość pracy i sprawiają, że nasze kino wciąż tętni życiem – przekonuje Maria Majchrzak. Jednak Krzysztof Wyrzykowski z Colliersa twierdzi, że odbiorcy wszelkiego rodzaju akcji specjalnych sieci stanowią około 10 proc. całkowitej frekwencji i ta liczba raczej nie zmieni się w najbliższej przyszłości. – Najważniejsze jest to, aby zachęcić widzów do powrotu przede wszystkim na duże premiery filmowe – zapewnia ekspert.

A inflacja na to…

Także nad operatorami kin zawisła groźba skutków inflacji. Jak sobie z nią radzić, nie odstraszając klientów rosnącymi cenami biletów? – Nieznaczne podwyżki, których nie zdołaliśmy uniknąć, nie są tak wysokie, jak innych dóbr na rynku – zapewnia Oldřich Kubišta. Widzowie, dla których cena ma większe znaczenie, są zachęcani do wizyt w środku tygodnia, gdy bilety kosztują mniej, są też zniżki dla rodzin z dziećmi, a dla fanów kina – opcja wstępu nielimitowanego za stałą kwotę. Sieci oferują również ulgi przy zakupie z dużym wyprzedzeniem lub poprzez aplikację mobilną.

Kategorie