Kościec Montowni jest solidny, betonowy. Przestrzeń – ogromna, otoczona trzema poziomami galerii. Od zewnątrz budynku widać trzy ryzality, w których są klatki schodowe i windy. – W szczytach ryzalitów w trakcie II wojny światowej były stanowiska ogniowe do obrony przeciwlotniczej, przemysł stoczniowy był wtedy strategiczny. Duże okna miały chronić budynek przy wybuchu – siła uderzenia wypychała okna, nie uszkadzając konstrukcji – opowiada Tomasz Albrycht, dyrektor działu apartamentów serwisowanych w spółce Euro Styl. To miejsce zdecydowanie ma swoją historię.
Wiadomo, że w piwnicy działała kiedyś hamownia silników i przechowywano paliwo. Przy montażu systemów wentylacyjnych robotnicy znaleźli tabliczki z oznaczeniami modeli niemieckich łodzi podwodnych. Współczesna Montownia nawiązuje do swojej przeszłości. – W przeszklonym boksie na najwyższej kondygnacji stanął dwumetrowy model U-Boota, który powstał w pracowni